FAZ: Demokracja w Polsce jest zagrożona
9 maja 2020„W niemal wszystkich demokracjach istnieją jasne zasady regulujące ustalanie terminu wyborów. Decyzja o tym, kiedy obywatele mają głosować, nie powinna być uzależniona od taktycznych kalkulacji rządzących. Wybory nie mogą być tak po prostu przesuwane, nawet w czasach pandemii” – pisze Reinhard Veser w komentarzu opublikowanym na pierwszej stronie sobotniego wydania „Frankfurter Allgemeine Zeitung” („FAZ”).
Autor zwraca uwagę, że właśnie z tego powodu we Francji odwołano drugą turę wyborów samorządowych. W Stanach Zjednoczonych trwa dyskusja o formie wyborów prezydenckich w listopadzie. W Niemczech już teraz politycy zastanawiają się nad wyborami do Bundestagu, które mają się odbyć na jesieni przyszłego roku.
Polska – przyznaje Veser – nie miała tyle czasu na zastanawianie się, musiała szybko znaleźć rozwiązanie. Jego zdaniem nie może dziwić fakt, że Polska znalazła się „w ciężkich politycznych opałach”. „Dla krajów ze starszą tradycją demokratyczną i nie tak mocno spolaryzowaną sceną polityczną ta sytuacja też byłaby wyzwaniem” – uważa niemiecki dziennikarz.
Polityczna rywalizacja
W procesie podejmowania decyzji należy uwzględnić kryteria o różnej wadze moralnej, w tym zagrożenie dla życia i zdrowia, ale także aspekty partyjno-taktyczne. „Chociaż wiadomo, co musi mieć pierwszeństwo, to żadna partia w takiej sytuacji nie może całkowicie uwolnić się od rozumowania w kategoriach własnej korzyści” – pisze Veser. Jego zdaniem takie myślenie jest uprawnione, gdyż jest „częścią politycznej rywalizacji, która w demokracji także w czasach pandemii nie ulega zawieszeniu”.
„Polskiej partii rządowej Prawo i Sprawiedliwość i Jarosławowi Kaczyńskiemu, którzy wygrali jak by nie było dwa razy z rzędu regularne wybory parlamentarne, nie można czynić zarzutu z tego, że także podczas kryzysu związanego z koronawirusem patrzyli na aktualne korzystne wyniki sondażowe ich kandydata – urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy i zastanawiali się, czy za rok (sondaże) też będą tak wyglądać” – czytamy w „FAZ”.
Gdyby, mając to na względzie, dążyli do kompromisu w sprawie wyborów, to spór o termin głosowania pozostałby – zdaniem Vesera – wewnętrzną kwestią polskiej polityki, która nie powinna interesować inne krajów UE.
Kpina z demokratycznych standardów
„Rząd PiS zrobił jednak coś, co dotyczy całej UE, ponieważ był atakiem na jej fundament jako wspólnoty państw demokratycznych: chciał wykorzystać pandemię do przeprowadzenia wyborów, które byłyby kpiną z demokratycznych standardów”
Zamiast niezależnej komisji wyborczej wybory korespondencyjne miała zorganizować kierowana przez partyjnych kolegów Poczta Polska, bez gwarancji powszechności wyborów i transparentności liczenia głosów.
To, że wybory nie odbędą się ani w ten, ani w następny weekend zawdzięczamy zdaniem Vesera nie rozsądkowi Kaczyńskiego, lecz groźbie utraty (przez Zjednoczoną Prawicę) większości w Sejmie. Mała grupka „odszczepieńców” uwolniła na razie UE od konieczności zajmowania się nielegalnymi wyborami prezydenckimi w jednym z państw członkowskich.
„Nadzieja, że w wyborach w lecie warunki będą lepsze, istnieje, ale nie jest duża. Dlaczego ktoś miałby jeszcze ufać PiS-owi?” – pyta w konkluzji Veser.