Znowu strajki w Niemczech: w środę kolej, w czwartek Germanwings
15 października 2014Związek zawodowy maszynistów kolejowych (GDL) ogłosił strajk od środy (15.10.2014) od godziny czternastej. Do czwartej nad ranem w czwartek (16.10) mają stanąć wszystkie pociągi. Strajk maszynistów obejmuje cały kraj. Dyrekcja niemieckich kolei Deutsche Bahn (DB) już z góry uprzedziła, że jeszcze w czwartek trzeba się będzie liczyć z istotnymi utrudnieniami – w ruchu towarowym i osobowym, na trasach dalekobieżnych i regionalnych, także w kursowaniu szybkiej kolei miejskiej. Już w środę na trasy nie wyruszyły dwie trzecie pociągów dalekobieżnych ICE.
Związek zawodowy pilotów Cockpit zapowiedział natomiast na czwartek (16.10) od godziny 12.00 do północy strajk pilotów linii Germanwings. Cockpit chce wywrzeć presję na koncern Lufthansa, do którego należą linie Germanwings, by wywalczyć dla pilotów utrzymanie świadczeń emerytalnych na obecnym poziomie - przejście na emeryturę pomostową w wieku 55 lat, a nie 60, jak chce Lufthansa.
Zarzut blokowania rozmów
Kością niezgody na kolei są negocjacje płacowe, które utknęły w martwym punkcie. GDL domaga się dla swoich członków pięcioprocentowej podwyżki płac i skrócenia o dwie godziny tygodniowego czasu pracy. Związek zawodowy maszynistów chce też, by rozmowy objęły również konduktorów, dyspozytorów i pracowników gastronomii obsługujących koleje.
Deutsche Bahn nie rozumie intencji związkowców. GDL powinna negocjować a nie przerywać pracę, akcja strajkowa jest „całkowicie niezrozumiała” i w żaden sposób nie pomoże w rozmowach, stwierdza przedsiębiorstwo.
Zarząd DB chce zapobiec, by związek zawodowy maszynistów prowadził też rokowania w imieniu konduktorów, dyspozytorów i pracowników gastronomi. W ten sposób stanie się bowiem konkurencją dla innych organizacji pracowniczych, przede wszystkim Związku Zawodowego Pracowników Kolei i Transportu. Dyrekcja kolei obawia się, że poszczególne związki będą z sobą konkurowały i w efekcie pracownikom na tych samych stanowiskach, ale należących do różnych związków DB będzie musiał płacić różne wynagrodzenia.
GDL z kolei zarzuca Deutsche Bahn strategię odmowy i blokowania rozmów. – DB rzeczywiście domaga się od nas, żebyśmy siedzieli cicho czekając aż zostaniemy ustawowo zlikwidowani – mówi szef GDL Claus Weselsky. Odnosi się on do planowanej przez niemiecki rząd ustawy, według której w danym przedsiębiorstwie miałaby obowiązywać tylko jedna umowa zbiorowa. Oznaczałoby to, że podczas negocjacji płacowych priorytetowo byłyby traktowane większe związki zawodowe. Małe, takie jak GDL, nie mogłyby już posłużyć się strajkiem jako instrumentem nacisku dla przeforsowania własnych żądań.
Jest to już drugi strajk podjęty w krótkim czasie przez niemiecki związek zawodowy maszynistów kolejowych GDL. Ostatnio w środę (8.10.2014) związkowcy przerwali pracę na dziewięć godzin. W trasy nie pojechało 2,5 tys. pociągów regionalnych i 160 towarowych. Strajkiem dotkniętych były dziesiątki tysięcy pasażerów.
(dpa, afp, rtr) / Elżbieta Stasik