Handelsblatt: rekordowa inflacja trapi wschód UE
17 stycznia 2023„Wprawdzie w strefie euro wskaźniki inflacji znów powoli spadają. Jednak w krajach bałtyckich, Estonii, na Łotwie i na Litwie wzrost cen ma wpływ na sytuację materialną wielu ludzi. Także w Polsce i na Węgrzech ludzie coraz bardziej uskarżają się na ogromny wzrost kosztów życia” – relacjonuje we wtorek (17.01.2023) gospodarczy niemiecki dziennik „Handelsblatt” w korespondencji z Rygi. Zauważa, że ceny niektórych artykułów spożywczych są „tak wysokie, jak w Niemczech, a czasem nawet wyższe”, podczas gdy średnie płace są dużo niższe.
Jak relacjonuje gazeta, powołując się na statystyki, coraz więcej obywateli wykorzystuje oszczędności i zadłuża się, aby opłacić codzienne rachunki. „Kraje bałtyckie odnotowują szczególnie wysoka inflację. Powód: Koszty energii i żywności, które w największym stopniu napędzają inflację, stanowią zasadniczo największą część wydatków. Poza tym, w zeszłym roku do sytuacji tej przyczyniły się zakupy energii na rynku spotowym, podczas gdy wiele firm w pozostałej części UE stawia na długoterminowe kontrakty” – wyjaśnia „Handelsblatt”.
Problematyczny rozdźwięk
Dziennik przytacza aktualne dane Eurostatu, według których na Łotwie inflacja w listopadzie ub. roku wynosiła 21,7 proc., a na Litwie i w Estonii 21,4 proc. Większy poziom odnotowują obecnie Węgry – 23,1 proc. „Handelsblatt” pisze też o sytuacji w Czechach, gdzie inflacja jest tylko o kilka punktów procentowych niższa niż na Węgrzech i krajach bałtyckich (według GUS inflacja w Polsce wyniosła w grudniu 16,6 proc. rok do roku – red.)
Jak pisze niemiecka gazeta, eksperci uważają, że rozbieżność trendów inflacyjnych w poszczególnych krajach członkowskich UE jest problematyczna. Zespół analityków z Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii pisze, że inflacja w strefie euro przyspieszyła do „historycznego poziomu” w 2022 r., przy czym dyspersja inflacji między krajami członkowskimi „gwałtownie wzrosła”. Według ekspertów może to prowadzić do „niepożądanego rozejścia się ścieżek wzrostu”, a jeśli rozbieżność będzie „znacząca i trwała”, sytuacja ta może mieć wpływ na „sprawne funkcjonowanie unii walutowej”.
Większe kraje uprzywilejowane
Według gazety kraje bałtyckie uważają, że sytuacja ta wymaga działań od Europejskiego Banku Centralnego. Szef banku centralnego Łotwy Martins Kazaks zażądał bardziej restrykcyjnej polityki pieniężnej i mocniejszej podwyżki stóp procentowych. Zaś prezydent Litwy Gitanas Nauseda ubolewał niedawno, że jego kraj nie ma narzędzi, by walczyć z inflacją – wskazuje „Handelsblatt”.
Cytuje Katharinę Koenz, ekonomistkę think tanku Oxford Economics, która wskazuje, że „silniejsze gospodarczo kraje mają zazwyczaj większą swobodę w przeciwdziałaniu inflacji”. „Większe państwa w strefie euro po prostu mocniej interweniowały”, jak Niemcy i Francja – dodaje ekspertka. Z kolei w krajach bałtyckich wielkość pakietów fiskalnych jest znacznie mniejsza.