1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Węgry blokują pomoc dla Ukrainy. UE szuka wyjścia

8 grudnia 2022

Węgry zablokowały w Brukseli pakiet finansowej pomocy dla Ukrainy. Czy Unii uda się jednak przekazać Kijowowi pieniądze? I co dalej z węgierką blokadą?

https://p.dw.com/p/4KehN
Premier Węgier Viktor Orban
Premier Węgier Viktor Orban Zdjęcie: Geert Vanden Wijngaert/AP/picture alliance

Dzień po zablokowaniu pakietu Wiktor Orban podkreślił, że ta decyzja nie jest próba szantażu wobec Unii. „Węgry są gotowe wesprzeć Ukrainę na drodze dwustronnej”, zapowiedział premier Węgier w tweecie. „Nie ma weta i nie ma szantażu” - zapewniał.  Orban utrzymuje, że swoim postępowaniem chciał tylko przekonać inne kraje członkowskie, iż dalsze zaciąganie długów nie jest rozwiązaniem w obecnej sytuacji. „Jeżeli chcemy się pogrążać jako wspólnota zadłużonych, nie będziemy mieli drogi powrotnej”, dodał.

Budapeszt blokuje kilka projektów

Obserwatorzy są jednak zgodni: jeżeli tak ważna decyzja Unii jest zablokowana przez państwo, które chce przepchnąć własne korzyści, to nie jest to nic innego jak szantaż.

A Węgry doprowadzają sztukę szantażu do perfekcji: od miesięcy rząd węgierski odmawia zgody na globalny podatek minimalny, wstrzymuje ratyfikację rozszerzenia NATO o Finlandię i Szwecję, a teraz blokuje pakiet pomocowy dla Ukrainy.

Swoje rozczarowanie decyzją Rady UE w wyraził wiceprzewodniczący Komisji  Valdis Dombrovkis:  "Widziałem na własne oczy, jak rozpaczliwa jest sytuacja w Ukrainie. Żeby kraj przetrwał zimę, musimy już w przyszłym miesiącu przelać pierwszą transzę. Nie mamy alternatywy – i znajdziemy jakieś wyjście”. 

Powodem blokady pakietu dla Ukrainy przez Węgry jest zamrożenie przez Komisję Europejską funduszy dla Budapesztu: 7, 5 miliardów euro stałej pomocy i, dodatkowo, 5, 8 miliarda pomocy do odbudowy gospodarki po pandemii. Powodem decyzji Komisji są zarzuty wobec Węgier o łamanie demokracji przez ten kraj, potwierdzonych przez liczne wyroki unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Z tego powodu Komisja zażądała od Budapesztu przeprowadzenia szeregu reform. Viktor Orban twierdzi, że wprowadził je już w życie. Ale Brukseli to nie przekonało, a słowa Orbana postrzega, jak obietnice bez pokrycia.

Bruksela żąda m.in. przywrócenia niezależnego sądownictwa, zmiany w procedurach zamówień publicznych, stworzenie urzędu do walki z korupcją i wiele innych. Zamiast tego dziennikarze na Węgrzech odnotowują ciągle nowe przypadki łamania unijnych przepisów:

"W czasie, gdy Węgry próbują przekonać Komisję Europejską, że już wprowadzają nowe środki antykorupcyjne, aby Unia uwolniła nową transzę funduszy unijnych, zięć Orbana Istvan Tiborcz otrzymuje 380 tys. euro z wcześniejszych transzy. Tiborcz i jego ojciec otrzymali łącznie 3,2 mln na 'rozwój obszarów wiejskich'” , krytykuje na Twitterze dziennikarz Szabolcs Panyi. 

Co może zrobić Unia bez zgody Węgier?

Parlament Europejski uznał, że Węgry nie są  państwem demokratycznym i zażądał utrzymania sankcji finansowych. Rzecznik ds. budżetu frakcji partii Zielonych tłumaczy: –   Dotarliśmy do momentu, kiedy Komisja musi wypracować inny sposób sfinansowania pomocy Ukrainie. (...) Na krótką metę możemy wykorzystać środki z rezerwy budżetowej na pomoc nadzwyczajną. Dzięki temu zyskamy na czasie.  Ale w dłuższej perspektywie nie jest to wystarczające. Alternatywnie państwa członkowskie mogłyby utworzyć wspólny fundusz i wypłacać dotacje ze swoich budżetów krajowych.

Decyzje w sprawach finansowych Unia może podjąć tylko jednogłośnie. Obejście tej drogi jest trudne. Pozostałe 26 krajów mogą w zasadzie wspólnie się zgodzić na pożyczenie 18 miliardów euro Ukrainie. Ale każdy kraj musiałyby wtedy przejąc odpowiedzialność finansową za swoją część, a niektórzy z członków już zapowiedzieli, że nie mają na to odpowiedniej rezerwy w planie budżetowym swojego kraju.  Niektóre rządy obawiają się z kolei problemów ze strony parlamentów. Taka pożyczka byłaby poza tym droższa i wymagała więcej czasu, niż rozwiązanie w ramach UE.  Ze względu na presję czasu, alternatywą mógłby być kredyt pomostowy z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

Komisja Europejska nie wierzy w reformy obiecywane przez Orbana
Komisja Europejska nie wierzy w reformy obiecywane przez OrbanaZdjęcie: Thierry Monasse/Getty Images

Korzystniejszym rozwiązaniem byłoby najpierw skorzystać z rezerwy na pomoc nadzwyczajną z budżetu UE, której wysokość można by zwiększyć poza normalne ramy dzięki odpowiednim przesunięciom. Ogólnie rzecz biorąc, UE jest jednak traktatowo nieprzygotowana na takie sytuacje, częściowo dlatego, że brakuje środków karnych przeciwko państwom członkowskim, które wyłamują się z powszechnie przyjętych zasad.

W poszukiwaniu kompromisu

W kuluarach mówi się, że Niemcy i Francja starają się pośredniczyć w zawarciu kompromisu między Komisją i Węgrami. Ponowna ocena wprowadzonych na Węgrzech reform mogłoby może doprowadzić do zakończenia blokady i uwolnienia środków.  Istnieje też obawa, że na szczycie unijnym w przyszłym tygodniu już nie uda się zdobyć większości kwalifikowanej dla poparcia utrzymania sankcji wobec Węgier. To oznaczałoby kompromitacje Unii i koniec jej kontroli nad państwami członkowskimi.

Do grupy nieprzejednanych krytyków kompromisu należy Holandia. – Stawką jest wiarygodność UE  – powiedziała minister finansów Sigrid Kaag. Zachowanie Węgier jest, według minister, "bardziej niż godne pożałowania", a ponadto zauważa, że praworządność w tym kraju została już dawno złamana. Holandia nie chciała głosować za uwolnieniem środków dla Budapesztu.

W liście do Rady UE organizacje praw człowieka pod przewodnictwem antykorupcyjnej organizacji pozarządowej Transparency International zaapelowały o niewycofywanie się z żądań wobec Węgier. "W ciągu ostatniej dekady węgierski rząd przejął kontrolę nad sądami, podkopał wolność mediów, potępiał, a w niektórych przypadkach uznawał wręcz za przestępstwo grupy pozarządowe, ograniczył wolność akademicką i naruszył prawa migrantów, kobiet i osób LGBTQ, a wszystko to przy jednoczesnym otrzymywaniu pieniędzy z UE".

Organizacje wzywają do dalszego monitorowania sytuacji na Węgrzech i dopilnowania, żeby pieniądze UE były wydawane na właściwy cel i przynosiły korzyści obywatelom Węgier, a nie służyły interesom elit i wspierały łamanie prawa. UE nie powinna dłużej finansować rządów, które stale naruszają ich prawa – brzmią postulaty. Ale czas ucieka obu stronom: UE musi zorganizować pieniądze dla Ukrainy w ciągu kilku tygodni. A Węgrom grozi, że część środków z funduszy na odbudowę gospodarki po pandemii przepadnie, jeśli nie zostaną one uruchomione do 19 grudnia.

Ukraina: Wołczańsk – miasto widmo