Berlinale. Honorowy Złoty Niedźwiedź dla Martina Scorsese
20 lutego 2024Kultowy reżyser i wszechstronny producent z Hollywood, Martin Scorsese, nagrodzony został na Berlinale Honorowym Złotym Niedźwiedziem za całokształt twórczości. To kolejna w kolekcji jego licznych nagród za imponujący dorobek filmowy.
81-letni Scorsese wyreżyserował 26 filmów fabularnych i wiele dokumentów. Jego ostatnie dzieło, „Czas krwawego księżyca” („Killers of the Flower Moon”) to historia prześladowania plemienia Osedżów w latach 20. minionego stulecia. Sprawcami tej rzezi byli biali osadnicy, żądni podbicia terenów bogatych w ropę naftową. Film był nominowany do dziesięciu Oscarów, w tym dla Lily Gladstone, co czyni ją pierwszą rdzenną Amerykanką, nominowaną w kategorii dla najlepszej aktorki.
Pomimo pochlebnych recenzji filmu rdzenni Amerykanie mają już bardziej podzieloną opinię: „Jak przejść do porządku dziennego nad faktem, że takie historie opowiada się zawsze z perspektywy białych kolonizatorów” – skwitował film wywodzący się z plemienia Cherokee producent filmowy Jeremy Charles w rozmowie z „New York Times”.
To nie pierwsza krytyka pod adresem Martina Scorsese i jego dorobku. Jego filmy polaryzowały na długo zanim pojawiły się dzisiejsze apele o równouprawnienie, równość płci, etniczną czy o większą różnorodność produkcji filmowych. Na blasku spuścizny reżysera osiadł cień co najmniej pięciu kontrowersji.
1. Zarzut: gloryfikacja przemocy
Od samego początku swojej filmowej kariery Martin Scorsese drażył wątki męskiej dominacji i sprawowania władzy. Przykładowo film „Taksówkarz” (1976) to z jednej strony arcydzieło, nagrodzone Złotą Palmą, a z drugiej – film kontrowersyjny. „Taksówkarza” krytykowano głównie za sceny przemocy i obsadzenie dwunastoletniej wówczas Jodie Foster w roli dziecięcej prostytutki. Cień na film rzuciły także spekulacje, że film sprowokował Johna Hinckleya Jr. do próby zamachu na prezydenta Ronalda Reagana (1981), by, jak twierdził zamachowiec, „zaimponować Jodie Foster”.
Scorsese jest też krytykowany za fakt, że nie dystansuje się do swoich bohaterów, stanowiących wcielenie zła. Sam reżyser odrzuca moralizowanie jako „bardziej niż nudne”, jak to wyraził w wywiadzie dla magazynu „GQ”, w reakcji na „Wilka z Wall Street” (2013). To kolejny kultowy film podejrzewany o „gloryfikowanie socjopatycznych wzorców zachowań”.
2. Scorsese a Kościół katolicki
Zanim został reżyserem, chciał być księdzem. Do dziś Martin Scorsese jest zagorzałym katolikiem. Swoją fascynację religią chętnie przelewa na duży ekran, wzbudzając skrajne emocje.
Jednym z największych skandali okazał się film „Ostatnie kuszenie Chrystusa” (1988) ze scenami halucynacji, w których Jezus Chrystus (grany przez Willema Dafoe) schodzi z krzyża i uprawia seks z Marią Magdaleną. Pokazom towarzyszyły protesty, a w wielu krajach film znalazł się na indeksie. Także w Polsce produkcja nigdy nie ukazała się na wielkim ekranie, a reżyserowi wytoczono proces o obrazę uczuć religijnych.
Relacje reżysera z Watykanem zdawały się poprawić po premierze „Milczenia” (2016) o prześladowaniach jezuickich chrześcijan w XVII-wiecznej Japonii. Wtedy to reżyser po raz pierwszy spotkał się z papieżem. W tym roku Scorsese ogłosił, że wyreżyseruje drugi, ponadczasowy film o Jezusie Chrystusie. Scenariusz ma być ekranizacją powieści „Żywot Jezusa” Shusaku Endo.
3. Spór z fanami Marvela
Scorsese rozczarował fanów produkcji o superbohaterach wytwórni Marvel, które w wywiadzie dla magazynu „Empire” (2019) nazwał profanacją kina. Filmy te porównał do tanich „parków rozrywki”, nazwał bublami bez głębi, która – według niego – jest cechą wielkiego kina.
Twórcy wytwórni Marvel Cinematic Universe uznali tę wypowiedź reżysera za prowokację. Stanowiło to zarzewie konfliktu między reżyserem a fanami hitów o superbohaterach, który trwa do dziś.
4. Kosztowna współpraca z Netflixem
Krytycy zarzucają Scorsese, że jest sprzeczny w swoich osądach. Najpierw mówił, że serwisy streamingowe zdewaluowały kino, a później nawiązał współpracę z Netflixem przy filmie „Irlandczyk” (2019), z gwiazdorską obsadą Roberta De Niro, Al Pacino i Joe Pesci.
Zmianę postawy Scorsese tłumaczył faktem, że żadna inna wytwórnia w Hollywood nie chciała zainwestować w kosztowną produkcję z wykorzystaniem przełomowej technologii „de-agingu”. Budżet filmu wyniósł 250 milionów dolarów. Jak donosi „Hollywood Reporter”, Netflix rozważa jednak odejście od tak kosztownych produkcji i komentuje: „Prawdopodobnie właśnie skończyła się era drogiej próżności”, dzięki której kultowy reżyser mógł wyprodukować tak drogi film.
5. A gdzie te kobiety?
Debata na temat roli kobiet w filmach Scorsese towarzyszyła jego produkcjom od lat. Rozgorzała na nowo po premierze „Irlandczyka”. W trzyipółgodzinym filmie kobiety wystąpiły zaledwie w paru epizodach.
W filmografii reżysera są jednak również produkcje z silnymi bohaterkami i pogłębionymi portretami kobiet, jak na przykład w filmie „Alicja już tu nie mieszka” (1974), w „Wieku niewinności” (1993) czy też w jego nowym serialu o ikonie Nowego Jorku - Fran Lebowitz.
Sam Scorsese opisuje swoją pracę jako eksplorację człowieczeństwa, a ta z kolei ma mieć niewiele wspólnego z klasycznym podziałem ról i płci. W wywiadzie dla dziennika „The Guardian” sam reżyser sformułował to tak: „Szukam odpowiedzi na pytania, kim jesteśmy jako istoty ludzkie, jako organizm, i z czego zbudowane są nasze serca”.
Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Angielskiej DW
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>