Bezrobocie w UE. Najniższe w Czechach, Niemczech i Polsce
9 stycznia 2020Pomimo wahań koniunktury stopa bezrobocia w strefie euro pozostaje na stosunkowo niskim poziomie. W listopadzie (podobnie jak w październiku) wskaźnik bezrobocia wyniósł 7,5 proc. – poinformował w Luksemburgu unijny urząd statystyczny Eurostat. Zmierzony wskaźnik jest najniższym od 2008 roku.
W całej Unii Europejskiej stopa bezrobocia była jeszcze niższa i wyniosła w badanych miesiącach 6,3 proc.
To także najniższy poziom od czasu wprowadzenia miesięcznych pomiarów na początku 2000 roku.
Według danych Eurostatu w listopadzie ubiegłego roku w 19 krajach strefy euro bez pracy było 12,32 mln osób, a w 28 państwach UE bezrobotnych było 15,58 mln.
W porównaniu z październikiem liczba bezrobotnych w UE nieznacznie wzrosła, natomiast w strefie euro nieco zmalała. Jednak w rocznym porównaniu obu obszarów wskaźnik bezrobocia znacznie zmalał.
Dobrze w Polsce, Czechach i Niemczech
Największe bezrobocie (choć i tam tendencja jest spadkowa) panuje w Grecji. W październiku 2019 roku stopa bezrobocia wyniosła tam 16,6 proc. – obliczył grecki urząd statystyczny Elstat. Rok wcześniej była jeszcze o ponad dwa punkty wyższa (18,5 proc.), a w lipcu 2013 roku – w szczytowym okresie kryzysu finansowego – sięgała 28 proc.
Po Grecji największe bezrobocie panuje w Hiszpanii – 14,1 proc.
Najniższe bezrobocie w UE mają Czechy, Niemcy i Polska. Nad Wisłą wyniosła ona w listopadzie ubiegłego roku zaledwie 3,2 proc., w Niemczech – 3,1 proc., a w Czechach tylko 2,2 proc.
Dlaczego niższy?
Eurostat mierzy stopę bezrobocia jako procent osób w wieku 15-74 lat pozostających bez pracy, zdolnych podjąć zatrudnienie w ciągu najbliższych dwóch tygodni, którzy aktywnie poszukiwali pracy w ciągu ostatnich tygodni w odniesieniu do wszystkich osób aktywnych zawodowo w danym kraju.
Stąd wkaźniki bezrobocia, obliczane przez Eurostat, są niższe od tych, które podaje na przykład Główny Urząd Statystyczny, ale i urzędy statystyczne w innych krajach UE. Stosują one bowiem metodę bezrobocia rejestrowanego. Polega ona na zbieraniu danych z urzędów pracy na temat osób, które są w danym momencie zarejestrowane jako bezrobotne. Metoda ta nie uwzględnia aktywności bezrobotnych w poszukiwaniu miejsca pracy.
(dpa, afp)/dom