Wahhabici w Bośni
5 listopada 2011Wśród znawców islamu wahhabici uchodzą za liberalnych, tolerancyjnych, otwartych na świat. W przeważającej większości są sunnitami i należą do szkoły hanafickiej, uważanej za szczególnie otwartą i skłonną do dialogu. Bośnia cieszy się wielowiekową tradycją bezkonfliktowego współżycia wielu wyznań. Pod panowaniem imperium osmańskiego muzułmańska część ludności pokojowo żyła z sąsiadami wyznania chrześcijańskiego, czy żydowskiego. Od końca XIX wieku islam w Bośni kształtowała tolerancyjna administracja katolickiej monarchii austro-węgierskiej. Mustafa Klanco, wieloletni zwierzchnik Bośniaków w Niemczech wyjaśnia: „Bośniaccy muzułmanie znaleźli model, w którym zdołali zachować swoją wiarę, kulturę i tradycje. Rozeznali, w jaki sposób mogą praktykować swą wiarę także w świeckim państwie”. Wahhabizm, konserwatywno-dogmatyczny odłam sunnickiego islamu, rozpowszechniony w Arabii Saudyjskiej, w Bośni się nie zakorzenił.
Przełomem była wojna w Bośni i Hercegowinie na początku lat 90-tych. Prześladowania, oblężenie Sarajewa, sprawiły, że wielu Bośniaków się zradykalizowało. Jednocześnie rozpoczął się napływ fundamentalistycznych muzułmanów z zagranicy. Właśnie wówczas przybyło do Bośni blisko dwa tysiące muzułmańskich wojowników z różnych krajów arabskich, wśród nich związani z Osamą bin Ladenem. Po układzie z Dayton z 1995 r. i zakończeniu wojny, niektórzy z tych muzułmanów zdecydowali się na pozostanie w Bośni przyjmując bośniackie obywatelstwo. Zaczęli rekrutować religijny narybek, przy pomocy saudyjskich fundacji zaczęli budować nowe meczety i zajęli się rozpowszechnianiem wahhabizmu. Za centrum fundamentalistów uchodzą dzisiaj niektóre wsie we wschodniej Bośni i pompatyczny, wybudowany za saudyjskie pieniądze meczet Króla Fahda w Sarajewie.
Wahabici – ruch polityczny
Wahhabizm czy salafizm, co jest tym samym, uważa Resid Hafizovic z katedry wiedzy o islamie w Sarajewie, charakteryzuje radykalna i konserwatywna interpretacja Koranu i głoszenie konsekwentnego przestrzegania zasad prawa islamskiego – szariatu. Zdaniem Hafizovica jednak: „Ci, którzy w Bośni i Hercegowinie określają się wahhabitami lub salafitami są nadzwyczaj radykalni i propagują wartości nie mające nic wspólnego z islamem”. Naukowiec z Sarajewa jest zaniepokojony ich wpływem, gdyż „jest to dziś mniej religijny, a bardziej polityczny ruch”.
Nie ma oficjalnych danych, ilu wahhabitów żyje wśród 2,5 mln muzułmanów Bośni i Hercegowiny. Minister spraw wewnętrznych Ahmetovic stwierdził niedawno, że jest ich „nie więcej, niż 5 tysięcy”. Nie istnieją oficjalne organizacje, stowarzyszenia czy partie wahhabitów. Rzadko też występują publicznie. Komunikują się najchętniej poprzez portale internetowe. Bardzo aktywni są natomiast w swoich gminach wyznaniowych, gdzie prowadzą niezliczone wykłady na temat „prawdziwej wiary”, „prawdziwej nauki Koranu” i „właściwej islamskiej drogi”.
Sieć międzynarodowa
Werbowani są przy tym nowi wyznawcy. Przyciąga ich jednak nie przekonanie duchowe, czy religijne, tylko argumenty finansowe. Jak utrzymuje portal internetowy „Vesti”, za swoje przejście do tego radykalnego odłamu islamu i surowe przestrzeganie reguł ubierania się, konwertyci otrzymują miesięcznie 400 dolarów. W Bośni kursuje przekonanie, że pieniądze na ten cel pochodzą z Arabii Saudyjskiej.
Znane są kontakty bośniackich wahhabitów z bliskimi sąsiadami. Aktywni są na przykład w regionie Sandżak w Serbii, gdzie żyje duża mniejszość bośniacka. Z tego regionu pochodzi też napastnik z Sarajewa. Ścisłe kontakty mają też utrzymywać bośniaccy wahhabici z islamistami w Austrii i w Niemczech. Wiedeński meczet „Sahab” uchodzi za centralę islamskich ekstremistów pochodzących z Bośni. Z kolei niemieckim salafitom ze stowarzyszenia „Zaproszenie do raju” zarzuca się związki z bośniackimi wahhabitami.
Liberalni muzułmanie - niewiernymi
Nawet, jeżeli ostrzeganie przed zagrożeniem ze strony „bałkańskich wojowników Boga” może wydawać się przesadnym, nie można lekceważyć niebezpieczeństwa, jakie niosą z sobą radykalni islamiści Bośni i Hercegowiny. Przypadek 23-letniego Mevlita Jasarevica, który pod koniec października br. z kałasznikowa ostrzelał ambasadę USA w Sarajewie, nie jest przypadkiem odosobnionym. W czercu ubiegłego roku przed jednostką policji w Bugojnie, mieście w centralnej Bośni, wybuchła bomba. Jeden policjant zginął, sześciu zostało ciężko rannych. Jako sprawcę zatrzymano Harisa Causevica, wahhabitę z okolicy Bugojna. W wewnętrznym raporcie NATO z 2009 roku o zagrożeniu Europy przez radykalnych islamistów, mowa jest między innymi o finansowanej przez Arabię Saudyjską i Iran, aktywnej w Bośni grupie „Active Islamic Youth” (AIO). „Mudżahedini z bośniackimi paszportami trenują członków AIO w zabijaniu (poderżnięcie gardła), w technikach terrorystycznych i stosowaniu ładunków wybuchowych”, czytamy w raporcie. Niezależnie od bojowego potencjału bośniackich wahhabitów, troską napawa fakt, że za wrogów nie uważają tylko wyznawców innych religii, czy ateistów. Także liberalni muzułmanie uchodzą za „niewiernych”, wśród nich zwłaszcza bośniaccy imamowie, głoszący tolerancję w obchodzeniu się z chrześcijanami.
Zoran Arbutyna / Elżbieta Stasik
Red. odp.: Małgorzata Matzke