Znowu strajk na lotniskach. Samoloty Lufthansy nie polecą
19 lutego 2024Pasażerowie Lufthansy będą musieli po raz kolejny uzbroić się w cierpliwość. Odwołane mogą zostać setki lotów na kilku niemieckich lotniskach. Związek zawodowy Verdi wezwał bowiem personel naziemny Lufthansy na lotniskach Frankfurt nad Menem, Monachium, Hamburg, Berlin, Düsseldorf, Kolonia-Bonn i Stuttgart do strajku ostrzegawczego. Protest ma się rozpocząć we wtorek rano. Lufthansa twierdzi, że strajk, który ma potrwać do środy rano, dotknie ponad sto tysięcy pasażerów. Przewoźnik poinformował ponadto w niedzielę, że pracuje obecnie nad specjalnym rozkładem lotów, który niebawem ma zostać opublikowany.
Wtorek bez Lufthansy
Strajk rozpocznie się we wtorek o czwartej nad ranem, a zakończy się po ponad 24 godzinach, w środę o 7:10, ogłosił związek zawodowy Verdi w Berlinie. Ponieważ cały personel naziemny, poczynając od obsługi technicznej, aż po zatrudnionych przy odprawie pasażerów i samolotów, został wezwany do strajku ostrzegawczego, prawdopodobnie dojdzie do odwołań znacznej liczby lotów, a co najmniej ich opóźnień. Według Verdi na obszarach, które nie są „bliskie pasażerom”, takich jak transport towarów lub usługi techniczne, będą obowiązywać inne terminy strajku.
Według Lufthansy, 35-godzinny strajk ostrzegawczy rozpocznie się w poniedziałek wieczorem o godzinie 20:00 między innymi na obszarach cargo i technicznym. Nieco ponad półtora tygodnia temu Verdi wezwał personel naziemny do 27-godzinnego strajku ostrzegawczego. W rezultacie odwołano 900 lotów, co oznaczało około 90 procent wszystkich połączeń.
Lufthansa krytykuje strajk
Podłożem protestu są według związku zawodowego Verdi negocjacje zbiorowe dotyczące wynagrodzeń dla około 25 tysięcy pracowników naziemnych w całym koncernie, zatrudnionych między innymi w takich spółkach, jak Deutsche Lufthansa, Lufthansa Technik, Lufthansa Cargo, Lufthansa Technik Logistik Services, czy Lufthansa Engineering and Operational Services. Sama Lufthansa mówi o około 20 tysiącach pracowników.
Lufthansa skrytykowała strajk ostrzegawczy, który został ogłoszony pomimo przedstawienia przez nią znacznie lepszej oferty i uzgodnienia terminów rozmów. Dyrektor do spraw zasobów ludzkich Michael Niggemann powiedział, że kolejny strajk ostrzegawczy znów stanowi nieproporcjonalne obciążenie zarówno dla pasażerów, jak i pracowników. – Nie tędy prowadzi droga do wypełnianie naszej wspólnej odpowiedzialności za naszych pracowników, za naszych gości, za silną i niezawodną Lufthansę – powiedział menadżer. Strajk napełnia go szczególną goryczą, ponieważ kolejna runda negocjacji ma się odbyć już w środę, a Lufthansa przedstawiła według niego daleko idącą ofertę.
"Zrobieni w bambuko"
Główny negocjator związku Verdi Marvin Reschinsky powiedział, że „pracownicy naziemni po raz kolejny czują się zrobieni w bambuko”. Podczas gdy firma zapewnia swoim pilotom wysokie dwucyfrowe podwyżki wynagrodzeń z podstawowymi rocznymi pensjami sięgającymi 270 tysięcy euro, a personel naziemny zaczynający niekiedy od stawek godzinowych w wysokości 13 euro nie otrzymuje nawet rekompensaty wzrostu cen w ostatnich latach. – To rażąco aspołeczne – krytykuje Reschinsky. Szefostwo firmy powinno było jego zdaniem zdać sobie z tego sprawę najpóźniej po ostatnim strajku ostrzegawczym. Lufthansa nie była jednak przygotowana rozmawiać o czymś więcej, niż o tym, co przedstawiła w swojej jednej jedynej ofercie. Oprócz podwyżki wynagrodzeń o 12,5 procent, ale co najmniej o 500 euro miesięcznie przez dwanaście miesięcy, związek zawodowy Verdi domaga się również dodatkowej inflacyjnej premii kompensacyjnej w wysokości 3000 euro.
Lufthansa podkreśla, że przedstawiła „znacznie ulepszoną ofertę, opartą na porozumieniu osiągniętym przez Verdi w sektorze publicznym”. Przewiduje ona wzrost wynagrodzeń o co najmniej 10 procent w ciągu 12 miesięcy, a także „szybką wypłatę” nieopodatkowanych premii kompensacyjnych o łącznej wartości 3000 euro. W ciągu ostatnich 18 miesięcy pensje około 20 tysięcy pracowników naziemnych miały już zostać podniesione średnio o 11,5 procent.
(DPA/pedz)