„Die Zeit": eskalacja walki o państwo prawa w Polsce
12 grudnia 2019W najnowszym wydaniu "Die Zeit" czytamy, że w Polsce doszło do dramatycznej eskalacji kilkuletniej walki o państwo prawa, która w ostatnim czasie nie była w centrum zainteresowania Zachodu. „Dwa wyroki, wydane w krótkim odstępie, najpierw w Luksemburgu, a potem w Warszawie, na nowo mocno rozpaliły konflikt. Konfrontacja między rządem a sądami, które walczą o swoją niezawisłość, zmierza raczej niechybnie w stronę punktu przesilenia” – pisze „Die Zeit”, cytując przewodniczącego Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia Krystiana Markiewicz. „Czuję, że wkrótce to musi eksplodować” – ocenia Markiewicz.
Gazeta omawia orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE z listopada oraz będące jego bezpośrednią konsekwencją orzeczenie Sądu Najwyższego. Według autorów wyrok SN był „spektakularny”. „Uznał on Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego i tak zwaną Krajową Radę Sądownictwa za sprzeczne z prawem, a ich orzeczenia za nieskuteczne. Obie instytucje nie są niezależne, ale sterowane politycznie przez rząd” – relacjonuje tygodnik, dodając, że jest to „celowa eskalacja sporu między polskimi sądami a egzekutywą”.
„Konsekwencje mogą być bardzo poważne. Zakwestionowany został wybór wszystkich sędziów, powołanych przez Krajowa Radę Sądownictwa, w tym czterdziestu w samym Sądzie Najwyższym. I wszystkie decyzje, które podjęli ci sędziowie, mogą być podważane, a być może są w ogóle nieważne” – dodaje tygodnik. Jak pisze, przedstawiciele rządu i PiS zareagowali na wyrok „wzruszeniem ramion”, twierdząc, że Sąd Najwyższy nie ma nic do gadania w sporze, wyrok dotyczył jednostkowego przypadku, a Izba Dyscyplinarna dalej orzeka.
Polsce grozi prawny chaos
„W konsekwencji Polska zmierza w stronę otwartego konfliktu konstytucyjnego i może popaść w chaos prawnopolityczny” – ocenia „Die Zeit”. Dodaje, że wyroki stracą swoja moc wiążącą, a tym samym swoją legitymację, jedni sędziowie nie będą uznawać kompetencji drugich. „My mówimy jedno, a tamci mówią co innego. Państwo nie może tak funkcjonować. Nie może być tak, że istnieje podwójny wymiar sprawiedliwości. Ale tak jest juz od czterech lat, teraz sytuacja się zaostrza” – mówi cytowany przez tygodnik Markiewicz. Gazeta informuje, że przeciwko samemu Markiewiczowi wszczęto 55 postępowań dyscyplinarnych po tym, jak w maju zaapelował on do sędziów sądów dyscyplinarnych, by nie kierowali na razie spraw przed Izbę Dyscyplinarną SN. Zarzucono mu wypowiedzi o charakterze politycznym.
„Die Zeit” przypomina też, że już w 2016 roku w wywiadzie dla tego tygodnika były prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński powiedział, że rząd PiS dąży do „prawnej anarchii”, w której ani obywatele ani urzędnicy nie wiedzą, jakie prawo obowiązuje i nie mają pewności, co jest legalne, a co nie.
Problem dla Ursuli von der Leyen
„Zaostrzająca się konfrontacja między rządem a częścią sędziów nie jest jedynie wewnątrzpolityczna sprawą Polski. Jeśli rząd w Warszawie nie będzie przestrzegać wyroku Sądu Najwyższego, to będzie to oznaczać, że ignoruje będące podstawą tego wyroku orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE. Tego nie będą mogły tolerować ani Trybunał ani Komisja Europejska. Bo byłoby to zakwestionowanie władzy prawa w Europie” – pisze „Die Zeit”.
Ocenia, że nowa szefowa KE Ursula von der Leyen jest w trudnym położeniu, bo została wybrana również z poparciem Polski i Węgier oraz starała się o nowe podejście wobec tych krajów. W niedawnym wywiadzie von der Leyen powiedziała, ze „praworządność jest naszym celem, ale nikt nie jest doskonały”. „To można potraktować jako ofertę pojednania. Ale nawet von der Leyen nie mogłaby tolerować sytuacji, w której kraj UE obchodziłby wyroki TSUE” - ocenia tygodnik.