Zakończone loty ewakuacyjne z Kabulu. Co dalej?
28 sierpnia 2021Przebieg tej fazy będzie w dużej mierze zależał od rozmów z talibami − powiedział w wywiadzie dla DW Nils Schmid, rzecznik ds. polityki zagranicznej frakcji SPD w Bundestagu. Jest jasne, że trzeba będzie korzystać z transportu cywilnego, ponieważ ochrona wojskowa nie będzie już możliwa. − Idealnie byłoby, gdyby lotnisko w Kabulu zostało ponownie otwarte dla pasażerskiego ruchu lotniczego, tak aby w porozumieniu z talibami loty czarterowe, a później także loty regularne, mogły stopniowo zabierać Afgańczyków, a także pozostałych obcokrajowców. Byłoby to szczególnie potrzebne, ponieważ wtedy bylibyśmy w stanie dotrzeć znacznie większej liczby osób. Ale to teraz zależy od rozmów z talibami – powiedział Schmid.
Berlin daje złudne nadzieje
Warunki, na jakich talibowie mogliby wypuścić zagrożonych Afgańczyków są otwarte, mówi DW Omid Nouripour, rzecznik ds. polityki zagranicznej klubu poselskiego Zielonych w Bundestagu. − Ale talibowie zażądają wysokiej ceny za każdą osobę, którą wypuszczą, ponieważ nie podejmując odpowiednio wcześniej ewakuacji, staliśmy się teraz podatni na szantaż. Oświadczenia o wydostaniu ludzi z kraju za jakiś czas są lekkomyślne, uważa Nouripour. − W obecnej sytuacji obawiam się, że w okrutny sposób daje się ludziom fałszywą nadzieję.
Jego zdaniem wielu osobom w Afganistanie, takim jak działacze na rzecz praw kobiet czy dziennikarze, grozi się śmiercią. Należało zrobić wszystko, aby ich chronić i wydostać. − Ale fakt, że nie zrobiono tego na czas, oznacza, że bardzo trudno będzie znaleźć rozwiązanie, które jest rzeczywiście wykonalne − wskazuje polityk Zielonych.
Niemniej jednak, ratowanie nie jest w zasadzie wykluczone, przekonuje Nils Schmid. − Myślę, że jest to realistyczne. Pracujemy pełną parą, również prowadząc rozmowy w Doha, aby zagwarantować, że talibowie wypuszczą również obywateli afgańskich, którzy mają powiązania z zachodnimi oragnizacjami i którzy chcą się wydostać, ponieważ są zagrożeni. Według Schmida, można to rozwiązać wyłącznie na drodze politycznej i dyplomatycznej. Nie da się tego osiągnąć militarnie. − Wydostaliśmy tysiące osób, ale dobrze wiemy, że duża ich liczba nadal przebywa w kraju. Pracujemy na pełnych obrotach, aby ich również wydostać − zapewnia socjaldemokrata.
Jak rozmawiać z talibami?
Z kolei Johann Wadephul, zastępca przewodniczącego parlamentarnej grupy CDU/CSU ds. zagranicznych i obrony uważa, że Niemcy mają możliwości wpływania na talibów. Na razie nie wiadomo, które skrzydło tej niejednorodnej grupy przeważy. Od tego wyniku będzie zależało to, w jakim stopniu talibowie będą przestrzegać praw człowieka. − Niemniej jednak, nie możemy mieć żadnych złudzeń. Talibowie realizują wyraźny program ideologiczny oparty na archaicznej interpretacji prawa szariatu – wskazuje Wadepuhl. Jednocześnie talibowie wiedzą, że są uzależnieni od pomocy zagranicznej i nieprzerwanej działalności gospodarczej.
Ekspert uważa, że „gwałtowny spadek waluty i wzrost cen w kilka dni po dojściu do władzy pokazują tę słabość”. Dlatego Zachód będzie miał pewien wpływ, aczkolwiek ograniczony, właśnie poprzez zaangażowanie finansowe. W najbliższych tygodniach musi to być wykorzystane w ścisłej koordynacji z partnerami międzynarodowymi. − Jednakże czerwoną linią musi być dla nas zapewnienie minimalnego poziomu standardów praw człowieka, zwłaszcza w odniesieniu do praw kobiet i dziewcząt – wskazuje Wadepuhl.
Innego zdania jest Omid Nouripour, który uważa, że możliwości wywierania wpływu przez państwa zachodnie są ograniczone. Nie ma prawie żadnych środków nacisku. Dlatego też ostrzega przed zbytnim rozbudzaniem oczekiwań co do negocjacji z talibami. − Grupa ta obiecała wiele i nic z tego nie zrealizowała. Główną obietnicą złożoną administracji Trumpa i Bidena było zakończenie współpracy z Al-Kaidą. Do tej pory tak się nie stało – krytykuje polityk Zielonych. Jest przekonany, że zasadniczo negocjacje utrudnia również status talibów. − Mówimy tu o bojówkach, które pokonały legalny rząd. To nie jest po prostu rząd, z którym rozmawia się o obszarach współpracy. Muszą być jasne czerwone linie dla takich negocjacji – powiedział Nouripour. Ostrzega też, że ostrzeżenie Niemiec, że mogą wstrzymać pomoc rozwojową w Afganistanie ma ograniczony skutek. − Zakłada to, że talibowie są zainteresowani rozwojem kraju, a nie powrotem do epoki kamienia łupanego. Każdy, kto myśli, że talibowie są zainteresowani rozwojem, po prostu ich nie zna – przekonuje polityk.
Nils Schmid uważa natomiast, że sytuacja gospodarcza w Afganistanie nie pozostanie bez wpływu na talibów. − Chodzi o kwestię pomocy humanitarnej. Krajowi grozi susza i klęska głodu. Jest wielu wewnętrznych przesiedleńców, sytuacja ekonomiczna jest dramatyczna – uważa. Ponadto jest to również kwestia tego, jak daleko talibowie posuną się w rozmowach i porozumieniach ze społecznością międzynarodową. Przynajmniej część talibów dążyła do tego, by zostać uznanymi przez ogół państw i nie być uważanymi za pariasów, jak to miało miejsce podczas ich pierwszego okresu sprawowania władzy około 20 lat temu. Według Schmida „kwestia ewakuacji Afgańczyków z kraju jest pierwszym testem gotowości talibów do zawierania takich porozumień ze wspólnotą międzynarodową”.
Wspólnie z Chinami i Rosją
Rosja nadal utrzymuje swoją ambasadę w Afganistanie, podobnie jak Chiny, które od pewnego czasu prowadzą rozmowy z talibami. Czy państwa zachodnie mogłyby również współpracować z tymi dwoma państwami, aby wpłynąć na talibów, niezależnie od różnic w zakresie praw człowieka?
Dla Johanna Wadephula najważniejsza jest koordynacja pomiędzy państwami członkowskimi UE i NATO. Jego zdaniem „wspólne i wyraźne sygnały od tej grupy państw są wciąż najskuteczniejsze”. Obecnie państwa te prowadzą rozmowy z przedstawicielami talibów. Konieczne będzie uzgodnienie dalszej instytucjonalnej współpracy. − Nie widzę, żebyśmy mieli punkty styczne z Rosją czy Chinami, jeśli chodzi o egzekwowanie praw człowieka w Afganistanie – powiedział chadek. I dodał, że istnieją jednakże wspólne obszary interesów.
− Z jednej strony, Rosjanie i Chińczycy, podobnie jak my, są zainteresowani długoterminową stabilnością wewnętrzną Afganistanu. Można to osiągnąć jedynie poprzez stworzenie równowagi sił pomiędzy różnymi grupami etnicznymi w tym kraju oraz zapewnienie minimum ochrony praw człowieka. Ponadto w naszym wspólnym interesie leży, aby Afganistan nie szerzył ponownie międzynarodowego terroryzmu. W tym celu będziemy również dążyć do dialogu z Rosjanami i Chińczykami – zapewnił Johann Wadephul.