Zamach na ambasadora Niemiec w Grecji
30 grudnia 2013Około 3.30 nad ranem ambasadora Niemiec w Grecji Wolfganga Dolda obudziły strzały. Nieznani sprawcy ostrzelali jego rezydencję w Chalandri na północnych przedmieściach Aten.
Greckie media mówią o co najmniej 50 łuskach znalezionych przez policję. Policjant strzegący rezydencji nie odpowiedział strzałami ze względu na budynki mieszkalne znajdujące się naprzeciw rezydencji. Zatrzymanych zostało do tej pory sześć osób.
Nie był to pierwszy zamach
W sumie mowa o czterech sprawcach, którzy podjechali dwoma motocyklami. Strzelali w powietrze i w stronę budynku. Najwyraźniej jednak świadomie unikali postrzelenia wartownika. Krótko po incydencie rozmowę telefoniczną z ambasadorem Doldem przeprowadzili premier Grecji Antonis Samaras i minister ds. porządku publicznego i obrony cywilnej Nikos Dendias.
Rezydencja ambasadora Niemiec była celem ataku terrorystycznego już w maju 1999. Wówczas budynek został ostrzelany bronią przeciwpancerną. Do zamachu przyznała się organizacja terrorystyczna „17 listopada”. Grupa była aktywna od 1975 roku do chwili jej rozbicia w 2002; na swoim koncie miała 23 morderstwa i liczne zamachy.
W Grecji raz po raz mają miejsce zamachy na placówki dyplomatyczne, banki lub siedziby zagranicznych firm. Ofiar w ludziach z reguły nie ma. Policja obarcza odpowiedzialnością za te zamachy anarchistyczne i skrajnie lewicowe ugrupowania.
Nastroje antyniemieckie panują w Grecji od kilku lat. Wielu Greków uważa Niemców za głównych sprawców drastycznej polityki oszczędnościowej zaordynowanej w 2010 roku zadłużonej Grecji przez międzynarodowych wierzycieli, tzw. Trojkę: Unię Europejską, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
(afp, dpa) / Elżbieta Stasik
red. odp.: Małgorzata Matzke