60 lat Deutsche Welle – od fal krótkich po Internet
3 maja 2013- Byliśmy niewiarygodnie podekscytowani – wspominają pierwsi pracownicy rozgłośni. Był wiosenny słoneczny dzień i akurat to wiosenne słońce spowodowało prawie katastrofę.
3 maja 1953 nowe niemieckie radio dla zagranicy po raz pierwszy nadawało ze studia Północno-Zachodnioniemieckiej Rozgłośni (NWDR) w Kolonii: „Tu Deutsche Welle. Słuchacie nas Państwo z Kolonii, na falach krótkich na częstotliwości 11795 kHz. Deutsche Welle nadaje ten program na zlecenie rozgłośni radiowych RFN. Słuchajcie nas Państwo codziennie od godziny 11.30 do 14.30 czasu środkowoeuropejskiego”.
Dzień był prawdziwie wiosenny, słoneczny, termometr w Kolonii pokazywał po południu 27 stopni Celsjusza. Dobry znak dla nowego programu, pomyśleli sobie wszyscy obecni w rozgłośni w tej historycznej chwili. – Tygodniami ćwiczyliśmy tę pierwszą audycję. Próbowano, w jaki sposób najlepiej przygotować i przekazać wiadomości. W końcu nadszedł ten wielki dzień. Myślałam sobie, że dzieje się coś bardzo, bardzo ważnego - wspominała przy okazji 25-lecia rozgłośni Anneliese Wilke, wówczas asystentka redakcji.
W studio NWDR numer 17 z napięciem słuchał przemówienia prezydenta RFN Theodora Heussa redaktor naczelny Deutsche Welle Hans-Otto Wesemann. Obecni byli też redaktorzy Hilde Stallmach i Christian von Chmielewski, redaktor muzyczny Erich Winkler, dyrektor techniczny NWDR Karl Schulz i szef techniczny Deutsche Welle Horst Krieger.
60 lat DW - specjalna strona jubileuszowa [MULTIMEDIA]
Słoneczna wpadka
Tuż po puszczeniu w eter nagranego dzień wcześniej przemówienia, głos prezydenta zaczął się zmieniać. Theodor Heuss mówił jakby wolniej, coraz bardziej niewyraźnie, przerwy na oddech ciągnęły się w nieskończoność. Co się okazało - wpadające przez okno promienie słońca padały prosto na taśmę z nagraniem. Pod wpływem temperatury taśma zaczęła się topić, efekt był słyszalny.
W obecności tylu radiowców rozwiązanie problemu nie powinno było sprawiać kłopotów. – Rzadko widzi się tak bezradne grono fachowców – wspomina z uśmiechem Christian von Chmielewski. Karl Schulz pochylił się nad taśmą, zastygł na kilkanaście sekund, po czym bez słowa wrócił na swoje miejsce. Jego zastępca Walter Werner ze zlanym potem czołem zaczął dłubać przy taśmie paznokciem, bez efektu. Kolejny fachowiec, Horst Krieger próbował dmuchać na coraz bardziej rozklejającą się taśmę. – Dyżurny technik mądrze trzymał się z daleka – śmieje się von Chmielewski. Taśma zaczynała się już na całego topić, kiedy prezydent Heuss nareszcie pożegnał się.
Atmosfera przełomu
W ciągu następnych tygodni program był ciągle rozbudowywany. Powstawał spontanicznie, z potrzeby chwili, w efekcie rozmów prowadzonych w rozgłośni i poza rozgłośnią. Zaczęli zaglądać niemieccy artyści, literaci. – Heinrich Böll wpadał i omawiał książki – dla tych na zewnątrz, jak mówił – wspomina Christian von Chmielewski. – Z pomysłami przychodzili ludzie teatru, dziennikarze. Rozmowy o programie przenosiły się do piwnicy, do kantyny i ciągnęły przy piwie albo kawie i cieście. W kącie, kiedy tylko się dało, siedział szef i grał z redaktorami w skata.
1 sierpnia 1962 – pierwsza audycja po polsku
Oferta DW kierowana była najpierw do niemieckich słuchaczy na całym świecie. Od jesieni 1954 ukazały się pięciominutowe okienka z wiadomościami także po angielsku, francusku, hiszpańsku i portugalsku. Kiedy powiększał się program w tych językach, dochodziły kolejne. Wśród 44 języków znalazły się m.in. farsi dla odbiorców w Iranie, arabski, turecki, chiński, suahili i hausa, urdu, także czeski, rosyjski, węgierski a od sierpnia 1962 język polski.
Specjalna strona poświęcona historii Redakcji Polskiej DW [MULTIMEDIA]
„Głos wolności”
Radio DW szybko zyskało sobie miano „głosu wolności”. Informowało o kryzysach, począwszy od Praskiej Wiosny, poprzez lata dyktatury w Grecji, stanu wojennego w Polsce po wojnę w Afganistanie i Iraku. Zależnie od sytuacji politycznej na świecie zmieniało także program. I tak podczas wojny na Bałkanach powstał w 1992 roku program albański, rok później specjalny program dla uchodźców z Bośni.
Ważnym elementem programu DW są kursy języka niemieckiego. Radiowe kursy zapoczątkował w 1957 roku program „Lernt Deutsch bei der Deutschen Welle“ nadawany w czterech językach. Od tamtej pory oferta jest ciągle poszerzana. Dziś popularnością cieszy się zwłaszcza „wirtualna klasa”.
Stosownie do wymogów czasu
Tak jak wszędzie, także w rozgłośni podaż zależy od popytu. Pod koniec ubiegłego wieku popyt na audycje nadawane na falach krótkich zaczął w Europie raptownie spadać, w 1998 zniknęły więc z eteru audycje po duńsku, norwesku, holendersku i włosku, w 2009 - po polsku. Rozbudowany został natomiast program rosyjskojęzyczny, w 2000 rozpoczął emisję ukraiński a w 2005 białoruski.
Zniknięcie z eteru z końcem 1999 audycji po japońsku, słowacku, słoweńsku, hiszpańsku, czesku i węgiersku było efektem drastycznych cięć budżetowych. W 2011 zakończył emisję na falach krótkich także program niemieckojęzyczny. Dziś programy na falach krótkich emitowane są jeszcze tylko do odbiorców w Afryce na południe od Sahary i w niektórych regionach Azji. Ale także tam liczba odbiorców gwałtownie się zmniejsza.
Coraz bardziej obszerna jest natomiast multimedialna oferta DW, także Redakcji Polskiej, która w styczniu 2013 znalazła się na pierwszym miejscu popularności wśród użytkowników ze wszystkich 30 języków Deutsche Welle.
DW / Elżbieta Stasik
red. odp.: Bartosz Dudek