Spór o euroobligacje
23 listopada 2011Celem ukrócenia ryzykownych spekulacji, powinno się zdaniem ministra Röslera na całym świecie zabronić tzw. pustych transakcji giełdowych. W maju Niemcy wprowadziły jednostronnie zakaz takich operacji.
Polityk FDP z zadowoleniem przyjął wiadomość, że w ślady Niemiec poszły również Francja, Włochy, Hiiszpania i Belgia. Rösler podkreślił w rozmowie z Welt am Sonntag, że ten temat powinien się znaleźć na porządku dziennym następnego Światowego Szczytu Gospodarczego.
Puste transakcje to rodzaj spekulacji giełdowej, obliczonej na spadek kursu.
W obliczu obecnych perturbacji na rynkach finansowych znów powrócił spór o euroobligacje. Lider Partii Zielonych Cem Özdemir zażądał wyemitowania tzw. ograniczonych euroobligacji: "Są o wiele korzystniejsze, niż gigantyczne parasole ratunkowe" - podkreślił Özdemir w rozmowie z wychodzącą w Düsseldorfie Rheinische Post.
Nowa kultura stabilności
Tymczasem Rösler uważa, że zamiast euroobligacji, Europie potrzebna jest nowa kultura stabilności. "Dlatego wyszedłem w tym tygodniu z pomysłem wzmocnienia Paktu Stabilizacyjnego." Przewiduje on między innymi wprowadzenie kotwicy budżetowej we wszystkich państwach europejskich.
Za i przeciw euroobligacjom
W strefie euro nie prowadzi się jak dotąd wspólnej polityki fiskalnej - każde państwo wydaje własne obligacje. Gdyby wprowadzono euroobligacje, zadłużanie się zostałoby - przynajmniej częściowo - rozłożone na wszystkie państwa eurolandu. Stopa procentowa byłaby taka sama w całej strefie euro.
Dzięki temu najbardziej zadłużone państwa strefy mogłyby zaciągać długi na korzystniejszych warunkach. Natomiast pobieranie kredytów przez państwa o prężnej gospodarce stałoby się znacznie droższe. Dlatego niemiecki minister finansów Wolfgang Schäuble (CDU) jest zdecydowanym przeciwnikiem euroobligacji; ich zwolenikiem jest m. in. komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn.
Propozycję szefa Zielonych Özdemira skrytykował ekspert finansowy CDU/CSU Hans Michelbach: "Kto opowiada się za euroobligacjami, przykłada się do destabilizacji euro". Euroobligacje są wstępem do unii transferowej, "która w końcu pogrąży wszystkie państwa strefy euro". Skorzystaliby na tym głównie wielcy spekulanci twierdzi Michelbach.
"Ostatnia szansa"
Największe w Niemczech Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych (DWS) opowiedziało się za wprowadzeniem euroobligacji. "Jeśli sytuacja we Francji będzie dalej eskalować, euroobligacje staną się ostatnią szansą" - powiedział Welt am Sonntag Asoka Wöhrmann, główny menedżer DWS .
Bank Światowy: kryzys europejski gorszy od amerykańskiego
Zdaniem szefa Banku Światowego Roberta Zoellicka europejski kryzys zadłużenia jest o wiele poważniejszy niż amerykański. "Jesteśmy świadkami początku nowego, innego sztormu... nie takiego jak w 2008 roku" - powiedział gazecie The Australian. Według niego o wiele większą troską napawa zadłużenie państw europejskich niż obniżenie wiarygodności kredytowej USA. Zoellick powiedział, że środki zapobiegawcze Unii Europejskiej pozostały daleko w tyle za tym, co było konieczne.
Powrót D-Mark?
Czołowi ekonomiści uważają, że przywrócenie marki niemieckiej równałoby się katastrofie gospodarczej. "Eksport zostałby w ciągu paru miesięcy położony na łopatki" - stwierdził Gustav Horn, specjalista ds. koniunktury , w wywiadzie dla tygodnika Welt am Sonntag.
Podobnego scenariusza spodziewa się ekonomista Michael Burda: "Gdyby przywrócono D-Mark, jej wartość mogłaby wzrosnąć w ciągu kilku miesięcy o 50 procent, "co za jednym zamachem zniszczyłoby niemiecką średnią przedsiębiorczość".
dpa, Spiegel-Online, WamS / Iwona D. Metzner
red. odp. Alexandra Jarecka