Wymiana handlowa między Polską a Niemcami: będzie dobrze, albo bardzo dobrze
12 kwietnia 2011Tomasz Kalinowski z wydziału ekonomicznego Ambasady RP w Berlinie zapewnił niemieckich gości: "Zaden kraj nie życzy Niemcom tak bardzo sukcesów, jak Polska, bo my korzystamy na tym najlepiej". Najnowsze liczby odnośnie handlu i inwestycji potwierdzają tą wypowiedź.
Biznes się kręci
Niemcy eksportują do Polski więcej niż do Hiszpanii i Rosji, ale zaznaczają, że potencjał nie jest wyczerpany. Za przykład podają zachodniego sąsiada - Francję. Niemieccy producenci sprzedają tam ponad dwa razy więcej, niż nad Wisłę.
Jeżeli chodzi o import produktów z Polski, to zajmuje on 12-tą pozycję, ale i w tej kategorii mowa jest o potencjale wzrostu. Już styczniu tego roku polscy producenci sprzedali do Niemiec produkty o wartości ponad 20 procent wyższej, niż przed rokiem, co przeszło wszelkie oczekiwania. "Jeżeli ten poziom się utrzyma, będzie to rekordowy rok", powiedział Jacek Robak, szef Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji przy Ambasadzie RP w Berlinie.
Statystyczny bałagan
Ekonomiści krytykują jednak, że dane nie są dokładne, bo oba kraje wciąż nie mają ujednoliconego systemu bilansowania handlu. "Apelujemy od paru lat do urzędów statystycznych Polski i Niemiec o ujednolicenie statystyk, co ułatwiłoby planowanie i sprawiłoby, że dane byłyby wiarygodniejsze", krytykuje Robak na konferencji prasowej w Berlinie.
A różnice są zasadnicze, bo w niektórych przypadkach polskie i niemieckie dane są ze sobą sprzeczne. Według Głównego Urzędu Statystycznego w Warszawie Polska ma dodatni bilans handlowy z Niemcami, natomiast według Federalnego Urzędu Statystycznego w Wiesbadenie bilans jest ujemny. "Jeżeli chińskie towary wjeżdżają do Polski przez port w Hamburgu, to są traktowane przez jeden kraj jako towar niemiecki, a przez drugi jako chiński", tłumaczy zamieszanie polski ekonomista.
Kto handluje najchętniej i czym?
Polskie firmy najczęściej eksportują do Niemiec maszyny, urządzenia elektroniczne, jak sprzęt AGD i telewizory (łącznie 25 proc. eksportu), samochody i części do samochodów (15 proc.), jak również stal i żelazo (13 proc.) i meble (8 proc.). Najmniejszy udział ma żywność. To ciekawostka, że w międzyczasie Niemcy kupują z Polski więcej samochodów i części do nich, niż do Polski sprzedają (różnica wynosi 500 mln. euro rocznie). Struktura importu z Polski jest bardzo podobna, przy czym mocniejsza jest w nim rola produktów branży chemicznej i tzw. sztucznych tworzyw.
Inwestycje są, ale bardziej ambitne...
Uczestnicy konferencji berlińskiej podkreślali prognozy wzrostu PKB - w Niemczech 2,8 proc., w Polsce 4,1 proc. Jacek Robak skomentował: "W tym roku będzie dobrze, albo bardzo dobrze". Dopływ zagranicznego kapitału inwestycyjnego do Polski wyniósł w 2010 7,5 mrd. euro, z czego z Niemiec pochodzi ok. 30 proc. Ok. 6000 niemieckich firm zainwestowało dotychczas w Polsce ponad 20 mrd. euro - to im daje trzecią pozycję pod względem nakładów inwestycyjnych. Największy kapitał płynie w sektorze bankowym i handlowym.
Nowością ostatnich lat jest jednak wycofywanie się Niemców z tzw. tanich produkcji. Np. w produkcji kabli, gdzie Polska jeszcze do niedawna była jednym z wiodących regionów, niemieckie firmy przeniosły swoje fabryki do tańszych państw, np. do Tunezji i Egiptu. Najwyraźniej wiąże się to ze zmianą "ligii", w której gra od paru lat polska gospodarka.
Róża Romaniec, Berlin
red. odp.: Andrzej Paprzyca