FAZ: Czas odświętnych przemówień dobiegł końca
24 października 2018Jeszcze do niedawna sytuacja w Europie, a szczególnie relacje między Berlinem a Warszawą były tak dobre, że prezydenci Polski i Niemiec spotykając się na krótko przed 100. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości rozwodziliby się, używając zrytualizowanych formułek, nad jasnymi i ciemnymi stronami wspólnej historii, pojednaniem obu narodów i aktualnym partnerstwie – pisze Reinhard Veser w komentarzu opublikowanym w środę we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Tęsknota za nudą
„Dziś tęsknimy do tych przyjemnych, pełnych nudy czasów, dzięki którym takie słowa powstały” – stwierdza komentator. Biorąc pod uwagę to, co mieli sobie do powiedzenia w Berlinie prezydenci Frank-Walter Steinmeier i Andrzej Duda, można było dostrzec, jak głębokie stały się różnice zdań – zauważa Veser.
Przyczyn należy szukać jego zdaniem po obu stronach: w Polsce atak na państwo prawa, w Niemczech niesolidarne obstawanie przy strategicznym gazociągu Nord Stream 2 prezydenta Rosji Władimira Putina.
Wina po obu stronach
Obie strony są odpowiedzialne za kryzys uchodźczy: Niemcy nigdy nie starali się na poważnie zrozumieć podejścia Polaków (do migracji), natomiast Polska usiłuje wymigać się od europejskiej solidarności – czytamy w „FAZ”.
W zatytułowanej „Godzina prawdy” osobnej relacji z wizyty polskiego prezydenta w Berlinie Eckart Lohse pisze, że obaj prezydenci lubią mówić „prosto z mostu”, bez niepotrzebnych uprzejmości.
Duda i Steinmeier „spierali się – w sposób cywilizowany, ale wyraźnie”. Lohse zwraca uwagę na wypowiedź Steinmeiera, że kwestią kluczową jest pytanie, czy „przestrzegamy europejskiego orzecznictwa, czy też nie”, oraz na przedstawione przez Dudę argumenty za reformą sądownictwa.
„Trudno mówić o harmonii, ale przynajmniej nie była to stracona godzina” – ocenia niemiecki dziennikarz, mając na myśli dyskusję obu prezydentów w ramach Forum Polsko-Niemieckiego.