Zapach królowej Egiptu
8 sierpnia 2009Przez 10 lat flakonik królowej Haczepsut leżał w magazynie Muzeum Egipskiego w Bonn. I tylko Michael Höveler-Müller był przekonany o tym, że w tym „oryginalnie zapieczętowanym flakoniku coś jest”. Ale nikt nie zwracał uwagi na to, co mówi jakiś student. „Uważali, że korek to po prostu resztki gliny, zatykające otwór pustego flakonu“. Egiptolog, Höveler-Müller, wykorzystał chwilę, kiedy z początkiem roku został kustoszem muzeum. I okazało się, że „resztki gliny” są oryginalnym zamknięciem i oto Höveler-Müller trzyma w ręku najstarszy, szczelnie zamknięty flakon perfum na świecie.
Flakonik egipskiej królowej poddano tomografii komputerowej.
Helmut Wiedenfeld przystąpił do badań. Stwierdziwszy obecność nalotu na wewnętrznych ściankach flakonu przystąpił do „operacji pachnidło”. Od 25 lat Wiedenfeld pracuje w Instytucie Farmacji uniwersytetu w Bonn i jest ekspertem w zakresie analizy ekstraktów roślinnych.
Ziarnko nadziei
To było w marcu 2009. 4 miesiące później, wraz szefem kliniki oto-laryngologii, wywiercił on w zamknięciu flakonu miniaturowy otwór, pobierając 4 próbki. „Nie sądziłem początkowo, że coś znajdziemy. Ale teraz bardziej optymistycznie podchodzę do badań“, mówi Wiedenfeld. Höveler-Müller jest większym optymistą: „od wczoraj odebrało głos nawet największym sceptykom” – mówi. Wiedenfeld wydobył bowiem z naczynia coś kruchego o krystalicznej strukturze.
I rozpoczęła się detektywistyczna praca. Helmut Wiedenfeld pracować będzie nad rozwiązaniem zagadki rok, lub nawet dwa. „Gdyby substancja była świeża, to za trzy miesiące wiedziałbym już, jaki jest jej skład. Każdy ekstrakt składać się może z nawet 50 pojedynczych elementów, do tego po 3500 latach struktura ich zmieniła się. Postała substancja, niezawierająca pierwotnych składników. A zatem z aktualnej struktury odczytać muszę pierwotną“ – mówi Wiedenfeld.
Zadanie dla alchemika
Obaj naukowcy sądzą, że pachnidło królowej Haczepsut zawierać musiało kadzidło i mirrę. Substancje te 1500 lat przed Chrystusem były na wagę złota, zatem w jego skład wchodziły ekstrakty, niedostępne dla zwykłego śmiertelnika. Wiedenfeld rozpocznie od poszukiwania w bibliotekach odpowiedzi na pytanie, jakie rośliny w ogóle istniały w czasach egipskiej królowej.
Cały aparat środków posłuży badaniu substancji: chromatografia, elektroforeza, spektroskopia czy tomografia rezonansu magnetycznego. Także i producenci perfum pośpieszyli z pomocą, udostępniając badaczom wzory rozkładu substancji określonych esencji. Okazuje się, że na temat zapachów istnieje mnóstwo informacji, jest bogata literatura, kolekcjonowana przez producentów perfum.
Olejek za królewskim uszkiem
Jeśliby Wiedenfeld odtworzył wzór rozkładu roślin, wchodzących w skład pachnidła królowej, to – teoretycznie – dałoby się je odtworzyć. „Uważam jednak, że kompozycja zapachowa z czasów Haczepsut niekoniecznie wywołałaby pożądanie dzisiejszych pań“ – mówi farmakolog. Zapach był prawdopodobnie bardzo ciężki, specyficzny, o oleistej konsystencji, aby był trwały. „Ale czy dziś taki olejek cieszyłby się wzięciem ze strony pań? Nie wiem. Może jako dodatek do kąpieli?“ – mówi Wiedenfeld - Kąpieli a´la Haczepsut.
Autor: Marlis Schaum/jk/ma