1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Były SS-man zdolny do odbycia kary

2 sierpnia 2017

Prokuratura w Hanowerze uważa „księgowego z Auschwitz” za zdolnego do odbycia czteroletniej kary więzienia. 96-latek został skazany za współudział w zamordowaniu 300 tysięcy osób.

https://p.dw.com/p/2haXR
Deutschland Oskar Gröning Prozess
Zdjęcie: Reuters/P. Schulze

Dwa lata po wyroku sądowym „księgowy z Auschwitz” nadal cieszy się wolnością. Teraz, zgodnie z decyzją prokuratury w Hanowerze, 96-letni Oskar Groening powinien jednak odsiedzieć zasądzoną mu karę 4 lat pozbawienia wolności.

– Odrzuciliśmy wniosek obrony o odroczenie kary – oświadczyła rzeczniczka prokuratury Kathrin Soefker. Lekarz uznał winnego za zdolnego do odbycia kary pod warunkiem stworzenia mu odpowiednich warunków medycznych. Prokuratura nie wystosowała jeszcze pisemnego wezwania do stawienia się w zakładzie karnym.

Brak ostatecznej decyzji

Rzeczniczka prokuratury zaznacza jednak, że nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja o tym, czy skazany rzeczywiście trafi do więzienia. Jego obrońcy mają bowiem możliwość skierowania decyzji prokuratury do sprawdzenia przez sąd, a od tej decyzji także będzie przysługiwać jeszcze odwołanie.

Adwokat Groeninga Hans Holtermann już zapowiedział odwołanie. – Będziemy wykazywać, że decyzja prokuratury jest niesłuszna i podamy, z jakich powodów – deklaruje obrońca.

Współudział w zbrodni

Oskar Groening zwany „księgowym z Auschwitz” został w lipcu 2015 roku skazany na 4 lata pozbawienia wolności przez sąd w Lueneburgu. Uznano go winnym współudziału w zamordowaniu 300.000 osób. Wyrok stał się prawomocny po tym, jak Trybunał Federalny w listopadzie odrzucił kasację obrońców i oskarżycieli posiłkowych.

Groeningowi nie udowodniono zamordowania konkretnych osób. Jednak sąd uznał, że poprzez same czynności wykonywane w obozie zagłady przyczynił się do śmierci setek tysięcy ludzi.

Groening, który służył jako ochotnik w Waffen-SS, przyznał, iż był odpowiedzialny za opróżnianie bagażu osób przywożonych do Auschwitz z pieniędzy, które następnie przekazywał dalej.

dpa / Monika Sieradzka