Grecja powoli wysycha. Zagrożone oliwki, winogrona, ser feta
30 października 2022– Wyspa Lesbos bez drzew oliwnych jest niewyobrażalna – mówi Michalis Bakkas, aktywista ekologiczny z Mytyleny. – Oliwki są częścią naszej kultury. Tu na Lesbos są miliony drzew oliwnych – dodaje. Dla tej trzeciej co do wielkości wyspy Grecji produkcja oliwy z oliwek od wieków jest ważnym filarem miejscowej gospodarki. – Całe bogactwo wyspy opiera się na oliwkach – podkreśla ekolog.
Malejąca produkcja, rosnący strach
Liczne neoklasyczne wille, które stoją w najlepszych dzielnicach stolicy wyspy, Mytylenie, są świadectwem czasów, gdy wysokiej jakości oliwa z oliwek z Lesbos osiągała najwyższe ceny w całym basenie Morza Śródziemnego. Zmiany klimatyczne wpływają jednak również na stosunkowo odporne na upały drzewa oliwne.
– Lato jest coraz bardziej suche – wyjaśnia aktywista ekologiczny Michalis Bakkas. W 2022 roku przez pięć miesięcy w ogóle nie padał deszcz. – Poza tym zimy nie są już naprawdę mroźne. Ale tego właśnie potrzebują oliwki, aby mogły prawidłowo rosnąć – dodaje.
A gdy pada deszcz, woda leje się na Lesbos takimi masami, że drzewa nie są w stanie jej wchłonąć. – Szczególnie ekstremalne zjawiska pogodowe na wiosnę mogą doprowadzić do tego, że oliwki nie zdążą zakwitnąć – wyjaśnia dalej.
Michalis Bakkas jest w stałym kontakcie z wieloma rolnikami na wyspie, którzy są zaniepokojeni zmieniającym się klimatem. – Rolnicy są zszokowani. Widzą, że ich produkcja maleje. Jednocześnie ceny rynkowe oliwy z oliwek ledwo pokrywają koszty uprawy gajów oliwnych ponoszone przez tamtejszych rolników.
W tych warunkach trudno jest myśleć o inwestowaniu w przyszłość. – Wielu rolników nie wie, co mają robić. Porzucają zatem biznes oliwkowy i szukają innej pracy – mówi Michalis Bakkas.
Tradycyjne uprawy jako sposób na przyszłość
Michalis Bakkas martwi się o przyszłość drzew oliwnych, z którymi wiąże się historia i szeroko pojęta grecka tożsamość, ale to także sposób na życie. Jak twierdzi, czas podjąć działania ograniczające skutki zmian klimatycznych z taką samą determinacją, z jaką stawiano czoła pandemii koronawirusa.
Niektórzy plantatorzy oliwek na Lesbos zdali sobie sprawę, że zmiana sposobu myślenia jest potrzebna również na szczeblu lokalnym. Jednym z nich jest Prokopis Bantzis. Jego gospodarstwo rolne jest biodynamiczne. Oznacza to, że pracuje z naturą, a nie przeciwko niej.
Nie stosuje ani nawozów sztucznych, ani środków owadobójczych; polega całkowicie na naturalnej odporności drzew oliwnych. Chodzi o to, aby pozwolić żyznej glebie pracować spokojnie, bez żadnych drastycznych interwencji.
Niższe zbiory są nieuniknione
Jak u większości rolników na Lesbos, zbiory Prokopisa Bantzisa w 2022 roku nie były jednak tak obfite, jak się tego spodziewał. Mimo tego, że tegoroczne lato nie było tak gorące jak przed rokiem. Ale było za mało deszczu. – Drzewa prawie nie wypuszczają nowych pędów. Muszą oszczędzać energię, by utrzymać się przy życiu – wyjaśnia Prokopis Bantzis. Również z tego powodu w przyszłości trudno będzie uniknąć mniejszych zbiorów.
Michalis Bakkas życzy sobie, aby więcej plantatorów oliwek na Lesbos poszło za przykładem gospodarstwa biodynamicznego Prokopisa Bantzisa. – Sposoby z przeszłości są nadal bardzo odpowiednie dla uprawy drzew oliwnych w dzisiejszych czasach. Do tego dochodzi bogata i różnorodna flora na glebie między drzewami. Rośliny te dają drzewom dodatkową wilgoć i magazynują zebraną wodę deszczową – wyjaśnia ekolog.
Według niego wielu rolników użyłoby środków chemicznych do ich usunięcia. Trzeba ich przekonać, by dostrzegli korzyści płynące z różnorodności biologicznej także w swoim gospodarstwie rolnym.
Grecja powoli wysycha
Ekstremalne upały, susze i burze; w ostatnich latach abstrakcyjne dla wielu pojęcie zmiany klimatu nabrało wyraźnych kształtów, które w różny sposób objawiają się w różnych regionach Grecji.
– W Grecji mamy dużą różnorodność krajobrazów, niektóre z nich na południu kraju przypominają krajobrazy z Afryki, a te na północy są jak krajobrazy z Europy Środkowej. Poza tym zachodnia część Grecji, z licznymi opadami deszczu, bardzo różni się od jej suchego wschodu – wyjaśnia Rigas Tsiakiris, leśnik i ekspert ds. klimatu w Departamencie Leśnictwa w Janinie.
Prognozy na przyszłość są jednak niepokojące dla całego kraju. Rolnictwo i hodowla zależą od zamarzniętej wody pitnej, która zasila wody gruntowe, źródła i rzeki. Ale przyspieszone topnienie lodu to zmienia, wskutek czego woda pitna staje się towarem deficytowym.
– Prognozy wskazują, że duże części Grecji zostaną dotknięte pustynnieniem – wyjaśnia Rigas Tsiakiris. Ponad jedna trzecia jej obszaru lądowego jest dotkliwie zagrożona, a według jednego z badań w najbliższych dekadach będzie to największy problem nie tylko w Grecji, ale w całym wschodnim regionie Morza Śródziemnego.
Konieczna zmiana sposobu myślenia
Elias Papatheodorou jest sekretarzem generalnym Partii Ekolodzy-Zieloni w Grecji. Partia ta nie ma prawie żadnej siły politycznej. W ostatnich wyborach nie zdobyła nawet jednego procenta głosów. Kwestie związane z ochroną środowiska dopiero powoli docierają do świadomości mieszkańców Grecji.
Elias Papatheodorou ma nadzieję na większe poparcie w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych, zwłaszcza ze względu na zmiany związane z klimatem, które były szczególnie dobrze widoczne w rolnictwie.
– Rolnictwo jest filarem greckiej kultury. Mamy już problemy z oliwkami. Wraz ze zmianami klimatu obserwujemy także wzrost chorób roślin, co nas wcześniej nie dotykało – twierdzi ten polityk greckich Zielonych.
Elias Papatheodorou wylicza, że zagrożone są też winogrona, jak również produkcja sera feta, ponieważ owce i kozy mogą mieć w przyszłości ograniczony dostęp do pastwisk. Dlatego najważniejsza jest teraz transformacja energetyczna, nie tylko w Grecji, ale wszędzie. Kilka dużych firm nadal kontroluje zużycie energii w Grecji. – Ten model nie jest zrównoważony ani z ekologicznego, ani z ekonomicznego punktu widzenia – wyjaśnia Elias Papatheodorou.
– W przyszłości rolnicy będą musieli sami produkować energię, którą zużywają – podkreśla. To samo dotyczy miast.
– Tylko wtedy, gdy ludzie będą bezpośrednio uczestniczyć w korzyściach płynących z transformacji energetycznej, może ona zostać zrealizowana, a tym samym zostaną ograniczone daleko idące konsekwencje zmian klimatycznych – konkluduje polityk greckich Zielonych.