Co wie niemiecka niemiecki wywiad na temat Smoleńska?
7 kwietnia 2015W artykule pt. "Co wie niemiecka Federalna Służba Wywiadowcza na temat katastrofy smoleńskiej?" dziennik "Stutgarter Zeitung" nawiązuje do piątej rocznicy tragedii smoleńskiej. 10 kwietnia 2010 roku prezydencki samolot , Tupolew 154 M, podchodząc do lądowania we mgle uderzył w grupę drzew. Zginęło 96 pasażerów. Prezydent Kaczyński i jego małżonka, członkowie polskiego rządu jak również dowódcy sił zbrojnych chcieli uczestniczyć w ceremonii ku pamięci żołnierzy polskich, którzy zostali zamordowani przed 75 laty przez sowiecki wywiad w Katyniu ‒ informuje StZ.
Przyczyny katastrofy nie są do dzisiaj znane. Jak podaje Stuttgarter Zeitung przed dwoma tygodniami polska prokuratura wniosła akt oskarżenia przeciwko dwóm rosyjskim oficerom z Kontroli Przestrzeni Powietrznej. Ta sytuacja jak i kryzys na Ukrainie "może zaostrzyć dyplomatyczne stosunki między Polską a Rosją" ‒ podsumowuje gazeta.
Po katastrofie ukazała się książka Jürgena Rotha wydana przez dusseldorski Econ. Książka, która opowiada o tym tragicznym zdarzeniu odbiła się się szerokim echem w polskich mediach. Podtrzymuje ona teorię, iż katastrofa była zamachem zorganizowanym przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej (FSB) ‒ dodaje StZ.
Jak pisze StZ, dowodem potwierdzającym przekonania autora miał być dokument niemieckiej Służby Wywiadowczej (BND) z marca 2014 roku, w którym to mówi się o spisku czołowych polskich polityków i FSB. Jürgen Roth, jak informuje dziennik, podaje jeszcze nieupublicznione szczegóły dotyczące tragedii. Roth cytuje raport BND: „ Możliwą przyczyną tragedii samolotu TU-154 z 10.04.2010 Roku ze Smoleńska, z dużym prawdopodobieństwem, mógł być zamach przy użyciu materiału wybuchowego, przeprowadzony przez wydział FSB w ukraińskiej Poltavie, pod dowództwem generała Juriego D. Z Moskwy”.
"Stuttgarter Zeitung" informuje, że BND dementuje wszystkie domniemania. „Tuż po katastrofie pojawiło się wiele spekulacji , żadne z nich nie zostały udowodnione” ‒ podkreśla StZ.
Nowością natomiast, jak pisze gazeta, jest teza jakoby BND posiadało jakąś inną wiedzę na ten temat. BND odpiera ataki: „ Niemiecka Służba Wywiadowcza nigdy nie dysponowała inna wiedzą, a co dopiero nie poinformowała niemieckiego rządu, że tragedia z 2010 roku mogła być zamachem”‒ mówi, cytowany przez StZ rzecznik BND Martin Heinemann. Dokument, jak podkreśla, na który powołuje się autor książki nie jest znany. „ Szukano dokumentu z marca 2014 roku i go nie znaleziono. O tym czy mogło dojść do fałszerstwa, nie można ostatecznie stwierdzić”‒ dodaje Heinemann.
opr. Karolina Wawrzyniak