Europejczycy boją się wzrostu cen i braku żywności
12 stycznia 2023Ostatnie badania opinii publicznej w UE pokazują, że mieszkańcy Wspólnoty na własnej skórze odczuwają skutki wojny w Ukrainie, zwłaszcza jeśli chodzi o rosnące koszty życia, w tym drastyczny wzrost cen żywności. Raport dotyczący zmian nawyków żywieniowych w czasach kryzysu przygotowany przez konsorcjum europejskich uczelni pod przewodnictwem duńskiego Uniwersytetu Aarhus ujawnił, że ponad połowa Europejczyków (55 proc.) nie ma wątpliwości, że agresja Rosji na Ukrainę zaburzyła łańcuchy dostaw i doprowadziła do tego, że produkcja żywności może być zagrożona, a 54 proc. uważa wojnę za główną przyczynę wzrostu cen żywności w Europie.
Badania pokazały również, że co drugi mieszkaniec UE poważnie obawia się, że wojna może doprowadzić do braków żywności. – Tocząca się w Ukrainie wojna obnażyła to, jak kruchy jest nasz system żywnościowy – przyznaje dr Andy Zynga z Europejskiego Instytutu Innowacji i Technologii, który finansował badania.
Mniej mięsa i ryb
Konsumenci zauważyli wzrost cen większości produktów w sklepach. Najbardziej podskoczyły ceny produktów odzwierzęcych, w tym mięsa, ryb i nabiału. Zdrożało też ziarno, owoce i warzywa. Nieco mniej wzrosły ceny napojów alkoholowych, bardziej natomiast bezalkoholowych, jak soki czy napoje gazowane. Jednocześnie, niemal połowa respondentów uważa, że producenci i sprzedawcy żywności sztucznie windują ceny zasłaniając się argumentem wojny tylko po to, żeby zmaksymalizować swoje zyski. Nie zmienia to jednak faktu, że unijni konsumenci zmienili swoje nawyki żywnościowe tak, żeby dostosować się do sytuacji na rynku. Mieszkańcy UE przyznają, że kupują mniej jedzenia, przerzucają się na tańsze marki i chętniej robią zakupy w dyskontach.
Czterech na dziesięciu konsumentów deklaruje, że kupuje mniej mięsa, jedna trzecia ograniczyła zakupy ryb i nabiału. Niektórzy konsumenci, żeby zaoszczędzić całkowicie zrezygnowali z zakupu określonych kategorii żywności, w tym np. przekąsek, jak chipsy czy paluszki, zaś 10 proc. badanych zadeklarowało, że przestało w ogóle kupować napojowe alkoholowe. W przypadku takich produktów jak płatki śniadaniowe czy nabiał, średnio co trzeci pytany mówi, że zaczął kupować artykuły tańszych marek. Konsumenci dokonują bardziej świadomych wyborów żywnościowych niż kiedyś.
Ponad połowa sprawdza i porównuje ceny produktów (przed pandemią na ceny zwracało uwagę tylko 31 proc. konsumentów), a cztery na dziesięć osób przyznaje, że rzadziej robi nieplanowane zakupy. Kupujący częściej niż kiedyś sprawdzają też daty przydatności produktów oraz porównują ich składy. – Mamy nadzieję, że wyniki naszego badania pomogą prawodawcom odpowiednio zareagować na obawy konsumentów dotyczące wzrastających cen żywności – skomentował prof. Klaus G. Grunert z Uniwersytetu Aarhus.
Europejczycy boją się wojny
Z najnowszych badań Eurobarometru na zlecenie Parlamentu Europejskiego wynika, że rosnące koszty życia są najbardziej palącym zmartwieniem z perspektywy niemal wszystkich (93 proc.) obywateli UE. Najwyższe wyniki odnotowano w Grecji, gdzie obawę tę zadeklarowało aż 100 proc. respondentów, na Cyprze (99 proc.), we Włoszech i Portugalii (po 98 proc.). Niemal połowa mieszkańców UE twierdzi, że ich standard życia już się obniżył i jako przyczyny wymienia pandemię COVID-19, wojnę w Ukrainie oraz inflację; 39 proc. mówi, że jeszcze nie odczuło pogorszenia warunków życia, ale spodziewa się tego w nadchodzącym roku. – To daje dość ponure perspektywy na 2023 r. – przyznają autorzy raportu.
W Polsce rosnące ceny, w tym energii i żywności, niepokoją 97 proc. obywateli, w Niemczech – 93 proc. Najmniejsze obawy pod tym względem deklarują Szwedzi (74 proc.) i Duńczycy (77 proc.). Drugim najczęściej wymienianym przez Europejczyków zmartwieniem jest zagrożenie ubóstwem i wykluczeniem społecznym, czego obawia się 82 proc. pytanych. W Polsce obawy te ma 85 proc., w Niemczech 76 proc. Europejczycy boją się również rozprzestrzenienia się wojny. Wojny światowej obawia się 81 proc. obywateli UE, chociaż widać tu różnice w zależności od państwa członkowskiego. Tego, że w wojnę zaangażowane zostaną także inne kraje, boi się aż 91 proc. Polaków, 79 proc. Niemców i tylko 62 proc. Holendrów.
Pesymistyczni Polacy
Tymczasem, mimo kryzysu, sześciu na dziesięciu Europejczyków mówi, że patrzy z optymizmem na przyszłość UE. Zresztą poparcie obywateli dla Unii Europejskiej w ostatnim czasie wzrosło i dzisiaj 62 proc. uważa członkostwo w UE za „dobrą rzecz”, a 72 proc. jest zdania, że ich kraj zyskał na przynależności do Wspólnoty. Mniej optymistycznie są natomiast oceniane przez swoich obywateli poszczególne państwa członkowskie. Tylko mieszkańcy Luksemburga, Malty i Irlandii uważają, że „sprawy w ich kraju idą w dobrym kierunku”.
Obywatele 24 pozostałych krajów widzą to jednak inaczej, przy czym najbardziej krytyczni tu są Słowacy, Hiszpanie, Chorwaci, Francuzi i Polacy. W Polsce aż 70 proc. mieszkańców uważa, że kraj idzie „w złym kierunku”. Ponadto, Polacy, Portugalczycy i Rumuni znaleźli się też w grupie najbardziej pesymistycznie oceniających kierunek, w jakim rozwija się ich życie prywatne. I tak na przykład tylko 47 proc. Polaków zadowolonych jest ze swojej sytuacji życiowej. W całej UE najbardziej pod tym względem usatysfakcjonowanym narodem są Luksemburczycy, Irlandczycy i Szwedzi.