Chiny. Wizyta Scholza a prawa człowieka
2 listopada 2022W czwartek (03.11.2022) kanclerz Niemiec Olaf Scholz poleci do Pekinu, w towarzystwie delegacji przedstawicieli kół gospodarczych. Najważniejszym punktem programu tej wizyty jest jego spotkanie z prezydentem Chin Xi Jinpingiem.
Ujgurzy, Tybet, Mongolia, Hongkong
O tym, czego będą dotyczyć rozmowy, informuje komunikat prasowy niemieckiego rządu: „W centrum rozmów znajdą się stosunki dwustronne, sprawy międzynarodowe, jak walka ze zmianami klimatu, rosyjska wojna napastnicza w Ukrainie, a także sytuacja w regionie Azji Wschodniej”.
W tym zestawieniu brakuje praw człowieka. To, czy Olaf Scholz poruszy tę drażliwą kwestię, interesuje nie tylko takie organizacje jak Międzynarodowe Stowarzyszenie na rzecz Zagrożonych Ludów (STPI). Ich rzecznik Hanno Schedler przypomniał szefowi niemieckiego rządu – na konferencji prasowej w Berlinie na krótko przed jego wyjazdem do Chin – o uciskanych ludziach w Tybecie i Mongolii, a także o braku wolności prasy i wolności słowa w Hongkongu.
Hanno Schedler szczególnie ubolewa nad tym, co postrzega jako brak jednomyślności w obrębie Unii Europejskiej. Tylko wtedy kwestia praw człowieka mogłaby być silnie reprezentowana. W obecnej sytuacji zakłada on jednak, że „pan Scholz będzie bardzo potulny wobec pana Xi”.
Podobieństwa między Rosją i Chinami
Niemiecki dyrektor organizacji Human Rights Watch, Wenzel Michalski, zwraca uwagę na analogie do rosyjskiej wojny napastniczej w Ukrainie. Tam zobaczyliśmy, co to znaczy, „gdy prawa człowieka są elegancko ignorowane”. Daje to reżimom wszelką legitymację do robienia tego, co chcą.
Wenzel Michalski spodziewa się, że niemiecki kanclerz poruszy w rozmowach z gospodarzami kwestię praw człowieka „co najmniej tak samo wyraźnie, jak kwestie gospodarcze”. Nie jest on jednak zbyt optymistyczny: fakt, że Scholz podróżuje do Chin tylko z liderami przemysłu „każe nieco wątpić, czy rzeczywiście tak się stanie”.
Ustawa o łańcuchu dostaw
Dyrektor organizacji Human Rights Watch w Niemczech wiąże duże nadzieje z ustawą o łańcuchu dostaw dla dużych firm, która wejdzie w życie w 2023 roku. Będą one wówczas zobowiązane do przestrzegania praw człowieka.
Będzie to jednak bardzo skomplikowane w takich regionach jak Sinciang, gdzie mieszkają miliony Ujgurów. Według ustaleń organizacji pozarządowych ta mniejszość muzułmańska jest gnębiona przez chiński reżim w obozach reedukacyjnych i zmuszana na masową skalę do pracy przymusowej.
Także Sabine Ferenschild z Instytutu Gospodarki i Ekumenizmu Suedwind w Bonn oczekuje jasnych słów od kanclerza Scholza podczas jego inauguracyjnej wizyty w Chinach, ponieważ: „Nie można wykluczyć, że praca przymusowa tkwi w każdym łańcuchu dostaw, który wiąże się z produkcją w regionie Sinciang”. Ten problem wydaje się nie do rozwiązania, bo według niej nie ma już możliwości niezależnego monitorowania warunków pracy w tamtejszych fabrykach.
Tekstylia z pracy przymusowej
Sabine Ferenschild jednocześnie krytykuje „bardzo duży brak przejrzystości” w globalnym łańcuchu wartości. Na przykład od 30 do 40 procent tekstyliów wytwarzanych na świecie pochodzi z Chin, w tym z regionu Sinciang. – To ogromne wzajemne powiązanie oznacza, że z pewnością importujemy do UE i Niemiec produkty pochodzące z zarządzonej przez chińskie państwo pracy przymusowej.
Gdyby to zależało od przewodniczącego Światowego Kongresu Ujgurów, Olaf Scholz powinien odwołać swoją podróż do Chin. Dolkun Isa – którego matka zginęła w obozie koncentracyjnym, a bracia zostali skazani na długie kary więzienia – poprosił kanclerza o to w liście. Żyjący na emigracji działacz przypomina, że niemiecki rząd zobowiązał się w umowie koalicyjnej do bardziej zdecydowanego zajęcia się łamaniem praw człowieka wobec Ujgurów.
Zysk a prawa człowieka
Jednak to, że kanclerzowi towarzyszy teraz silna delegacja przemysłowa, pokazuje, że „dla Niemiec zysk nadal jest ważniejszy niż prawa człowieka”. Światowy Kongres Ujgurów apeluje do rządu niemieckiego, aby uświadomił sobie swój moralny i prawny obowiązek i „podjął działania przeciwko okrutnym zbrodniom chińskiego rządu”.
Minister spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock też oczekuje, że Olaf Scholz będzie trzymał się w Chinach postanowień zawartych w umowie koalicyjnej. Polityk partii Zielonych przebywa obecnie w Uzbekistanie. Apeluje stamtąd do socjaldemokratycznego szefa niemieckiego rządu, by „również w Chinach jasno przedstawił wartości, które zostały wspólnie uzgodnione”.
List otwarty: „Panie Scholz, proszę nie jechać do Chin”
Do rezygnacji z podróży niemieckiego kanclerza do Chin wezwali ponadto chińscy dysydenci. List otwarty w tej prawie podpisało 185 osób.
W apelu skierowanym do Olafa Scholza napisano, że „Chiny stopniowo przekształcają się w nową dyktaturę w stylu nazistowskim oraz zachowują się okrutnie”. Treść listu przekazał serwis informacyjny Table.Media.
Autorzy przedstawiają się jako „grupa chińskich byłych studentów, artystów, pisarzy, poetów i intelektualistów”. Wśród sygnatariuszy są m.in. laureat Pokojowej Nagrody Niemieckich Księgarzy z roku 2012 Liao Yiwu, a także Zhou Fengsuo, jeden z przywódców krwawo stłumionych protestów studenckich z 1989 roku. „Sygnatariusze publikując narażają się na osobiste niebezpieczeństwo” – poinformował serwis Table.Media.
„Panie Scholz, proszę nie jechać do Chin” – piszą w liście krytycy reżimu. Zaznaczają, że po ostatnim, październikowym kongresie partii, przywódca państwa i partii Xi Jinping nadużył władzy Komunistycznej Partii Chin i „jest teraz prawdziwym dyktatorem”.
Sygnatariusze listu krytykują też wiele przypadków złamania praw człowieka i oskarżają przywódców o ludobójstwo w Sinciangu, Tybecie i południowej Mongolii, zaś rządowa polityka ‘zero-Covid’ jest „głupia i okrutna”.
„Obecny reżim Xi Jinpinga przeżywa jeden kryzys za drugim z powodu wewnętrznych i zewnętrznych konfliktów, a także społecznych pretensji” – napisali dysydenci w liście kanclerza, pytając na koniec: „Jako przedstawiciel światowych liberalnych demokracji mający wkrótce odwiedzić Chiny pod dyktaturą Xi Jinpinga, jakie poglądy będzie pan miał wobec niego?”
(DW, AFP/jak)