Berlin: Nic o Ukrainie bez Ukraińców
12 grudnia 2024Nie będzie rozmów pokojowych ponad głowami Ukraińców – to zdanie po niemiecku, angielsku i polsku powtarzało się w czwartek (12.12.2024) w Berlinie wielokrotnie. W spotkaniu wzięli udział ministrowie spraw zagranicznych tzw. „wielkiej piątki”, czyli najsilniejszych państw unijnych: Niemiec, Polski, Francji, Włoch i Hiszpanii, oraz szef MSZ Wielkiej Brytanii i Wysoka Przedstawicielka UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, Kaja Kallas.
Obecny był również – zgodnie z zasadą „nic o Ukranie bez Ukraińców” – ukraiński minister Andrij Sybiha. Spotkanie dotyczyło obronności Europy, dalszego wsparcia Ukrainy w jej wojnie z Rosją, ale i znaczeniu aktualnej sytuacji w Syrii i na Bliskim Wschodzie.
Zdecydowane działania, nie tylko debaty
Tego właśnie potrzebuje Ukraina i Europa, jak podkreśliła gospodyni spotkania, niemiecka ministra spraw zagranicznych Annalena Bearbock. – Chodzi o jasne, twarde gwarancje bezpieczeństwa dla Kijowa – powiedziała. Inne się nie sprawdzą.
Ministra Baerbock zaledwie tydzień wcześniej na spotkaniu państw NATO przypomniała o „gwarancjach” Rosji w ramach Memorandum Budapesztańskiego. W 1994 roku, po rozpadzie ZSRR, Ukraina przekazała Moskwie stacjonującą na jej terenie broń atomową, a w zamian ta zobowiązała się do poszanowania jej suwerenności. Ile te „miękkie gwarancje“ były warte, pokazało ponad 1000 dni wojny w Ukrainie, co wówczas podkreśliła ministra.
– Rosja rozumie tylko siłę – podkreślił minister spraw zagranicznych Ukrainy, Andrij Sybiha, w odniesieniu do wszelkich wcześniejszych prób międzynarodowych rokowań z Władymirem Putinem, pomijajacych Kijów. – Ukraina potrzebuje pokoju, a nie uspokajania Putina.
Dlatego „wielka piątka” jednomyślnie zobowiązała się do dalszej intensywnej pomocy finansowej i militarnej Kijowowi; tej ostatniej w postaci sprzętu, uzbrojenia, czy wsparcia szkoleniowego, ale nie – osobowego.
Pomoc tak, obecność wojskowa nie
– Polska nie ma planów zaangażowania militarnego na terenie Ukrainy – stanowczo stwierdził Radosław Sikorski. Temat pojawił się w związku z doniesieniami medialnymi, że o ewentualnym wysłaniu polskich wojsk do Ukrainy mieli dziś w Warszawie rozmawiać premier Tusk i francuski prezydent Emmanuel Macron, przebywający z krótką wizytą w Polsce. Macron faktycznie stwierdził parę tygodni temu, że nie widzi przeszkód dla wysłania do Ukrainy zachodnich sił pokojowych po zawieszeniu tam broni. 40 tysięcy żołnierzy europejskich miałoby pokazać nowemu prezydentowi USA, że Europa jest silnym partnerem.
– W Polsce rozpoczyna się kampania prezydencka, a to dobry czas na działania dezinformacyjne ze strony sił, którym zależy na destabilizacji sytuacji w Polsce – skomentował spekulacje polski minister spraw zagranicznych. – Polska robi więcej niż jakikolwiek europejski kraj, by wesprzeć Ukrainę. Jesteśmy hubem pomocy dla tego kraju. Jeżeli inne państwa chcą wesprzeć Ukrainę w ten sposób, proszę bardzo. My obiecujemy wsparcie logistyczne, ale nie planujemy wysyłać sił zbrojnych do Ukrainy – podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Zaledwie kilka dni wcześniej kategorycznie odrzucił możliwość wysłania Bundeswehry do Ukrainy niemiecki kanclerz Olaf Scholz.
Ostrożnie wobec pomysłu Emmanuela Macrona wypowiadała się na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych również Wysoka Przedstawicielka UE do spraw zagranicznych, Kaja Kallas. – Przede wszystkim w Ukranie musiałby zapanować pokój, abyśmy mogli wysłać tam siły pokojowe – powiedziała.
A droga do tego jest prosta: – Rosja może przestać bombardować Ukrainę i wojny już nie będzie – ironicznie skomentowała propozycję Viktora Orbana, który twierdził, że Putin jest gotowy do zawieszenia broni na czas zbliżających się świąt. – Jeśli Rosja zaprzestanie ostrzału w okresie Bożego Narodzenia lub przez dłuższy czas, będzie to pozytywna zmiana. Ale jak dotąd nie widzieliśmy, by chciała to zrobić.
Estońska polityczka wypowiedziała się jasno za wsparciem Ukrainy. – Musimy wzmocnić Ukrainę w walce; im skuteczniejsi będą na polu bitwy, tym silniejsza będzie ich pozycja przy stole negocjacyjnym. Ale to do Ukrainy należy decyzja, kiedy będzie gotowa do negocjacji.
Tylko wydatki na zbrojenia zapewnią pokój
Putin nie ma zamiaru prowadzić rozmów pokojowych, w tej sprawie Annalena Baerbock i inni ministrowie nie mieli złudzeń. A wojna w Ukrainie skierowana jest nie tylko przeciw niej. – Agresywna wojna Rosji jest zagrożeniem nie tylko dla Ukrainy, ale i europejskiego porządku – podkreślił Radosław Sikorski. – Putin podważył tabu, ktore wydawalo się być nienaruszalne po dwóch wojnach światowych.
Nie ma więc na co czekać, tylko trzeba się przygotować. Za najważniejszy środek Sikorski uznał osiągnięcie poziomu minimum 3 proc. budżetu na cele obronne. – Chodzi o to, by ponownie wzmocnić przemysł obronny. To jednocześnie budżet na rzecz pokoju – wyjaśniał.
– Działając jednogłośnie na rzecz Ukrainy i własnej obronności – podkreśliła Annalena Bearbock. – Wysyłamy jasny komunikat: opowiadamy się za bezpieczeństwem i przyszłością naszego kontynentu europejskiego.
Nie tylko Ukraina, ale i Syria
Choć spotkanie miało być poświęcone Ukrainie i Europie, aktualne wydarzenia w Syrii stały się dodatkowym tematem rozmów. – Upadek reżimu al-Asada to oddech ulgi dla Syryjczyków; ulgi, na którą nie liczyli liczni więźniowie systemu, ale to tylko jeden z wielu kroków do zmiany sytuacji w tym kraju – oceniła Annalena Baerbock.
Rywalizujące ze sobą w Syrii różne ugrupowania muszą teraz siąść przy jednym stole i porozumieć się, co do przyszłości kraju, z poszanowaniem praw mniejszości religijnych i etnicznych, jak podkreśliła ministra. Berlin stara się aktywnie wesprzeć proces stabilizacji, który doprowadziłby ostatecznie do wolnych wyborów w tym kraju. Niemcy korzystają przy tym ze wsparcia lokalnych aktorów, z którymi mają dobre kontakty – Annalena Bearbock wspomniała w tym aspekcie o swoich rozmowach z królem Jordanii.
– Reżim al-Asada byl wspierany również przez Rosję – przypomniał minister Sikorski. Rosyjskie zaangażowanie militarne w tym kraju miało na celu nie tylko destabilizację na Półwyspie Arabskim, ale i obszaru subsaharyjskiego. Teraz Syria ma szanse przestać być platformą niestabilności w regionie – podkreślił.
– A stabilizacja w Syrii może pomóc doprowadzić do tego, o co Europa stara się od ponad roku: do zawieszenia broni w Strefie Gazy – podkreśliła Annalena Bearbock.
Dzisiejsze spotkanie w Berlinie to zapewne ostatnie spotkanie w tym gronie; w lutym w Niemczech dojdzie do przyspieszonych wyborów. Obecna ministra spraw zagranicznych znana jest z bezkompromisowego stanowiska wobec Moskwy i poparcia dla Ukrainy.