„Die Welt”: Smoleńsk stał się kwestią wiary
9 września 2016„Die Welt” informuje na wstępie o przedpremierowym pokazie filmu „Smoleńsk” w poniedziałek (5.09.2016), na którym obecni byli „ważni polscy politycy z prawego spektrum”.
Jarosław Kaczyński przyszedł w czarnym garniturze i czarnym krawacie. Tak prezes PiS ubiera się każdego dnia od katastrofy lotniczej – pisze opiniotwórcza "Die Welt". „Sześć lat po śmierci swego brata-bliźniaka nie przestał nosić żałoby. Teraz mógł zobaczyć jeszcze raz historię śmierci swego brata na dużym ekranie. Reakcja na film to po prostu ‘radość’ z tego, że ten film powstał – powiedział ze smutną miną po pokazie” – pisze Jörg Winterbauer, autor artykułu pt. „Pogłoski żyją długo”. Winterbauer cytuje wypowiedź prezesa PiS, który mówi, że każdemu Polakowi, który chce poznać prawdę, poleca obejrzenie tego filmu.
Winterbauer informuje niemieckich czytelników, że w Polsce są w obiegu dwie, wykluczające się teorie na temat katastrofy prezydenckiego Tupolewa, w której obok prezydenta Lecha Kaczyńskiego zginęło 95 polityków, duchownych i wojskowych: spiskowa teoria zamachu i teoria winy polskich pilotów i rosyjskich kontrolerów lotów z wieży smoleńskiego lotniska oparta na zakończonym śledztwie prokuratury wojskowej.
Lecz film „Smoleńsk”, który w piątek (9.09.2016) ma w Polsce swoją premierę, „może nadać nowy impuls teorii zamachu” – pisze „Die Welt”. Film „pokazuje w końcu eksplozję w samolocie – to właśnie jest wersja, którą Kaczyński nazywa ‘prawdą’”.
Uporczywie podtrzymywana teoria spisku
Niemiecki dziennikarz zauważa, że „nawet, jeśli w większości dotychczasowych omówień film jest krytykowany, obraz reżysera Antoniego Krauzego obejrzy pewnie wielu Polaków, ponieważ temat ten porusza wielu ludzi. Poza tym teoria spisku uporczywie jest podtrzymywana - chociażby dlatego, że Kaczyński i inni wysokiej rangi politycy PiS i przychylne im media ciągle ją podsycają”.
Winterbauer przypomina, że wraz ujawnianiem faktów śledztwa prokuratury wojskowej coraz mniej Polaków dawało wiarę teorii spiskowej. Lecz ankieta z marca 2016 roku potwierdziła, że nastąpił odwrót. Liczba tych, którzy wierzą w zamach, wzrosła z 16 procent w 2015 roku na 22 procent. Autor artykułu tłumaczy to wygraną PiS i „staraniami rządu, aby Smoleńsk uważać jednak za zamach”. „Die Welt” pisze, że w tym celu obecny szef polskiego MON Macierewicz „powołał wręcz komisję śledczą, lecz do dziś nie udało się jej przedstawić żadnych dowodów”.
„Smoleńsk tak czy owak stał się kwestią wiary, co pokazują wyniki ankiet” – zauważa „Die Welt”. Gazeta informuje, że wśród sympatyków PiS aż 71 procent wierzy w teorię spiskową, a wśród elektoratu innych partii tylko 7 procent. To wyjaśnia, w opinii autora artykułu, dlaczego dla liderów PiS tak ważny jest film Krauzego. „Im mniej Polaków wierzy w zamach, tym PiS wydaje się mniej wiarygodny. I odwrotnie: Im więcej Polaków uwierzy w zamach, tym opozycja wyda się bardziej godna pogardy. Gdyż prawica zawsze podkreśla, że to ona ponosi trochę winy za to nieszczęście”.
Wszystkiemu winny Donad Tusk
Na końcu obszernego artykułu „Die Welt” pisze, że Jarosław Kaczyński jak i sympatycy PiS są przekonani, że za śmierć jego brata winę ponosi Donald Tusk, obecnie przewodniczący Rady Europejskiej.
W filmie reżyser pozostawia tę sprawę otwartą, chociaż wplótł w fabułę liczne aluzje – pisze Winterbauer.
Barbara Cöllen (opr.)
Niniejszy artykuł prezentuje opinie wyrażone na łamach niemieckiej prasy i niekoniecznie odzwierciedla stanowisko Redakcji Polskiej Deutsche Welle.