Ekspert: Kościół musi zrezygnować z pieniędzy od państwa
1 lipca 2023Eksperci i prasa w Niemczech o środy komentują najnowszy raport Kościoła katolickiego, zgodnie z którym w 2022 r. Kościół opuściło ponad pół miliona Niemców – więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Liczba apostazji wzrosła o 45,5 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Jeśli doliczyć do nich zgony, to w 2022 roku Kościół stracił w Niemczech łącznie prawie 763 tysięcy członków. Z Kościoła ewangelickiego wystąpiło z kolei 380 tys. wiernych.
Prof. Gert Pickel, socjolog religii z Uniwersytetu w Lipsku porównując te dane, dostrzega znaczne przyspieszenie apostazji wśród katolików, mimo że od dłuższego czasu trend w obu Kościołach był zbliżony.
Pickel wskazuje kilka przyczyn takiego stanu rzeczy: według niego to nie tylko odejście od wiary, ale skandale pedofilskie czy zablokowanie przez Rzym reformy synodalnej. Jeśli nawet osoby religijne nie czują się już w Kościele katolickim u siebie, to „wchodzi to na nowy poziom”, bo Kościół traci także tych członków, którzy stanowili jego istotę: – To powinno martwić osoby odpowiedzialne – oczywiście, chyba że uznają, iż niewielka grupa wierzących wystarczy.
Ekspert o rezygnacji z publicznych środków
Z kolei prof. Bernhard Emunds, teolog i ekonomista z Frankfurtu, wzywa Kościół katolicki w Niemczech do rezygnacji z państwowych funduszy wartych miliony euro. – Te fundusze po prostu nie pasują już do czasu i obecnej sytuacji Kościoła – powiedział ekspert na konferencji w Akademii Katolickiej we Fryburgu.
Emunds uważa, że Kościół nie powinien nalegać na żaden wysoki ekwiwalent w zamian za roczne świadczenia. – W obecnej sytuacji nie ma jak trafić do opinii publicznej z przekazem o miliardowym wykupie. Rezygnacja z niego będzie aktem politycznej mądrości – mówił, ostrzegając, że w przeciwnym razie Kościołowi grozi potężny „shitstorm”.
Świadczenia państwowe dla większości diecezji katolickich i protestanckich Kościołów regionalnych to rodzaj rekompensaty za upaństwowienie znacznej części majątku kościelnego podczas sekularyzacji w 1803 r. W przypadku dwóch dużych Kościołów (rzymsko-katolickiego i ewangelickiego) stanowią one około 600 mln euro rocznie. Około 60 proc. z tego trafia do protestanckich kościołów regionalnych. Odszkodowania te dawno miały zostać zastąpione np. wysoką jednorazową wypłatą końcową. Ale jak dotąd władze federalne, lądowe i kościelne nie uzgodniły rozwiązania.
Jednak państwowe świadczenia stanowią tylko niewielką część dochodów Kościołów w Niemczech. Z samych podatków kościelnych oba duże Kościoły otrzymały w zeszłym roku prawie 13 mld euro. Ponadto czerpią one dochody ze swojego majątku, których notabene nie ujawniają. Jako właściciele lasów, gruntów, nieruchomości i firm, takich jak wydawnictwa, browary, banki itd., są dużymi przedsiębiorstwami i udziałowcami.
Kościół w Niemczech: niejasności finansowe
Emunds zauważył, że większość diecezji mogłaby obejść się bez świadczeń rządowych, biorąc pod uwagę ich dobrą sytuację finansową. Jednak bogatsze diecezje musiałyby w przyszłości lepiej wspierać finansowo mniejsze i mniej zamożne diecezje, np. we wschodnich Niemczech: – Potrzebujemy silniejszej ogólnokrajowej administracji i kontroli majątku kościelnego, aby wspólnie zarządzać nadchodzącymi zadaniami. Niestety, obecny rozwój sytuacji jest dokładnie odwrotny: zwiększa się finansowa odrębność diecezji i biskupów.
Ekonomista skrytykował fakt, że biskupi od lat ograniczają finansowanie wspólnych projektów. Budżet odpowiedzialnego za nie związku diecezji w Niemczech (VDD) został obcięty z 4 do 2 proc. wpływów z podatków kościelnych. – To jest właśnie zły kierunek – ocenił ekspert.
Emunds zarzuca też biskupom i diecezjom brak przejrzystości w sprawach finansowych, np. ukrywanie wycen gruntów: – Niektórzy biskupi chcą ukryć przed opinią publiczną prawdziwy majątek Kościoła.
(DPA/mar)