Dieselgate objął teraz Audi A8 i A7
2 czerwca 2017Prokuratura w Monachium rozszerzyła swoje śledztwo dotyczące oszustw przy pomiarze emisji spalin w samochodach z silnikami diesla także na firmę Audi, należącą do koncernu Volkswagena.
W samochodach Audi także dokonano manipulacji oprogramowania w modelach sprzedawanych w Europie, a nie tylko, jak do tej pory sądzono, w Stanach Zjednoczonych.
– Rozszerzyliśmy śledztwo – powiedział rzecznik monachijskiej prokuratury w piątek (2.06.2017). W połowie marca br. prokuratura wszczęła dochodzenie w związku z podejrzeniem oszustwa i karalnej reklamy samochodów Audi. Pierwotnie dochodzenie dotyczyło tylko manipulacji oprogramowania w samochodach sprzedanych w Ameryce. Wdrożone śledztwo prowadzone jest przeciwko nieznanym sprawcom i nie obwinia się konkretnych osób w kręgach menagementu Audi.
24 tys. pojazdów do warszatów
Niemiecki minister komunikacji Alexander Dobrindt (CSU) w czwartek (1.06.2017) poinformował, że firma Audi stosowała niedopuszczalne oprogramowanie pomiaru spalin w modelach A8 i A7 z silnikami diesla V6 i V8, wyprodukowanych w latach 2009-2013. Manipulacja polega na tym, że samochody w normalnych warunkach jazdy na drodze emitują więcej szkodliwych dla zdrowia tlenków azotu niż podczas pomiaru w warunkach laboratoryjnych.
Obecnie Audi przygotowuje dla warsztatów samochodowych aktualizację oprogramowania w prawie 24 tys. pojazdów sprzedanych w Europie. 14 tys. z nich jest zarejestrowanych w Niemczech, reszta w innych krajach. Do 12 czerwca Audi chce przedstawić propozycje rozwiązania tego problemu od strony technicznej.
Samochody z najwyższej półki
Władze federalne zapowiedziały, że chcą zbadać inne jeszcze pojazdy produkowane przez koncern Volkswagena z podobnymi silnikami.
Niemiecka minister środowiska Barbara Hendricks (SPD) skomentowała tę następną odsłonę dieselgate słowami: „Oczekuję od wszystkich producentów samochodów, że wreszcie wyłożą karty na stół”.
Organizacja ekologiczna Deutsche Umwelthilfe domaga się konsekwencji i odebrania homologacji wszystkim pojazdom tego typu. – Wręcz nieprawdopodobne jest, że akurat w najdroższych pojazdach, tylko dla zaoszczędzenia paruset euro, manipuluje się emisją spalin – powiedział przewodniczący tej organizacji Juergen Resch.
dpa / Małgorzata Matzke