Zachód jest sponsorem ukraińskich reform
10 maja 2014Na Ukrainie nikomu, może z wyjątkiem oligarchów, się nie przelewa. Kasa państwa świeci pustkami, gospodarka leży na łopatkach i teraz jeszcze trzeba zmagać się z uzbrojonymi, prorosyjskimi separatystami na wschodzie Ukrainy. Z tego względu Zachód już przed tygodniami zaoferował Ukrainie pomoc; pierwsza transza już popłynęła.
W środę (7.05) na konto ukraińskiego banku Centralnego wpłynęło 2,29 mld euro z puli Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Cały pakiet pomocy finansowej obejmuje ponad 12 mld euro. Po tych pieniądzach przyjdą następne, tym razem z puli UE.
Miliony zza oceanu
Wsparcie nadeszło także ze Stanów Zjednoczonych. Kongres uchwalił w Waszyngtonie poręczenia na ponad 700 mln euro. Do dyspozycji jest także ponad 50 mln dolarów w ramach wspierania programu demokracji na Ukrainie. Te pieniądze mają być przeznaczone na organizację wyborów 25 maja i promowanie niezależnych mass mediów.
Dalsze sto milionów dolarów Waszyngton przewidział na kooperację w dziedzinie bezpieczeństwa między państwami Europy Środkowej i Wschodniej, z czego może skorzystać także Ukraina. Pieniądze te mają być przeznaczone na wsparcie sił bezpieczeństwa i tajnych służb, oraz na środki i usługi obronne jak broń, amunicja i inny sprzęt służący do celów obronnych oraz szkolenia, pomoc techniczna czy doradztwo ze strony zagranicznych sił zbrojnych.
Pieniądze na śmiercionośną broń?
Nawet, jeżeli teoretycznie byłoby to możliwe, eksperci nie wierzą, że Stany Zjednoczone mogłyby faktycznie dostarczać broń na Ukrainę. Do tej pory władze USA potwierdziły, że dostarczyły do Kijowa "nieśmiercionośną" pomoc dla wojska, wartości prawie 6 mln dolarów, w formie pojazdów i urządzeń telekomunikacyjnych. Jennifer Moroney z amerykańskiego think-tanku Rand Corporation powiedziała w wywiadzie dla DW, iż nie sądzi, aby realne było dostarczanie śmiercionośnej broni, nawet, jeżeli domagali się tego w Senacie niektórzy politycy republikańscy. - To by całkowicie zmieniło sytuację i było jasnym sygnałem dla Rosji, że USA stają się częścią działań wojskowych - zaznaczyła amerykańska analityk.
- Stany Zjednoczone wyasygnowały trochę środków, ale Ukraina jest właściwie sprawą UE - twierdzi Amanda Paul z brukselskiego think-tanku European Policy Centre. - Ukraińcy protestowali pod europejską flagą, czyli zadaniem Unii Europejskiej jest wspieranie Ukrainy na drodze reform. Pomimo to, twierdzi Amanda Paul, "jeżeli przyjrzeć się dotychczasowemu procesowi reform na Ukrainie, jest to duży kredyt zaufania".
Pakiety pomocy z zastrzeżeniem
Pakiety pomocowe UE i MFW obwarowane są jasnymi warunkami. Kijowski rząd tymczasowy musi forsować cały szereg ulepszeń, służących poprawie sytuacji: zwalczaniu korupcji i zwiększeniu transparencji. Komisja Europejska zastrzegła, że Kijów musi zagwarantować niezawisłość sądownictwa i standardy państwa prawa.
- Pomoc w wysokości, jakiej Ukraina nigdy nie znała, związana jest bezpośrednio z podpisaniem przez Ukrainę układu stowarzyszeniowego z UE i nadaniem mu mocy prawnej - wyjaśnia Peter Stano, rzecznik Stefana Fuele, unijnego komisarza ds. rozszerzenia UE.
Kto czuwa nad miliardami?
UE ma przygotowane 1,6 mld euro na spłatę przez Ukrainę pierwszych długów, być może także za dostawy rosyjskiego gazu. Bruksela wysłała również do Kijowa ekspertów, którzy mają stwierdzić, ile pieniędzy faktycznie potrzebuje tymczasowy rząd - wyjaśnia Simon O'Conner z Komisji Europejskiej.
Przez następne 7 lat popłynąć ma dalsze 1,4 mld euro z przeznaczeniem na wzmocnienie demokratycznych instytucji i umocnienie praw człowieka na Ukrainie.
Różne banki europejskie mają też długofalowo przeznaczyć dalsze miliardowe środki na rozwój infrastruktury na Ukrainie. UE chce współdecydować, jakie projekty należy promować. Peter Stano z biura komisarza ds. rozszerzenia zaznaczał w wywiadzie dla DW, że „UE ma na miejscu ludzi, którzy nadzorują każdy krok związany z tymi działaniami".
Spencer Kimball / Małgorzata Matzke
red.odp.: Iwona D. Metzner