Zapiski z Auschwitz. Wyjątkowy dokument
11 października 2017„Wszyscy robimy tu rzeczy, których umysł ludzki nie może sobie wyobrazić” – pisał Marcel Nadjari pod koniec 1944 roku. Swoje potajemnie sporządzone zapiski włożył do termosu, owinął w skórzaną torbę i zakopał w ziemi w pobliżu krematorium III. W obozie zagłady Auschwitz-Birkenau Nadjari - Żyd greckiego pochodzenia został przydzielony do specjalnej grupy roboczej do prac pomocniczych. „Pod ogrodem są dwie duże, niekończące się piwnice” – pisał Nadjari. Jedna służy do rozbierania, a druga jest komorą śmierci, która po wypełnieniu około trzema tysiącami osób jest zamykana i włączany jest gaz.”
Nadjari opisuje, jak więźniowie byli upychani w komorze. Niemcy bijąc pejczami próbowali zmieścić jak najwięcej ludzi. „Po półgodzinie otwieraliśmy drzwi i zaczynaliśmy pracę” – pisze Nadjari. Jego grupa robocza musiała nosić zwłoki do windy, która zabierała je dalej do pieców. „Po jednym człowieku zostawało tylko około 650 gramów popiołu”.
Kiedy w 1980 r. odnaleziono notatki Nadjariego, były w bardzo złym stanie. Teraz po rekonstrukcji są niemal całkowicie czytelne. – Ich wyjątkowość i znaczenie historyczne czynią z nich niezwykły dokument – mówi DW historyk Pavel Polian.
Zapiski Greka opublikowane w tym miesiącu po raz pierwszy w języku niemieckim w kwartalniku Instytutu Historii Współczesnej, są jednym z dziewięciu dokumentów znalezionych podczas prac wykopaliskowych w Auschwitz – mówi Polian. Zapiski pochodzą od pięciu różnych członków Sonderkommando. Dla historyka Poliana teksty te to „najbardziej centralne dokumenty Holocaustu”.
Rekonstrukcja tekstu
Polian przez dziesięć lat badał te teksty. Swoją analizę opublikował pod tytułem „Zapiski z popiołów”. Ukryte w ziemi teksty odnaleziono tylko w Auschwitz, „najwięcej w lutym lub marcu 1945 roku po wyzwoleniu” obozu. – Teksty Nadjariego były ostatnim znaleziskiem – mówi Polian. Mało prawdopodobne, by w ziemi ukryte były jeszcze inne zapiski członków Sonderkommando.
Spośród prawie 2 tys. więźniów Auschwitz, którzy pracowali w specjalnych grupach roboczych, około stu przeżyło obóz śmierci. Z pięciu więźniów, którzy pisali i ukryli swoje notatki, przeżył tylko Nadjari.
W 1980 roku student w czasie prac wykopaliskowych w lesie niedaleko ruin krematorium III Auschwitz-Birkenau odkrył zapiski Greka, ale wilgoć wyrządziła im wielkie szkody. W przeciwieństwie do większości napisanych w jidysz tekstów innych więźniów, zaledwie 10-15 procent tekstu było czytelne. Dokument trafił do Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau.
W 2013 r. młodemu rosyjskiemu informatykowi dzięli analizie wielospektralnej udało się odtworzyć tekst. – Teraz możemy przeczytać nawet 90 procent zapisków – mówi Polian, który zainicjował cały projekt. Niebawem zapiski Greka mają się ukazać w języku angielskim.
Przeżyć niewyobrażalne
Grecki handlarz Marcel Nadjari urodził się w 1917 roku w Salonikach. W kwietniu 1944 roku trafił do obozu Auschwitz i został przydzielony do specjalnej grupy roboczej. „Kiedy przeczytacie, jaką pracę wykonywałem, zapytacie, jak mogłem ja lub ktoś inny to robić” – pisze. „Również ja zadawałem sobie to pytanie wielokrotnie” – dodaje.
Po wojnie Najdari powrócił do Grecji. W 1951 roku z żoną i synem wyjechał do USA, gdzie pracował jako krawiec. Zmarł w Nowym Jorku w 1971 roku. Miał 54 lata.
Nadjari spisał w Grecji swoje wspomnienia. O schowanych w Auschwitz zapiskach nie powiedział jednak nikomu. Był jedynym z pięciu członków Sonderkommando, który otwarcie pisał o zemście – mówi historyk Polian. „Nie jestem smutny, że umrę, ale że nie będę się mógł zemścić, tak jak chcę” – pisał Nadjari.
Dagmar Breitenbach / Katarzyna Domagała