EKR chce się pozbyć deputowanych z AfD
9 marca 2016Beatrix von Storch i Marcus Pretzell z partii AfD (Alternatywa dla Niemiec) mają kłopoty. Europarlamentarna frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów domaga się ich odejścia z jej szeregów. Nie do zaakceptowania są bowiem głoszone przez nich poglądy o używaniu broni wobec uchodźców. Wypowiedzi te kilka tygodni temu wywołały ogromne poruszenie i oburzenie, a szczególnie ich fragmenty odnoszące się do takiego traktowania kobiet i dzieci, z czego zresztą częściowo musieli się wycofać. To jednak nie wystarczyło.
Konserwatywna grupa eurofrakcji EKR, do której należy między innymi Prawo i Sprawiedliwość, zażądała odejścia obydwojga polityków AfD, dając im czas do końca miesiąca. Jeśli nie zrobią tego dobrowolnie, frakcja podczas jej kolejnego posiedzenia zaplanowanego na 12-ty kwietnia podejmie stosowną uchwałę o ich wydaleniu - poinformował rzecznik EKR. James Holtum dodał, że taką decyzję podjęły władze frakcji ogromną większością głosów.
Powodem do zajęcia się sprawą były właśnie słowa Marcusa Pretzella, że jeśli wyczerpią się inne środki, policja powinna strzelać do uchodźców, którzy przekraczają granicę. Wiceszefowa AfD, a jednocześnie europosłanka Beatrix von Storch najpierw poparła tę opinię, później jednak tłumaczyła, że słowa te zostały wyrwane z kontekstu, ich sens przeinaczony, a broń nie powinna być kierowana na kobiety i dzieci. Wewnątrz partii nie wszczęto dochodzenia w tej sprawie, a sami von Storch i Pretzell nie zostaną ani ukarani ani wykluczeni.
Były poseł AfD Hans-Olaf Henkel, członek władz frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, nazwał wypowiedzi Beatrix von Storch "groteskowymi". Dodał, że wniosek o wydaleniu obu przedstawicieli AfD z frakcji poparła "dominująca większość" spośród 29 członków zarządu EKR. Według niego, jeśli wniosek zostanie przedłożony podczas kwietniowego posiedzenia, również zostanie przyjęty bez problemów.
"Prawda drogo kosztuje, ale w takich przypadkach nie można być oszczędnym" - dodał Hans-Olaf Henkel w rozmowie z agencją afp.
Arne Gericke, eurodeputowany i przewodniczący Niemieckiej Partii Rodzin uważa, że powodem takiego rozwoju sytuacji jest postępowanie działaczy AfD: "Zdecydowano się na ten krok z dużym opóźnieniem. Alternatywa dla Niemiec już od dawna staje się coraz bardziej radykalna i rasistowska".
W samej frakcji także zarzuca się eurodeputowanym z AfD ścisłe kontakty ze środowiskami i partiami skrajnie prawicowymi, jak francuski Front Narodowy. Jego szefowa Marine Le Pen założyła w europarlamancie własną frakcję.
Frakcja ERK jest trzecim co do wielkości ugrupowaniem w Parlamencie Europejskim. Należą do niej między innymi polska partia Prawo i Sprawiedliwość oraz brytyjscy Konserwatyści.
Po wyborach europarlamentarnych w roku 2014 AfD miała w tej frakcji siedmiu deputowanych. Pięciu z nich, reprezentujących bardziej umiarkowane poglądy, jednak opuściło ją po wewnątrzparyjnym rozłamie, przechodząc do partii Sojusz dla Postępu i Przebudzenia (ALFA). Jednym z nich jest Hans-Olaf Henkel.
afp & rtr / opr. Dagmara Jakubczak