AfD i inni. Eurosceptycy w Parlamencie Europejskim
10 sierpnia 2023W miniony weekend prawicowa i po części skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD) zakończyła konwencję partii w Magdeburgu. Jej wynikiem są lista 35 potencjalnych kandydatów do Parlamentu Europejskiego (PE) oraz program wyborczy na nadchodzące wybory europejskie w przyszłym roku.
Jako głównego kandydata partia, którą niemiecki kontrwywiad cywilny podejrzewa o skrajnie prawicowe sympatie, wystawiła Maximiliana Kraha. Krah zasiada w Parlamencie Europejskim już od 2019 roku i budzi kontrowersje również w ramach swojej własnej frakcji.
Podczas konwencji w Magdeburgu, AfD zmieniła swoje stanowisko wobec Unii Europejskiej. O ile wcześniej dążyła do całkowitego jej zniesienia, teraz jednak wolałaby przeprowadzić gruntowną reformę UE. W centrum uwagi znajduje się obecnie „Europa Ojczyzn”. Jednak w tej wizji nie ma miejsca dla Parlamentu Europejskiego, który miałby zostać zlikwidowany, a jego kompetencje przejściowo miałyby przejąć państwa narodowe.
Według doniesień agencji prasowych, AfD w swoim programie stwierdza, że w kwestiach dotyczących migracji Europa powinna stać się „twierdzą”. Innym punktem, na który zwraca uwagę ta częściowo skrajnie prawicowa partia, jest zniesienie euro. Jednak program wyborczy, który został przyjęty na ostatniej konwencji partyjnej, nie jest jeszcze w pełni powszechnie dostępny.
Inne eurosceptyczne partie w PE
AfD nie jest jednak wcale osamotniona w swoim krytycznym wobec Europy podejściu w Parlamencie Europejskim. Wspólnie z ośmioma innymi partiami tworzy frakcję Tożsamość i Demokracja (ID). Jej największym przedstawicielem jest prawicowo-populistyczna włoska partia Liga, której przewodzi Matteo Salvini i która jest częścią obecnego rządu we Włoszech.
Do frakcji ID, która liczy 62 europosłów przynależy także skrajnie prawicowa francuska partia Zjednoczenie Narodowe oraz austriacka FPÖ, która współrządziła w kraju od 2017 do 2019 roku.
Przewodniczącym frakcji ID jest Włoch Marco Zanni. W swoim tekście powitalnym na stronie internetowej frakcji pisze, że broni ona suwerenności i tożsamości europejskich narodów i społeczeństw. Ponadto aktywnie sprzeciwia się obecnemu trendowi prowadzenia biurokratycznego, europejskiego superpaństwa.
Innymi eurosceptycznymi partiami są partie bez przynależności lub reprezentowane przez frakcję Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), jak twierdzi politolog Bartek Pytlas, który prowadzi badania nad skrajnie prawicowymi partiami w Europie na Uniwersytecie Ludwika i Maksymiliana w Monachium. We frakcji EKR zasiada łącznie 66 europosłów z 16 krajów.
Wśród nich znajdują się przedstawiciele skrajnie prawicowej partii Bracia Włoch, którzy reprezentują stanowisko włoskiej premier Georgii Meloni, oraz Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Na swojej stronie internetowej frakcja określa siebie mianem siły napędowej „eurorealizmu” i proponuje „odważną alternatywną wizję zreformowanej UE jako wspólnoty narodów, które współpracują ze sobą w dziedzinach, w których łączą ich wspólne interesy”.
Paradoks: partie eurosceptyczne w PE?
Na pierwszy rzut oka może to wydawać się paradoksem, że w Parlamencie Europejskim zasiadają zdecydowanie eurosceptyczne partie. Profesor Uwe Jun, politolog z Uniwersytetu w Trewirze, wyjaśnia, że wynika to z faktu, iż partie te chcą zwalczać Europę od środka. Z perspektywy tych partii, UE może nie mieć przyszłości, ale wciąż uważają, że możliwe jest jej istnienie w innym kształcie.
W rozmowie z DW politolog Bartek Pytlas wskazuje również, że w ten sposób mniejsze partie mogą się umocnić nie tylko pod względem finansowym, ale także udowodnić, że potrafią nawiązać współpracę z innymi partiami.
Zdaniem Uwe Juna, eurosceptycyzm jest w pewnym sensie „czynnikiem pozwalającym prawicowym partiom populistycznym budować ich tożsamość”. I choć stopień eurosceptycyzmu w tych partiach może być różny, sam sceptycyzm oraz pragnienie osłabienia UE jednoczy te partie.
Żądania i oczekiwania
Według Bartka Pytlasa swoje żądania poszczególne partie formułują raczej w niejasny sposób, ale ich wspólnym celem jest osłabienie lub rozwiązanie UE w jej obecnej postaci. Zdaniem politologa, partie populistyczne ze strategicznych powodów, nie domagają się już rozwiązania UE, ale „prawdziwej” lub „autentycznej” Europy”, o wyraźnej orientacji narodowej.
W tym kontekście pojawiają się słowa klucze: „Europa ojczyzn” lub „Europa narodów”. W gruncie rzeczy, jak twierdzi badacz tych partii Uwe Jun, idea ta polega na przekazaniu większości kompetencji UE z powrotem do rąk państw narodowych. Jako przykłady podaje otwarcie międzypaństwowych granic poprzez porozumienie Schengen, wspólną walutę euro czy poszczególne obszary polityki, takie jak rolnictwo.
Siły populistyczne zagrożeniem dla UE?
Biorąc pod uwagę obecny kształt UE, żądania prawicowych partii populistycznych bez wątpienia stanowią zagrożenie dla niej – uważa ekspert. Obecnie UE opiera się na bliskim procesie powiązań między krajami. Jednocześnie zdaniem politologa, aby prawicowy populizm mógł wywierać większą presję w Parlamencie Europejskim i ewentualnie w Radzie Europejskiej, gdzie reprezentowane są rządy państw członkowskich, musiałyby być znacznie silniejszy niż obecnie.
Także w opinii Bartka Pytlasa żądania dotyczące utworzenia nowej UE w gruncie rzeczy oznaczają jej rozwiązanie w obecnej formie. O tym, w jakim stopniu partiom populistycznym i eurosceptycznym uda się wejść do Parlamentu Europejskiego, zdecydują w przyszłym roku Europejczycy. Równie istotną rolę będzie odgrywać sposób, w jaki inne partie będą pozycjonować się wobec prawicowych partii populistycznych.
Po długotrwałych sporach węgierska prawicowa partia Fidesz, której przewodniczącym jest premier Viktor Orbán, opuściła frakcję Europejskiej Partii Ludowej (EPL) po tymczasowym zawieszeniu.
Chcesz skomentować nasze artykuły? Dołącz do nas na facebooku! >>