Igrzyska w Soczi. Sportowcy-geje muszą mieć się na baczności
1 sierpnia 2013"Nikt nie zabrania sportowcom o nietradycyjnej orientacji seksualnej przyjazdu do Soczi", powiedział agencji prasowej R-Sport rosyjski minister sportu Witalij Mutko. "Ale kiedy będą propagować homoseksualizm na ulicy, zostaną pociągnięci do odpowiedzialności".
Tak rygorystyczne podejście do homoseksualizmu stoi w sprzeczności z zasadami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, mówiącymi, że sport jest jednym z praw człowieka i musi być dostępny niezależnie od rasy, płci czy orientacji seksualnej.
Zmiana stanowiska?
To oświadczenie ministra Mutko jest dość zaskakujące, bo oprócz tego, że narusza zasady MKOl, zaprzecza także temu, co niedawno zostało przyrzeczone Komitetowi Olimpijskiemu, a mianowicie, że na czas igrzysk w Soczi, które odbędą się w lutym 2014 r. Rosja zawiesi antygejowskie prawo zakazujące tzw. propagowania homoseksualizmu wśród nieletnich. Oznacza to, że olimpijczyk czy kibic mogliby bez obaw manifestować swoją orientację seksualną, nie obawiając się więzienia, grzywny czy deportacji. Władze Rosji w pierwszej chwili zdecydowały się na to, po tym jak zagraniczna prasa opisała swoje obawy dotyczące bezpieczeństwa osób homoseksualnych, które przyjadą do Rosji na igrzyska.
Areszt i deportacja
Rosyjska ustawa antygejowska weszła w życie 30 czerwca 2013 r., po tym jak podpisał ją prezydent Władimir Putin.
Praktycznie oznacza ona zakaz rozprzestrzeniania informacji mającej na celu "formułowanie u nieletnich nietradycyjnej orientacji seksualnej lub przekonywanie ich o socjalnej równorzędności nietradycyjnych związków".
Nowe prawo dotyczy zarówno mediów, jak i osób fizycznych. Za złamanie zakazu przez Rosjanina grozi kara pieniężna w wysokości od około 4 do 5 tys. rubli (100 - 120 euro). Jeśli występku dopuści się obcokrajowiec, grozi mu także deportacja, którą może poprzedzić nawet 15 dni aresztu.
Należy się jednak spodziewać, że na zimowe igrzyska do Soczi przyjedzie wielu sportowców i kibiców o homoseksualnej orientacji oraz aktywistów spod znaku tęczowej flagi. Przypuszczalnie swą obecność zaakcentują także działacze rosyjscy.
tagesschau.de, dpa / Małgorzata Matzke
red.odp.: Elżbieta Stasik