Śledztwo w sprawie eksperymentu facebooka
4 lipca 2014Próba manipulacji użytkownikami facebooka za pomocą psychologicznego eksperymentu „została za słabo zakomunikowana i za tę komunikację przepraszamy. Badanie było częścią większej kampanii testującej różne produkty. Nie chcieliśmy nikogo zdenerwować” - powiedziała według „The Wall Street Jurnal” Sheryl Standberg, jedna z dyrektorów giganta wśród serwisów społecznościowych.
Emocje w sieci
Facebook przeprowadził przez tydzień w 2012 roku eksperyment na blisko 700 tysiącach nieświadomych niczego użytkownikach, by sprawdzić, na ile serwis może zmieniać ich nastrój i wpływać na ich stan emocjonalny. Badanie miało na celu odkrycie, czy lektura wielu negatywnych, depresyjnych, bądź pozytywnych i optymistycznych postów skłania do umieszczania takich samych. Innymi słowy, czy odbiór uzewnętrznionych emocji w sieci powoduje, że sami je ujawniamy. Wyniki eksperymentu zostały opublikowane w marcu przez „Proceedings of the National Academy of Sciences”. Okazało się, że owszem, np. użytkownicy czytający więcej radosnych wiadomości, dzielą się chętniej właśnie takimi.
Skandal czy niepotrzebne zamieszanie?
Według doniesień „Financial Times” brytyjskie ICO (Information Comissioner's Office) prowadzi śledztwo, czy pozwalając na przeprowadzenie eksperymentu facebook złamał prawo o ochronie danych. Brytyjskie instytucje kontroli sprawdzają, na ile wykorzystywane są dane osobowe i mogą zmusić organizacje do zmiany polityki a nawert ukarać je grzywną w wysokości 500 tysięcy funtów (839 tysięcy dolarów czyli 613 tysięcy euro).
Facebook nie widzi w eksperymencie nic złego, tłumaczy, że wykorzystali tylko niezbędne dane, choć użytkownicy nie mieli pojęcia, że są „królikami doświadczalnymi”.
(dpa, hg, cjc, Reuters, FT) / Zuzanna Liszewska