Gry komputerowe narzędziem polityki
19 października 2020Do wygranych pandemii zaliczani są twórcy i sprzedawcy gier wideo, które w czasach lockdownu zyskały kolejne rzesze fanów. Do bardziej popularnych należy gra "Animal Crossing: New Horizons", która pojawiła się na rynku w marcu. Gracze podróżują na wyspę, na której budują domy i rozmawiają ze zwierzętami. Gra została sprzedana 22,4 miliona razy. I szybko wpadła w oko politykom i aktywistom.
Wirtualna walka o wyborców
Jedna z osób zaangażowanych w ruch „Black-Lives-Matter” postawiła na swojej wyspie pomnik z portretami Georga Floyda i innych ofiar policyjnej przemocy. Wirtualne demonstracje ruchu odbywały się w tej, a także w innych popularnych grach wideo. Aktywiści z Hongkongu ustawiali na swoich wyspach w „Animal Crossing” plakaty z hasłem „Free Hongkong, revolution now”.
Członkini Izby Reprezentantów Alexandria Ocasio-Cortez z Partii Demokratycznej urządzała w „Animal Crossing“ podróże, podczas których przekonywała innych uczestników gry do swoich poglądów. Od kilku tygodni gracze ustawiają plakaty Joe Bidena i Kamali Harris w swoich wirtualnych ogródkach. Prezydent Donald Trump przekazał przez swoją rzeczniczkę, że w swojej kampanii będzie się koncentrował na świecie realnym – „z prawdziwymi Amerykanami”.
Jako pierwszy potencjał gier w polityce dostrzegł Barak Obama w 2008 roku, wykorzystując w swej kampanii 18 gier, w tym „NBA Live 08” czy „Burnout Paradise”.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na facebooku! >>
Potencjał polityczny
Ekspert ds. komunikacji Christoph Klimmt uważa jednak, że kwestie polityczne mogą być ciężkie do strawienia dla osób nastawionych głównie na ciekawe doświadczenia w samym graniu, a nie na odbiór dodatkowych treści. „Mam wątpliwości, czy publiczność dobrze to przyjmuje. Ludzie, którzy poświęcają na gry wideo swój czas i pieniądze, mogą negatywnie reagować na zachęty polityków, by wspólnie zmieniać świat”, mówi Klimmt.
Natomiast włączenie treści politycznych do gier komputerowych w sposób atrakcyjny odbiorców to jego zdaniem „wyzwanie kreatywne” i jeśli ktoś mu sprosta, to gry mogą okazać się „gigantycznym politycznym potencjałem”.
Kristina Reymann-Schneider