FAZ o zwrocie brązów z Beninu: „Zamienię kulturę na gaz”
7 stycznia 2023Uroczyste przekazanie rządowi Nigerii pierwszej partii Brązów z Beninu (w grudniu 2022 r.), pochodzących ze zbiorów muzeów niemieckich, zostało powszechnie uznane za „wzór moralnego potraktowania dzieł sztuki z czasów kolonialnych” – pisze Brigitta Hauser-Schaeublin w autorskim materiale opublikowanym w sobotę we „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ).
Autorka zwraca uwagę, że w tym przypadku nie można było zastosować międzynarodowych przepisów o zwrocie dóbr kultury z czasów kolonialnych, gdyż regulacje prawne powstały po brytyjskiej ekspedycji karnej przeciwko stolicy Beninu w 1897 roku, podczas której zrabowano ponad 4 tys. obiektów, które następnie trafiły na rynek dzieł sztuki.
Poczucie winy i moralna presja czy ekonomia?
„Powodem zwrotu rzeźb była kombinacja kompleksu winy i moralnej presji” – podkreśliła Hauser-Schaeublin zastrzegając, że moralność jest sprawą „pełną sprzeczności”.
Moralne oburzenie z powodu przypadków naruszania praw człowieka i kolonializmu oraz zarzuty o rasizm tworzą filar misji obejmującej cały świat – stwierdza autorka zastrzegając, że apele niemieckich polityków skierowane do innych krajów, aby przestrzegały praw człowieka i praworządności, mają miejsce „jedynie w pewnych kontekstach”. Prawa człowieka w rozumieniu europejskim monitorowane są tylko tam, gdzie władze (niemieckie) nie obawiają się bezpośrednich negatywnych skutków dla swojej gospodarki, jak w Katarze – uważa etnolożka.
W innych miejscach na świecie poważne naruszenia praw człowieka i deficyt praworządności są jej zdaniem przemilczane i pomijane, co można pokazać na przykładzie Nigerii, największego producenta ropy i drugiego eksportera gazu w Afryce. Żaden z niemieckich ministrów, zabiegających o dobre relacje gospodarcze z Nigerią, podbudowanych obietnicą przyszłej równoprawnej wymiany kulturalnej, nie poruszył tematu praw człowieka czy praworządności – zaznaczyła autorka.
Brać i dawać
Jej zdaniem zasada wymiany – „brania i dawania”, opiera się na milczącym porozumieniu, że sprawy nieprzyjemne należy pomijać. Dotyczy to także ważnych dóbr gospodarczych – energii, a także zwrotu dóbr kultury nie mających ekonomicznego znaczenia, jak rzeźby Beninu.
Autorka przypomina, że 15 grudnia do niemieckiego portu w Wilhelmshaven zacumował pierwszy tankowiec z gazem skroplonym z Nigerii, który ma zastąpić gaz z Rosji. Dostawa wystarczy na zaopatrzenie w gaz przez rok 50 tys. niemieckich gospodarstw. Dlatego Niemcy są bardzo zainteresowane partnerstwem energetycznym z Nigerią. W przyszłości, właśnie z Nigerii Niemcy mają eksportować wodór, który docierać będzie do Europy rurociągiem przez Saharę.
20 grudnia minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock przyjechała z wizytą do Abudży. W bagażu niemieckiej delegacji znajdowało się 20 eksponatów reprezentujących 1130 artefaktów z Beninu znajdujących się w niemieckich muzeach.
Autorka zwraca uwagę na krytyczną sytuację praw człowieka w Nigerii. Na północy kraju homoseksualizm zagrożony jest wysokimi karami, a pozamałżeńskie stosunki seksualne karane są śmiercią, nie mówiąc już o LGBTQI.
„Kanclerz Scholz i minister gospodarki Habeck, podczas swoich zabiegów o gaz skroplony w Katarze, Nigerii i innych krajach Południa, najwidoczniej zrezygnowali ze swoich misjonarski działań na rzecz praw człowieka” – zauważyła z sarkazmem autorka.
Krwawa historia Beninu
Hauser- Schaeublin podkreśliła, że rzeźby zostały zwrócone władzom państwowym Nigerii, a nie królestwu Beninu. Rodzina królewska nie była obecna na uroczystości przekazania, a sama uroczystość miała charakter „celebry monarchii absolutnej”.
Autorka zwróciła uwagę na „krwawą historię rzeźb Beninu”, które powstały dzięki sprzedaży niewolników i wojen przeciwko sąsiadom.
Zaprzeczanie i upiększanie krwawej historii Beninu rozpoczęło się, a wszyscy, którzy twierdzą coś innego, nazywani są kłamcami – pisze autorka. „Czy dla niemieckich polityków moralność rozpoczyna się dopiero od czasów europejskiej kolonizacji?”
Jej zdaniem właściwym rozwiązaniem byłaby popierana przez UNESCO współwłasność rzeźb - „shared heritage” – wspólne dziedzictwo, zamiast ekskluzywnej własności. „Niestety, niemiecka polityka kierowała się interesami dyplomatycznymi i gospodarczymi” – pisze w konkluzji etnolożka.
Brigitta Hauser-Schaeublin jest etnolożką. Przed przejściem na emeryturę pracowała na uczelniach w Kolonii, Getyndze, Nowym Jorku i Paryżu.