FAZ: Zarzuty przeciwko polskim sędziom niesłuszne
24 stycznia 2018„Kradną kiełbasę w sklepie, przyjmują łapówki i śpią z 13-letnimi dziewczynkami w Tajlandii: to polscy sędziowie, jeśli wierzyć rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS)” – pisze Schuller na wstępie materiału „Złodzieje kiełbasy w sędziowskich togach” dotyczącego sytuacji w polskim sądownictwie.
Kierowany przez Jarosława Kaczyńskiego PiS „czyści” tak radykalnie wymiar sprawiedliwości, że Komisja Europejska po raz pierwszy w swej historii uruchomiła wobec Polski postępowanie dotyczące praworządności – zaznacza autor, warszawski korespondent „FAZ”
Zdaniem rządu „kasta sędziowska” nie została od czasu przełomu w 1989 roku zreformowana, dlatego obecnie należy oczyścić tę „stajnię Augiasza” z komunistycznych pozostałości – czytamy w „FAZ”.
Morawiecki krytykuje wymiar sprawiedliwości
Schuller zwraca uwagę, że premier Mateusz Morawiecki na niedawnym spotkaniu z zagranicznymi dziennikarzami przekazał im materiały, z których wynikało, że wymiar sprawiedliwości jako jedyna władza wyszedł z czasów „totalitarnego komunizmu” w stanie „niemal nienaruszonym”.
Broniąc polskich reform, Morawiecki odwołał się do przykładu Niemiec Wschodnich (byłej NRD), gdzie po demokratycznym zwrocie stanowiska zachowała tylko jedna trzecia sędziów.
Szczególnie w Sądzie Najwyższym zasiadają do dziś sędziowie, którzy w czasach dyktatury wydawali „twarde, motywowane politycznie” wyroki, a niektórzy są tajnymi współpracownikami komunistycznych służb – pisze Schuller przedstawiając argumenty strony rządowej.
Przeczytaj też: Spór z Polską o praworządność. Bruksela chce reform procedur
Część sędziów ma inne zdanie
Z rozmów z krytykami rządu wyłania się znacznie bardziej zróżnicowany obraz – zaznacza autor. To prawda – pisze , że po demokratycznym zwrocie nie doszło do systematycznej wymiany sędziów, a w okresie późniejszym część rozliczeń skończyła się fiaskiem. Wielu polskich prawników, z których część odważnie występowała przeciwko komunistycznemu reżymowi, uważa jednak, że „narracja” Kaczyńskiego i jego popleczników jest „jednostronna, a po części nieprawdziwa” – pisze Schuller.
Próby naprawy wymiaru sprawiedliwości poprzez postępowania dyscyplinarne przeciwko sędziom z czasów komunistycznych skończyły się całkowitym fiaskiem – przyznaje niemiecki dziennikarz. Schuller zastrzega, że wielu znanych sędziów, w tym Adam Strzembosz, odrzuca tezę Kaczyńskiego o „komunistyczne kaście sędziowskiej”.
Powołując się na ich argumenty, Schuller zwraca uwagę, że postępowania dyscyplinarne nie były jedyną metodą reformowania sądownictwa. Przypomina o lustracji, której musieli się poddać wszyscy sędziowie, co sprawia, że zarzut, iż w SN są nadal tajni współpracownicy służb, brzmi „tajemniczo”.
Przeczytaj też: Jak niezależni są niemieccy sędziowie?
Porównanie z NRD nietrafne
Zdaniem Schullera nietrafne jest też porównanie sytuacji w Polsce do NRD, gdyż w Polsce nie wszyscy sędziowie stali po stronie dyktatury. Ponad jedna czwarta z nich, wśród nich Adam Strzembosz, była w Solidarności – podkreśla autor.
Schuller przypomina, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego wybierani są przez parlament na 9-letnią kadencję.
Ponieważ od 2005 roku Sejm miał zawsze antykomunistyczną większość, trudno byłoby znaleźć dziś wśród sędziów TK ukrytych komunistów – zauważa autor. W SN z około 100 sędziów tylko jeden sprawował urząd w czasach komunistycznych – pisze Schuller powołując się na dane Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
Brak dowodów na korupcję
Zdaniem „FAZ” nie ma także podstaw do stawiania sędziom zarzutów o korupcję. Zespół śledczy powołany po dojściu do władzy PiS w 2015 doprowadził dotychczas do skazania dwóch sędziów – w obu przypadkach za przestępstwa drogowe – podkreśla autor.
Schuller informuje na zakończenie, że premier Morawiecki nie zareagował na prośbę redakcji „FAZ” o wskazanie w związku z ogólnikowymi zarzutami pod adresem SN i oskarżeniami o korupcję konkretnych nazwisk.
Jacek Lepiarz, Berlin