Święto pełne słońca
3 października 2011Główne uroczystości z okazji 21. rocznicy zjednoczenia Niemiec z udziałem prezydenta Christiana Wulfa i kanclerz Angeli Merkel rozpoczęły się dziś (03.10) w samo południe w dawnej sali posiedzeń plenarnych Bundestagu, ale Bonn świętuje już od soboty. Centrum miasta i rozległe błonia nad Renem zamieniły się w kolorowy, świąteczny deptak. Wiele ulic zostało zamkniętych dla ruchu kołowego, co jednak tym razem nikomu nie przeszkadza.
Podwójna rocznica
Tegoroczny Dzień Niemieckiej Jedności zbiegł się z 65. rocznicą powstania kraju związkowego Nadrenii Północnej-Westfalii. Nietypowym miejscem obchodów tego podwójnego święta wybrano Bonn. Dlaczego nietypowym? Bo zgodnie z 21-letnią już tradycją powinna nim być stolica danego landu, czyli Düsseldorf, ale landowy rząd zdecydował się odstąpić ten zaszczyt Bonn dla podkreślenia jego zasług jako byłej stolicy, siedziby rządu federalnego i parlamentu.
Trudno o piękniejszy gest i lepszą decyzję. Kameralne Bonn jest wymarzonym miejscem na wielki, ludowy festyn, obchodzony pod - równie trafnym - hasłem: "Freiheit, Einheit, Freude"; czyli "Wolność, Jedność, Radość".
Premier rządu krajowego w Düsseldorfie, pani Hannelore Kraft z SPD, tak uzasadniła tę decyzję: "Bonn należy uhonorować jako kolebkę najskuteczniejszej i najbardziej pokojowej demokracji niemieckiej".
Hannelore Kraft jest w tej chwili także przewodniczącą Bundesratu (Rady Związkowej) czy drugiej izby niemieckiego parlamentu, reprezentującej interesy niemieckich krajów związkowych (landów). Dzień Niemieckiej Jedności obchodzi się zawsze w tym landzie, z którego wywodzi się aktualny przewodniczący Bundesratu.
Wszystko się zatem znakomicie ułożyło. 21. rocznica zjednoczenia kraju obchodzona jest w landzie, który w tym roku obchodzi 65 urodziny, a Bonn leżące w Nadrenii Północnej - Westfalii otrzymało od stołecznego Düsseldorfu piękny prezent.
Jadą goście, jadą
Na oficjalne obchody 21. rocznicy zjednoczenia Niemiec do Bonn przybył cały, polityczny Berlin i liczni goście. W specjalnym orędziu z tej okazji, kanclerz Angela Merkel podkreśliła, że wydarzenia z lat 1989/1990 były "prawdziwym wyzwoleniem, w najszerszym tego słowa znaczeniu" i zwróciła uwagę, że zjednoczenie Niemiec byłoby niemożliwe, "gdyby nasi sąsiedzi nam nie zaufali".
Wyraziła przy tym przekonanie, że Niemcy ze wschodu i zachodu kraju znajdują się dziś "na najlepszej drodze do pełnego zjednoczenia we wszystkich jego wymiarach i na wszystkich płaszczyznach".
Aby to nastąpiło, należy przezwyciężyć utrzymujące się nadal różnice w poziomie życia we wschodniej i zachodniej części Niemiec, będące skutkiem ich powojennego podziału i - co jest nowym zjawiskiem - zmian demograficznych. Poważnym problemem jest także bezrobocie; dwukrotnie wyższe na terenie byłej NRD.
Podczas centralnej uroczystości w dawnej sali posiedzeń plenarnych Bundestagu, którą otworzyła pełniąca honory gospodarza, a raczej gospodyni, pani premier rządu Nadrenii Północnej Westfalii, Hannelore Kraft, podkreślając, podobnie jak cytowana wyżej kanclerz Merkel, że zjednoczenie Niemiec było "zwycięstwem demokracji nad dyktaturą", tym razem główne przemówienie wygłosił prezes Federalnego Trybunału KonstytucyjnegoAndreas Voßkuhle.
Przedtem w ewangelickim Kościele św. Krzyża w Bonn odbyła się msza ekumeniczna, celebrowana wspólnie przez prezesa Kościoła ewangelickiego w Nadrenii Nikolausa Schneidera, katolickiego arcybiskupa Kolonii Joachima kardynała Meisnera i ortodoksyjnego metropolity Niemiec Augoustinosa.
W Bonn swój dorobek z 21 minionych lat prezentują wszystkie kraje związkowe, prześcigając się w pomysłach. Na najciekawszy wpadli chyba berlińczycy, którzy na jednej z głównych ulic Bonn, Konrad-Adenauer-Allee, ustawili makietę Bramy Brandenburskiej jako symbol zjednoczenia kraju.
Hartmut Lüning / Andrzej Pawlak (afp, epd, dapd, dpa)