Europejczycy chcą powiązania budżetu z praworządnością
20 listopada 2020Za powiązaniem funduszy unijnych z przestrzeganiem przez państwa reguły praworządności, rozumianej jako m.in. niezależność władzy sądowniczej, wolność prasy, walka z korupcją i ochrona praw człowieka, opowiedziało się 77 proc. Europejczyków. Oznacza to, że niemal 8 na 10 respondentów jest za tym, żeby Unia Europejska przyznawała pieniądze jedynie tym rządom, które przestrzegają tych zasad i wartości demokratycznych. Z badań wynika, że wprowadzenia reguły „pieniądze za praworządność” najbardziej chcą Cypryjczycy, Luksemburczycy i Austriacy, gdzie opowiedziało się za tym ponad 80 proc. pytanych, a najmniej Czesi, gdzie za dobry pomysł uważa to 57 proc. respondentów. W Niemczech takie rozwiązanie cieszy się poparciem 79 proc. społeczeństwa. Co ciekawe jeszcze w październiku, kiedy przeprowadzane było badanie, uzależnienia wypłat unijnych od przestrzegania przez rządzących np. niezależności sędziów chciały 72 proc. Polaków, z czego 33 proc. odpowiedziało „zdecydowanie tak”, a 39 proc. „raczej tak”.
Polacy jednak za wetem?
Tymczasem jeszcze w ubiegłym tygodniu Polska, podobnie jak wcześniej Węgry, zagroziła UE wetem budżetowym, jeśli unijny budżet zostanie powiązany z regułą praworządności, zaś premier Mateusz Morawiecki bezzwłocznie wystosował w tej sprawie list do Brukseli. W poniedziałek (16.11.20) pozycja Warszawy została podtrzymana także podczas posiedzenia ambasadorów 27 krajów UE, a w czwartek (19.11.20) przez premiera podczas wirtualnego szczytu Rady. Przegłosowanie wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027, w tym budżetu odbudowy unijnej gospodarki osłabionej w wyniku kryzysu związanego z pandemią COVID-19, którego to Polska jest jednym z największych beneficjentów, wymaga jednomyślności państw członkowskich.
Tymczasem szef polskiego rządu zarzucił „unijnym biurokratom” stronniczość i próby obchodzenia traktatów unijnych. - Mówimy głośne „tak” dla UE; mówimy jednak głośne „nie” mechanizmom, które pozwalają na nierówne traktowanie Polski - mówił jeszcze w środę w Sejmie premier Mateusz Morawiecki, przekonując, że w przypadku nie przyjęcia wieloletniego budżetu, UE będzie musiała przyjąć prowizorium budżetowe na 2021 r., więc Polska nie odczuje finansowych skutków weta. Sejm w czwartek przegłosował uchwałę autorstwa PiS dającą rządowi zielone światło dla negocjacji z Unią.
Co na to Polacy? Z sondażu United Surveys dla Dziennika Gazety Prawnej i radia RMF FM opublikowanego na początku tygodnia wynika, że 57 proc. ankietowanych popiera weto wobec budżetu UE (35,5 proc. „zdecydowanie”, 21,9 proc. „raczej”), jeśli będzie on powiązany z praworządnością. Może to oznaczać, że w ciągu niespełna miesiąca Polacy zmienili zdanie co do konieczności przestrzegania praworządności (w unijnych badaniach blokadę budżetu poparłoby 16 proc. badanych). Niektórzy komentatorzy wskazują jednak, że pytanie o weto w sondażu United Surveys, brzmiące „Czy jeśli takie rozwiązanie – wstrzymanie unijnych pieniędzy – będzie miało wejść w życie, Polska powinna poprzeć czy zawetować unijny budżet?”, mogło zostać po prostu źle postawione.
Więcej pieniędzy na zdrowie
Na pewno z opublikowanego w piątek raportu wynika, że dwie trzecie Europejczyków (66 proc.) chce, żeby Unia Europejska miała większe kompetencje w walce z takimi kryzysami, jak np. pandemia COVID-19. Ponad połowa (54 proc.) badanych jest także za tym, by Unia miała większy budżet, żeby skuteczniej walczyć z konsekwencjami pandemii. Większego budżetu chcą przede wszystkim Cypryjczycy, Grecy i Hiszpanie, natomiast – co nie powinno być zaskoczeniem - wśród państw, które uważają, że obecne środki unijne są wystarczające, żeby zwalczyć kryzys, znaleźli się tzw. skąpcy, w tym Holandia, Dania, Szwecja i Finlandia. Zwiększenia unijnych środków chce 58 proc. Polaków, natomiast w Niemczech zdania są podzielone – za większym budżetem jest 48 proc. pytanych, ale już 38 proc. uważa, że Unia ma już wystarczające fundusze.
Ponad połowa badanych (54 proc.) uważa, że priorytetem w ramach unijnego budżetu powinny być wydatki za służbę zdrowia, 42 proc. chce przeznaczenia większych środków na wsparcie przedsiębiorstw, a 37 proc. na walkę ze zmianami klimatycznymi i ochronę środowiska. Inwestycje w służbę zdrowia są najważniejsze dla mieszkańców 18 krajów Unii, w tym Portugalii, gdzie chce tego aż co siódmy mieszkaniec, jak również Grecji, Hiszpanii czy Polski, gdzie domaga się tego co szósty badany. Tymczasem dla Niemców ważniejsze wydaje się być dofinansowanie ochrony środowiska - tak przynajmniej zadeklarowało 45 proc. badanych; a dla Czechów, Estończyków i Łotyszy – dopłaty dla firm.
Młodzi korzystają z oszczędności
Większość mieszkańców UE deklaruje, że obawia się, że pandemia koronawirusa odbije się na ich sytuacji finansowej lub mówi, że już odczuła jej skutki. Co drugi badany deklarował, że odczuwa „niepewność” odnośnie przyszłości, zwłaszcza jeśli chodzi o ekonomiczne skutki pandemii. 39 proc. respondentów przyznało, że z powodu kryzysu straciło część dochodów, a 27 proc. spodziewa się, że nastąpi to w najbliższym czasie. Straty finansowe odczuli głównie mieszkańcy Europy Południowej – aż w pięciu krajach członkowskich, w tym na Cyprze, w Grecji, Hiszpanii, Rumunii i Bułgarii, co drugi badany przyznał, że stracił część dochodów; najmniej odczuli je natomiast Duńczycy, Holendrzy i Luksemburczycy. Spadek dochodów odczuło 44 proc. Polaków, a 26 proc. obawia się go w najbliższym czasie. Dla porównania finansowe skutki kryzysu odnotowało „tylko” 29 proc. Niemców, 21 proc. mówi, że się ich spodziewa, a 43 proc., że nic się nie zmieniło. Kryzys najbardziej odczuli młodzi ludzie i młode rodziny z dziećmi; aż 64 proc. ankietowanych w wieku od 16 do 34 lat zadeklarowało, że w ostatnim czasie miało problemy finansowe. 27 proc. rodzin z dziećmi przyznało, że w ostatnich miesiącach zmuszone były korzystać z oszczędności.
Mimo trudności z raportu wynika jednak, że w ostatnich miesiącach Europejczycy przychylniej zaczęli patrzeć na UE, zwłaszcza w porównaniu z ostatnimi badaniami przeprowadzonymi na przełomie kwietnia i maja tego roku. Wtedy tylko 31 proc. badanych postrzegało Unię pozytywnie, dzisiaj odsetek ten wzrósł do 41 proc. Wciąż jednak Europejczycy najbardziej skarżą się na brak solidarności pomiędzy krajami UE.
Badanie zostało przeprowadzone na zlecenie Parlamentu Europejskiego przez Kantar na przełomie września i października tego roku w 27 krajach UE. Wzięło w nim udział łącznie 24,8 tys. respondentów.