Der Spiegel: Podział ról w sprawie Polski?
8 lipca 2022„Powiedzmy tak: istnieją tematy, o których Luksemburczyk może mówić bardziej wyraziście (niż Niemiec” – powiedział minister spraw zagranicznych Luksemburga Jean Asselborn w wywiadzie dla najnowszego wydania niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”. W rozmowie uczestniczyła także szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock.
Jak wyjaśnił, chodzi przede wszystkim o Izrael i Polskę. „Niech pan sobie przez chwilę wyobrazi, że rząd Francji zajmuje jakiś obszar w Niemczech, buduje tam osady i odgradza je drutem kolczastym. To przecież niewyobrażalne, czyż nie? A rząd Izraela postępuje tak od wielu lat na terenach palestyńskich. Jako Luksemburczyk mogę o tym mówić bez ogródek, w przeciwieństwie do Niemca, które ma na karku ciężar historii” – tłumaczy Asselborn w rozmowie z dziennikarzem „Spiegla”.
Luksemburczyk może więcej
„Z Polską jest podobnie. Jako Luksemburczyk mogę powiedzieć, że w Polsce też musi funkcjonować państwo prawa, a sądy powinny być niezależne, choć obecnie nie są. Gdy mówi to Niemiec, wielu Polaków reaguje automatycznie odwołaniem się do II wojny światowej” – kontynuuje szef luksemburskiej dyplomacji.
Szefowa MSZ Niemiec Annalena Baerbock przyznała, że wśród ministrów spraw zagranicznych panuje zrozumienie, iż każdy z nich odgrywa inną rolę – na arenie międzynarodowej i w polityce wewnętrznej. „Jeżeli w jakiejś sprawie mamy podobne stanowisko, to możemy wykorzystywać te rożne role” – podkreśliła dodając, że kwestia praworządności jest dobrym przykładem na taką współpracę. „Niemcy i Luksemburg są zgranym tandemem, także w sprawie stosowania mechanizmu praworządności w budżecie UE” – zaznaczyła szefowa niemieckiej dyplomacji.
Naruszenie praworządności będzie kosztowało
Baerbock potwierdziła, że mechanizm warunkowości umożliwia UE obcinanie funduszy krajom naruszającym praworządność. „Tak jest. W Radzie Europejskiej i w Parlamencie Europejskim zapowiedzieliśmy, że naruszenia (praworządności) będą drogo kosztowały” – dodała.
Zdaniem Asselborna Unia Europejska potrzebuje głębokiej reformy i „całkowicie nowej struktury”. „UE potrzebuje prawdziwego prezydenta, premiera i rządu, parlamentu, który może proponować ustawy i senatu, w którym reprezentowany jest każdy kraj. Państwa będą istniały nadal, ale budżet będzie uchwalany w Brukseli” – wyjaśnił.
Baerbock zastrzegła, że nie rezygnuje z wielkich reform, ale dopóki nie ma na nie zgody wszystkich państw, stara się ulepszać Unię w ramach obowiązujących traktatów. Zapowiedziała, że jej celem jest doprowadzenie do podejmowania decyzji w unijnej polityce zagranicznej większością głosów