Zamek Neuschwanstein odzyskuje dawny blask
24 stycznia 2019Zamek Neuschwanstein majestatycznie króluje w zimowym krajobrazie gminy Schwangau, otulony pokrywą śniegu i wieloma rusztowaniami. Ten słynny na całym świecie, wyidealizowany zamek rycerski bawarskiego króla Ludwika II jednak nie oparł się upływowi czasu. W zamkowych murach pojawiły się rysy, witraże grożą wypadnięciem z ram, farby na ścianach wyblakły, drewniane parkiety są w wielu miejscach uszkodzone, a przez okna na dachu do wnętrza wpadają krople deszczu.
Wielkie prace konserwacyjne
Niespełna dwa lata temu przystąpiono do renowacji zabytkowej budowli, bez wstrzymania dostępu do niej zwiedzających. - Jesteśmy świadkami przedsięwzięcia bez precedensu - mówi z dumą administrator zamku Johann Hensel. Po raz pierwszy od 130 lat zabiegom fachowej konserwacji i restauracji poddano 93 pomieszczenia zamkowe oraz ponad 2 tys. 300 pojedynczych obiektów, a wśród nich obrazy, meble, tkaniny, okna, drzwi i ściany. Jest to jedna z największych i najdroższych akcji renowacyjnych w historii zamku, która będzie kosztowała Bawarię 20 mln euro.
Klatka schodowa na czwartym piętrze pachnie świeżym drewnem. Salę Śpiewaków, największe obok Sali Tronowej pomieszczenie zamku, niemal w połowie wypełnia w tej chwili rusztowanie. Nietypowe, jak zapewnia Johann Hensel, bowiem nie opiera się o żadną ze ścian, dzięki czemu nie grozi im uszkodzenie. Pracujący tu konserwatorzy pieczołowicie odtwarzają oryginalne dekoracje ścian na podstawie planów naturalnej wielkości. W niektórych miejscach plany te są przezroczyste, żeby turyści mogli przyglądać się pracom renowacyjnym. Nie są ona łatwe. Temperatura w Sali nie przekracza 5 stopni Celsjusza, a niżej położone malunki trzeba konserwować na kolanach, zręcznie operując pędzlem i skalpelem.
Zamek jest otwarty dla turystów
Mimo prac restauracyjnych przewodnicy nadal oprowadzają wycieczki po zamku. Co 5 minut przez Salę Śpiewaków przeciąga kolejna grupa turystów. Są zróżnicowani w opiniach. Część z nich uważa je za interesujące, inni natomiast są zdania, że obserwowanie konserwatorów przeszkadza..
Administrator Hensel broni przyjętej koncepcji renowacji zamku: - Dzięki wymianie informacji z konserwatorami zamkowi przewodnicy pogłębiają swoją wiedzę, na czym korzystają turyści - mówi. Faktem jednak jest, że jedna trzecia dostępnych dla nich zamkowych pomieszczeń w ciągu najbliższych lat będzie objęta pracami renowacyjnymi, co nie musi budzić ich zachwytu. Każdego dnia przez zamek nieśmiałego i stroniącego od ludzi króla Ludwika II, który chciał widzieć w nim swój azyl z dala od Monachium, przeciąga do 8 tys. zwiedzających. W sumie do tej pory zwiedziło go blisko 60 mln turystów, co w oczywisty sposób wywarło wpływ na jego obecny stan.
Będzie pięknie
Najbardziej szkodliwe dla zamkowych wnętrz okazały się wilgoć wnoszona przez turystów i para woda z ich oddechów. Dały się dotkliwie we znaki tkaninom i farbom, którymi wymalowano ornamenty na ścianach. Nowy system wentylacyjny, wychwytujący wilgoć i dostarczający zamkowym pomieszczeniom suchego, świeżego powietrza, ma temu zapobiec. Przyczyni się zarazem do ich długotrwałej konserwacji. Co ciekawe, system ten wykorzystuje dawny układ rur, który dostarczał ciepłe powietrze. Dzięki temu konserwatorzy nie muszą naruszać pierwotnych planów konstrukcyjnych budowli.
Wszystkie zabiegi konserwatorskie we wnętrzu i na zewnątrz zamku potrwają przypuszczalnie do roku 2022, co wynika ze stopnia ich złożoności i zakresu prac. Ale potem zamek objawi się turystom w nowej, a raczej pierwotnej, krasie. I zapewne wzbudzi jeszcze większy zachwyt.
giss (dpa)