Zbrodnie wojenne w Ukrainie. Dowody i spory o interpretację
5 kwietnia 2022Konwencje haskie z 1899 i 1907 roku zostały podpisane przez kraje całego świata. Ustalają reguły i zasady, których muszą trzymać się strony wojny. Jedna z podstawowych zasad brzmi: nie wolno atakować ludności cywilnej.
Konkretną definicję zbrodni wojennej przeciwko ludności cywilnej zawiera artykuł 8 Rzymskiego Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego. Opiera się ona na Konwencji Genewskiej z 1864 roku i Konwencjach Genewskich z 1949 roku. Politycy i obserwatorzy twierdzą wprawdzie, że w Ukrainie popełniono zbrodnie wojenne, ale – jak tak długo, jak dowody nie zostaną w pełni sprawdzone, potwierdzone i oparte badaniami, możemy na razie mówić tylko o domniemanych zbrodniach wojennych, wyjaśnia Maria Varaki, docentka prawa międzynarodowego i współkierująca War Crimes Research Group w londyńskim King’s College.
Prawnicy definiują zbrodnie wojenne jako ciężkie naruszenia Konwencji Genewskich. – Mówimy o celowych zabójstwach cywilów, torturach, wypędzeniach, losowych atakach – tłumaczy Varaki. W tam ujęciu ataki na szkoły i szpitale położnicze albo teatr w Mariupolu i innych miastach można uznać za takie naruszenia międzynarodowych zasad.
Opublikowane w miniony weekend zdjęcia z miasta Bucza ukazują leżące na ulicach ciała ludzi w cywilnych ubraniach, z których niektórzy zginęli od strzałów w tył głowy. – Są to zatem zbrodnie w rozumieniu prawa międzynarodowego humanitarnego – uważa ekspertka.
Prawne szare strefy
Tak jak w wielu aspektach wojny, także w przypadku definicji zbrodni wojennych istnieją pewne szare strefy. Międzynarodowe prawo humanitarne opiera się tu na trzech podstawowych zasadach: rozróżnieniu między cywilami a uczestnikami działań zbrojnych, proporcjonalności ataków oraz środkach ostrożności podczas ataków. Krótko mówiąc, zasady te zakazują stronom konfliktu atakowania cywilów i obiektów cywilnych.
Chociaż zasady te na papierze wydają się jednoznaczne, to wymagają interpretacji. Na przykład budynek cywilny może zostać potraktowany jako cel militarny z racji jego wykorzystania i spełnianej funkcji. Tak było w przypadku zbombardowania centrum handlowego w Kijowie w połowie marca. – Według Ukraińców chodziło tylko i wyłącznie o infrastrukturę cywilną, a Rosjanie powiedzieli, że mieli informację, iż centrum wykorzystywano jako magazyn do celów militarnych – powiedziała Varaki.
Są wprawdzie też reguły, nakazujące ograniczenie cierpienia ludzi, ale często są one nadużywane i poddawane manipulacjom. – Wszystko opiera się na interpretacji oraz zdolności do oceny, kiedy należy atakować, jakie cele i w jakiej skali – wskazuje Varaki.
Gwałt i przemoc seksualna
Gwałt i przemoc seksualna uważane są za zbrodnie wojenne i naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego. Zapisano to w artykule 27 Konwencji Genewskiej z 1949 roku. Trybunały ad hoc oraz Statut Rzymski Międzynarodowego Trybunału Karnego szczegółowo wyliczają formy przemocy seksualnej, które są zbrodniami wojennymi. W rezolucji ONZ nr 1820 z 2008 roku potwierdzono, że gwałt jest zbrodnią wojenną i może być także narzędziem wojny. Zarówno Prokurator Generalny Ukrainy, jak i Międzynarodowy Trybunał Karny zapowiedzieli, że rozpoczną śledztwo w sprawie zgłoszonych przypadków przemocy seksualnej.
Według Marii Varaki jest tu jednak pewien haczyk. – Pytanie brzmi, jak można to udowodnić. Mówimy o skrajnie zagrożonych ofiarach. Według mojej wiedzy Rosjanie próbowali zatuszować te zbrodnie, paląc ofiary przemocy seksualnej – twierdzi ekspertka.
Spodziewa się ona jednak, że coraz więcej przypadków będzie ujawnionych i badanych. – Są ofiary, które uciekły z kontrolowanych przez Rosjan obszarów i dzielą się ze światem swymi przerażającymi historiami – dodaje Varaki.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oskarżył rosyjskie wojska o ludobójstwo. Pod tym pojęciem rozumie się zamierzoną próbę zgładzenia grupy narodowej, etnicznej, rasowej albo religijnej. Ale trudno jest udowodnić, że miało miejsce ludobójstwo; trzeba dowieść, że doszło do zamierzonej eksterminacji określonej grupy ludności. Dodatkowo, ludobójstwo to słowo z ogromnym ładunkiem emocjonalnym, co czasem świadomie wykorzystują politycy, by wywołać określoną reakcję, wskazuje Varaki.