Fosforan trójkrezylu zagraża zdrowiu pilotów i pasażerów samolotów
1 października 2012Fosforan trójkrezylu jest groźny dla zdrowia personelu pokładowego i pasażerów samolotów. Jest znaną substancją trującą, na której działanie personel pokładowy uskarża się od lat. Być może to ona była odpowiedzialna za niepokojący stan fizyczny pilotów Airbusa Germanwings w grudniu 2010 roku. Samolot ze 149 pasażerami na pokładzie znalazł się o włos od katastrofy. Maszyna leciała z Wiednia do Kolonii. W czasie podchodzenia do lądowania na lotnisku Kolonia-Bonn piloci poczuli osobliwy zapach a następnie prawie zemdleli. Obaj opisali swój stan tuż przed lądowaniem jako surrealistyczny. Mieli wrażenie, że śnią.
Takie objawy nie są niczym nowym. Znają je pasażerowie i personel pokładowy samolotów i wskazują na zatrucie fosforanem trójkrezylu.
Fosforan trójkrezylu. Co to takiego?
Jest to grupa związków chemicznych, które wystąpują w kilku różnych formach. U człowieka wywołują wymioty, bóle brzucha i ostrą biegunkę jak również bezwład, zawroty głowy i bóle kończyn.
Obecność tej substancji w powietrzu wtłaczanym przez układ wentylacji na pokład samolotów stwierdzono już dosyć dawno. W ubiegłym roku Uniwersytet w Waszyngtonie po raz pierwszy wykrył ft w niewielkiej ilości we krwi pasażerów. Zatem obciążenie ft nie jest mitem.
Ta substancja trująca przedostaje się na pokład samolotu poprzez turbiny silników odrzutowych. Lufthansa przyznaje w notatce wewnętrznej, że takie przypadki zdarzają się, ale tylko raz na dwa tysiące przelotów. Z innych źródeł wiadomo, że faktycznie zdarzają się wiele tysięcy razy w roku.
Stara sprawdzona technika?
Tę technikę wykorzystuje się we wszystkich samolotach od lat sześćdziesiątych. Co ciekawe, że stosowanie fosforanu trójkrezylu jest wszędzie zabronione, tylko nie w oleju do silników lotniczych.
...ale można też inaczej
Osobliwe jest bynajmniej to, że istnieją dwie technologie, uniemożliwiające przedostawanie się ft do cockpitu i na pokład samolotu. Z jednej zrezygnowano z przyczyn finansowych (obecna technologia jest bardziej paliwooszczędna). Druga polega na dokładniejszym filtrowaniu powietrza w kabinie (obecnie filtruje się, aby zminimalizować obecność bakterii i wirusów, ale nie cząsteczek substancji chemicznej ft w otaczającym powietrzu). Taka technika jest znana, ale bardzo kosztowna, dlatego prawie się jej nie stosuje. W takie filtry ma być wyposażony jedynie Boeing "Dreamliner".
swr, tagesschau.de / Iwona D. Metzner
red. odp. Małgorzata Matzke