Łukasz Urban nie mógł interweniować
27 grudnia 2016W swoim wtorkowym (27.12.2016) wydaniu tabloid „Bild” powołuje się na wynik obdukcji Łukasza Urbana. Biegli medycyny sądowej stwierdzili, że kierowca ciężarówki polskiego spedytora spod Szczecina, którą zamachowiec 19 grudnia ok. godz. 20:00 wjechał w tłum na jarmarku świątecznym przy kościele Pamięci (Gedaechtniskirche) w Berlinie, został postrzelony w głowę między godz. 16:30 i 17:30, a więc wcześniej niż pierwotnie przypuszczano. W wyniku postrzału stracił wiele krwi.
Gazeta pisze też, że z obdukcji wynika, iż w chwili zamachu Polak mógł jeszcze żyć. Jednakże lekarze raczej wykluczają, aby był on w stanie świadomie działać. Tym samym podjęcie próby wyrwania terroryście kierownicy w czasie, kiedy wjeżdżał on w tłum na jarmarku świątecznym, nie było możliwe.
Ślady krwi Polaka na kierownicy lekarze tłumaczą tym, że jego ciało zostało wyrzucone w tamtym kierunku na skutek silnego uderzenia.
W ostatnich dniach tysiące ludzi podpisało się pod petycją postulującą odznaczenia Federalnym Krzyżem Zasługi polskiego kierowcy, który miał walczyć z zamachowcem i miał przyczynić się tym do zmniejszenia liczby ofiar zamachu. Łukasz. Urban wymieniany jest jako jedna z ogółem 12 ofiar śmiertelnych zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w Berlinie.
epd / Barbara Cöllen