Europejczycy boją się manipulacji podczas eurowyborów
26 listopada 2018Badacze zapytali ponad 27 tys. osób we wszystkich krajach UE m.in. o to, co zmotywuje je do oddania głosu w nadchodzących wyborach, jakie mają oczekiwania i obawy z nimi związane i co sądzą o stanie europejskiej demokracji. Z raportu wynika, że aż 60 proc. Europejczyków obawia się, że zarówno na kampanię wyborczą, a potem i sam wynik przyszłorocznych wyborów mogą wpłynąć siły zewnętrzne, w tym podmioty z innych krajów i grupy przestępcze (boi się tego 59 proc. respondentów) oraz kampanie polegające na rozprzestrzenianiu fake newsów (wierzy w to 61 proc.). Aż 67 proc. badanych obawia się także, że ich dane osobowe dostępne przez internet, np. konta w mediach społecznościowych, mogą zostać wykorzystane do nakierowania ogłoszeń politycznych – tak stało się m.in. podczas kampanii prezydenckiej w USA.
Co ciekawe, w możliwość manipulacji wyborami wierzą przede wszystkim mieszkańcy tych państw, gdzie zaufanie do administracji publicznej jest niższe. I tak np. 70 proc. Rumunów i 71 proc. Węgrów wierzy, że ostateczne wyniki wyborów mogą zostać sfałszowane, że ludzie mogą zostać przymuszeni do głosowania w określony sposób (66 i 59 proc.), albo że głosy wyborców mogą zostać kupione (68 i 65 proc.). Dla porównania: w handlowanie głosami wierzy jedynie 35 proc. Niemców i 47 proc. Polaków.
Można walczyć z fake news
Jak jednak ujawnia raport, zdecydowana większość badanych (80 proc.) wierzy, że te zagrożenia można zwalczyć. Jak? M.in. przez zapewnienie przejrzystości w mediach społecznościowych - w tym udostępnianie przez serwisy jasnych informacji, co lub kto kryje się za sponsorowanymi ogłoszeniami politycznymi, trafiającymi do internautów - przez zapewnienie równego dostępu do usług internetowych dla wszystkich grup politycznych. Nie powinno dojść do sytuacji, że jedynie duże i bogate partie polityczne będą miały szansę na przyciągnięcie uwagi wyborców. Jest też postulat wprowadzenia ciszy wyborczej także w sieci, a nie tylko w tradycyjnych mediach.
Skuteczna KE. 70 proc. mowy nienawiści znika z sieci
– Nasze badania pokazują, że ludzie są naprawdę zaniepokojeni dezinformacją – powiedział w Brukseli, podczas spotkania poświęconego raportowi, wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans. – Pozytywne jest jednak to, że coraz więcej obywateli krytycznie odnosi się do oferowanych im informacji i ma świadomość ciemnych sił, które chciałyby manipulować tym, co obywatele czytają, co myślą i za czym ostatecznie głosują.
Unia na straży demokracji i wolności słowa
Jeśli chodzi o motywację do wzięcia udziału w wyborach, to 43 proc. badanych przyznało, że chętniej pójdzie do urn, jeśli uzyska więcej informacji na temat Unii i jej realnego wpływu na ich codzienne życie, 31 proc. chętnie widziałoby więcej młodych ludzi wśród kandydatów, a 20 proc. – więcej kobiet. Co ciekawe 34 proc. Niemców zadeklarowało, że pójdzie na wybory „po prostu”, z poczucia obowiązku. To samo oświadczyło tylko 6 proc. Polaków.
– Ten sondaż potwierdza, że Europejczycy oczekują więcej informacji na temat UE i nowych twarzy w polityce – powiedziała komisarz UE ds. sprawiedliwości, konsumentów i równouprawnienia płci Vera Jourova.
Badanie pokazało również, że większość obywateli Wspólnoty uważa, że UE stoi na straży demokracji. 74 proc. Polaków i aż 83 proc. Niemców wierzy, że Unia zapewnia wolne i niezależne wybory, wolność słowa (74 proc. Polaków i 78 proc. Niemców) oraz poszanowanie dla wartości podstawowych (w tym m.in. poszanowanie praw obywateli, wolność, demokracja i praworządność). Podobnie uważa ponad 80 proc. Holendrów i 77 proc. Belgów. Natomiast w skuteczność Wspólnoty w tych aspektach nie ufają Węgrzy i Rumuni - tylko połowa z nich uważa, że UE jest w stanie zapewnić wolne wybory czy wolność słowa i tylko 48 proc. obywateli Rumunii zadowolonych jest ze sposobu, w jaki Unia chroni wartości europejskie.
W poprzednich wyborach europejskich w 2014 r. wzięło udział 42 proc. uprawnionych do głosowania. Przyszłoroczne wybory odbędą się w dniach 23-26 maja w Polsce i 26 maja w Niemczech. Komisja Europejska jeszcze we wrześniu br. przedłożyła szereg propozycji, które mają zagwarantować sprawiedliwy i bezpiczny przebieg wyborów, w tym mi.n. możliwość nałożenia kar za nielegalne wykorzystanie danych osobowych w celu wywierania wpływu na wynik wyborów.