300 euro na rękę. Berlin kusi studentów
24 czerwca 2013Ostatni spis powszechny wykazał, że Berlin ma 180 tys. mieszkańców mniej niż oficjalnie podawano. Oznacza to, że miasto będzie otrzymywało w przyszłości mniej pieniędzy z puli federacji z tytułu tak zwanego "wyrównania między krajami związkowymi". Aby nie dopuścić do takiego uszczuplenia budżetu, Berlin ma zamiar wypłacać każdemu studentowi, który zdecyduje się na studia w Berlinie i tu zgłosi swoje główne miejsce zamieszkania 250 - 300 euro "na powitanie". Władze miasta mają nadzieję, że ten gest skłoni więcej osób do zmiany meldunku na Berlin.
Jeżeli pod uwagę będzie brać się obecną, skorygowaną liczbę mieszkańców miasta, od roku 2014 Berlin będzie otrzymywał 470 mln euro mniej niż dotychczas. Za rok bieżący i rok 2012 będzie musiał wręcz zwrócić 940 mln euro. Z tytułu wyrównania między krajami związkowymi Berlin otrzymywał dotychczas na każdego mieszkańca 2500 euro rocznie.
Premia 50 euro była już wcześniej
- Wielu studentów w Berlinie pochodzi z innych krajów związkowych. Rozpoczynając studia nie zmienili jednak swojego pierwszego miejsca zamieszkania na Berlin. Dla nich właśnie pomyślany jest ten finansowy bodziec, by przemeldowali się do Berlina - wyjaśnił Joerg Stroedter, zastępca szefa klubu socjaldemokratów w parlamencie miasta. Także klub chadecki popiera ten pomysł. - Jest to rozsądne rozwiązanie problemu, jaki pojawił się po cenzusie - zaznaczał Stefan Evers, wiceszef klubu chadeków.
Obecnie studenci otrzymują już 50 euro premii, kiedy podejmując studia w Berlinie także tu przenoszą swoje główne miejsce zamieszkania. - Skończył się czas nieustannych oszczędności i cięć. Teraz już nie ma gdzie dalej oszczędzać i trzeba zacząć myśleć o wpływach - podkreślił polityk SPD.
Jednocześnie w Berlinie sprawdza się, czy dane pochodzące ze spisu powszechnego faktycznie się zgadzają. Władze dzielnicy Charlottenburg-Wilmersdorf przeprowadziły wyrywkowe próby w rejestrze meldunkowym i obecnie weryfikowane są adresy.
Miasta zwiększają presję na studentów
Inne miasta starają się zwiększyć presję na studentów, by meldowali się tam, gdzie faktycznie mieszkają w czasie studiów. W tym celu wprowadzono podatek od tak zwanego drugiego miejsca zamieszkania i likwiduje się "powitalne" premie. Tak postąpiły np. władze Stuttgartu. W mieście tym jeszcze do roku 2011 każdy ze studentów, który meldował się w Stuttgarcie, otrzymywał bezpłatny bilet komunikacji miejskiej i podmiejskiej na jeden semestr. Obecnie bonus ten zlikwidowano.
We wschodnioniemieckich landach prawie wszystkie miasta uniwersyteckie kuszą studentów premiami pieniężnymi. Kto jako student melduje się w Lipsku, otrzymuje 150 euro, Drezno wypłaca wszystkim, którzy tu się meldują tzw. "zapomogę na przeprowadzkę" w wysokości 150 euro.
Magdeburg ofensywnie werbuje studentów na swojej stronie internetowej hasłem: "Stań się magdeburczykiem, studiuj i kasuj". Studenci mają tam prawo do trzykrotnego, corocznego "zastrzyku" finansowego wy wysokości 70, 50 i 40 euro, co sumuje się do 160 euro.
Nie wiadomo jednak, jak długo jeszcze premie te się utrzymają. Poczdam planuje na przykład wstrzymanie dotychczasowych, jednorazowych wypłat 50 euro w następnym semestrze zimowym. Premia, jaka wypłacana była przez lata, opłacała się miastu. Co czwarty mieszkaniec Poczdamu jest studentem. Wstrzymanie tego świadczenia pozwoli miastu teraz zaoszczędzić rocznie 240 tys. euro.
DPA, AFP / Małgorzata Matzke
red.odp.: Bartosz Dudek