Ekspert: Polska zawiesza prawo azylowe, a UE jest „obłudna”
18 listopada 2021Austriacki ekspert, współzałożyciel think tanku European Stability Initiative (ESI) Gerald Knaus, architekt porozumienia UE z Turcją sprzed pięciu lat w sprawie rozwiązania kryzysu migracyjnego, nie kryje rozczarowania postawą Unii Europejskiej w obliczu kryzysu na granicy polsko-białoruskiej, a polskim władzom zarzuca „zawieszenie” europejskiego prawa azylowego. Na czwartkowej (18.11.2021) wideokonferencji z zagranicznymi dziennikarzami w Berlinie Knaus przedstawił swój pomysł na rozwiązanie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy, choć przyznaje, że w tej chwili nie widzi większych szans na jego wdrożenie.
Według eksperta strategią Unii Europejskiej w tym kryzysie jest „zwarte poparcie” taktyki polskich władz, która została zatwierdzona w ustawie i zakłada m.in., "by tych ludzi, którzy już są w Polsce i chcą złożyć wnioski o azyl, odesłać mimo to z powrotem na Białoruś”.
„Nie ma wątpliwości, że ta ustawa zawiesza prawo UE. Zresztą pan (premier Mateusz) Morawiecki mówi to całkiem otwarcie (…) i podkreśla, że ‘jesteśmy w wyjątkowej sytuacji, mamy do czynienia z atakiem'. To język, jaki słyszymy od niektórych europejskich polityków od lat” – mówł Knaus.
Przekonywanie, że nie chodzi o problem migrantów, ale o wojnę i „broń w rękach dyktatora”, ma służyć – według eksperta – usprawiedliwianiu „jednoczesnego zawieszenia” zasady Karty Praw Podstawowych, zakazującej wydalania uchodźców, dyrektyw unijnych, dotyczących postępowania na granicy czy wyroku TSUE w sprawie prawa azylowego.
Zawieszona praworządność
W opinii Knausa kryzys jest tym głębszy, bo „zawiesza się nie tylko prawo unijne, ale i praworządność”. Jak mówił, UE akceptuje stan wyjątkowy w pasie przy granicy polskiej, ograniczenia dla mediów, organizacji humanitarnej, odrzucenie pomocy Fronteksu i „otwarte łamanie prawa” akurat w czasie, gdy spiera się z Polską o znaczenie prawa europejskiego i wyroków unijnego Trybunału.
„Ta obłuda i dwuznaczność jest oczywiście dostrzegana przez polski rząd i osłabia Unię Europejską” – powiedział Knaus.
„Obawiam się, że w sytuacji, w której akceptuje się naruszanie praw podstawowych, gdy chodzi o granicę i migrantów, trudniejsza będzie – mam nadzieję, że nie niemożliwa – obrona państwa prawa w ogóle” – dodał.
W ocenie Knausa UE przez bezkrytyczne poparcie strategii polskich władz UE wmanewrowała się też w zależność od Łukaszenki. Liczy bowiem, że „problem rozwiąże się po stronie Białorusi, a to może nastąpić tylko w drodze negocjacji z Łukaszenką”. „To pułapka, która tu zastawiono. Los tych tysięcy ludzi jest w jego ręku” – dodał ekspert. I wskazał, że choć Unia zaostrzyła sankcje, to białoruski dyktator „świętuje zwycięstwo, że zmusił UE, niemiecką kanclerz, by z nim rozmawiała”.
Porozumienie, ale nie z Łukaszenką
Rozwiązaniem kryzysu, jakie proponuje ekspert, jest „porozumienie”, ale nie z Łukaszenką, który jest sprawcą kryzysu. Chodzi o zawarcie przez UE porozumień z krajami trzecimi, jak Ukraina czy Mołdawia, które w zamian za wsparcie przejmowałyby migrantów, wpuszczonych uprzednio do UE, i rozpatrywały ich wniosek o azyl. Zdaniem Knausa to znacznie zniechęciłoby potencjalnych migrantów do wyruszania w drogę do UE przez Białoruś. „Nikt w Iraku czy Syrii nie płaciłby już tysięcy euro Białorusi, wiedząc, że potem będzie mógł złożyć wniosek o azyl w kraju poza UE” – tłumaczył ekspert swoją propozycję, wzorowaną na umowie unijno-tureckiej z 2015 roku.
Warunkiem powodzenia tej opcji jest zgoda kraju trzeciego na udział w takim porozumieniu, czego w ostatnim czasie nie udało się jednak osiągnąć. Koncepcję, którą wprawdzie podchwycili niemieccy politycy, skrytykowała Ukraina, zanim jeszcze pomysł został oficjalnie zaproponowany. Zdaniem Knausa w tej chwili realizacja jego propozycji wydaje się nierealistyczna. „Łatwiej jest stosować push-backi” – przyznał ekspert.
Jego zdaniem możemy być świadkami „momentu zwrotnego” w międzynarodowej ochronie uchodźców. „70 lat po przyjęciu Konwencji genewskiej o statusie uchodźców, najbogatszy związek państw na świecie, Unia Europejska, pokazuje, że gdy znajdzie się pod presją, to ta konwencja o uchodźcach, Konwencja o prawach dziecka i Konwencja o ochronie praw człowieka już nie obowiązują” – podkreślił Knaus.