Biden w Polsce, a nie w Berlinie. Niemcy tracą na znaczeniu?
22 lutego 2023Prezydent USA Joe Biden złożył drugą już w ciągu roku wizytę w Polsce, ale nadal nie znalazł czasu aby zajrzeć do Berlina. W niemieckich mediach nie brakuje opinii, że to dowód na zmianę rozkładu sił w Europie. „W drodze do Polski (Biden) przeleciał po prostu nad Paryżem i Berlinem” – czytamy choćby w niemieckim dzienniku „Die Welt”.
Opiniotwórczy tygodnik „Die Zeit” ocenia z kolei, że geopolityczne centrum Europy nie leży już gdzieś pomiędzy Berlinem, Paryżem i Londynem. „Impulsy dla zachodniego wsparcia dla Ukrainy pochodzą z Tallina, Rygi, a przede wszystkim z Warszawy. (…) Niemieckiemu rządowi trudno jest przyjąć do wiadomości tę przykrą prawdę.
Niemcy tracą na znaczeniu?
Fakt, że prezydent USA pomija w swojej podróży do Europy Niemcy, będące przez dekady jednym z najważniejszych partnerów Waszyngtonu w polityce bezpieczeństwa, jest wymowny. Szef komisji spraw zagranicznych Bundestagu Michael Roth, pytany przez DW o tę nową sytuację, przekonuje jednak, że nie odbywa się to kosztem Niemiec.
– Nie uważam, aby Niemcy traciły na znaczeniu – mówi bez chwili zastanowienia. – Odnoszę wrażenie, że kanclerz Scholz pozostaje dla prezydenta Bidena jednym z najważniejszych partnerów do rozmów.
Zdaniem Rotha jest godne pochwały, że amerykański prezydent okazuje większe zainteresowanie Polską i chwali polskie zaangażowanie na rzecz Ukrainy, ale wcale nie trzeba odczytywać tego jako krytykę Niemiec.
– Kanclerzowi Scholzowi udało się nawet to, co wielu uważało za niemożliwe, a mianowicie przekonać Bidena, aby wysłać do Ukrainy czołgi Abrams, wbrew rekomendacjom Pentagonu i wielu ekspertów w USA – powiedział.
Polska zasługuje na docenienie
Michael Roth, reprezentujący socjaldemokratyczną SPD, dodał, że wszyscy powinni docenić to, co Polska zrobiła w sprawie szeroko zakrojonego wsparcia dla Ukrainy. – Polacy przyjęli bardzo, bardzo wielu uchodźców. Polska okazała się też być bardzo pewnym sojusznikiem, a w tej grupie sojuszników przyjęła też rolę nadającego tempo.
Roth przyznał, że Niemcy popełniły błąd, nie inwestując w minionych latach wystarczających środków w swoją obronność i płacą za to teraz wysoką cenę. – Musimy się teraz boleśnie przekonać o tym, że ledwo jesteśmy w stanie bronić własnych mieszkańców i własnego kraju przed takim potwornym agresorem (jak Putin), i że z trudnością możemy sprostać naszych zobowiązaniom sojuszniczym.
Niemiecki polityk negatywnie ocenił jednak zachowanie przedstawicieli polskich władz wyrażających zbyt otwarcie, w jego opinii, krytykę pod adresem Niemiec i niemieckiego zaangażowania w pomoc Ukrainie. – Uważam, że nie trzeba publicznie wywierać presji na partnerów, na Niemcy – powiedział.
Roth ocenił przy tym, że w Unii Europejskiej to Niemcy są krajem, który okazują Ukrainie największe wsparcie militarne.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>