imm cologne: nieuchronne zmiany w koncepcji targów?
27 stycznia 2024Wielkie powroty bywają trudne, szczególnie w przypadku największych wydarzeń w danej branży, ale targi imm cologne nie składają broni. Choć lwia część handlu i transakcji przeniosła się do internetu, wizyta na takiej imprezie to wciąż nie tylko okazja do poznania najnowszych trendów w urządzaniu domów, ale także szansa na aktywny udział w eventach branżowych, zdobycie wiedzy, nawiązywanie kontaktów oraz inspiracji dla projektowania wnętrz i aranżacji przestrzeni.
Z drugiej strony jednak liczby mówią same za siebie. Według raportu końcowego 75. edycji targów niby nie wyglądają źle: blisko 750 wystawców z 42 krajów; 110 pochodziło z Niemiec, a 640 – z innych państw, również z Polski. Imm cologne odwiedziło około 42 000 osób ze 129 krajów; szacuje się, że z zagranicy przybyło 50 procent publiczności.
A mimo wszystko nietrudno było zauważyć, że targi znacznie się skurczyły w porównaniu zostatnią imprezą sprzed koronawirusa. W roku 2020 wystawców było ponad 1230 ze 145 krajów, zaś gości naliczono 128 tysięcy. Również powierzchnia skurczyła się niemal o połowę: z 245 300 do 137 000 m2.
Koncepcja na przyszłość
„Po drodze” do postpandemicznego debiutu imm cologne miały – po raz pierwszy w swej historii – eksperymentalną edycję w czerwcu 2023, jakby rozgrzewkę przed generalną premierą w tradycyjnym, styczniowym terminie. Już wtedy rzucał się w oczy mniejszy rozmach wydarzenia, ale składano to na karb nowego startu po długiej przerwie. Edycja styczniowa jednak potwierdziła – nadeszła nowa rzeczywistość. O mniejszym rozmachu, ale czy gorsza? Czy lepsza? Przyszłość pokaże, ponieważ – paradoksalnie – taka sytuacja ma też potencjalnie dobre strony.
Skurczona liczba wystawców i zwiedzających (skupienie się na osobach „z branży”, nie zaś na zewnętrznych widzach) wywołały obawy, że targi w swej dotychczasowej formie „kończą się”. Paradoksalnie jednak można na to patrzeć jak na nowe możliwości. Bardziej kameralna atmosfera to większa widoczność ekspozycji wytrawnych uczestników, ale i tych świeżych firm, młodych talentów.
Zgodnie z mottem „Łącząc społeczności” w programie było wiele wydarzeń mających promować networking, czyli nawiązywanie kontaktów między uczestnikami targów, tworzenie sieci powiązań biznesowych i wymianę wiedzy. Skorzystali słuchacze wykładów i dyskusji panelowych. Łatwiej było o spokojną rozmowę na przykład z projektantem lub producentem. W tym celu powstał koncept „The Circles” – okrągłe przestrzenie eventowe rozmieszczone na całej powierzchni wydarzenia, pełniące rolę centralnego miejsca spotkań uczestników.
Targowe peregrynacje były niewątpliwie łatwiejsze dla gości, ze względu na brak tłumów, ale taka sytuacja nie zachwyciła części wystawców, narzekających na frekwencję. Być może jednak okaże się, że ta wędrówka doprowadzi wprost do nowej koncepcji targów.
Tymczasem, nie traćmy z oczu clou programu, czyli trendów pokazanych podczas imm cologne.
Evergeeny vs. nowości
Najczęściej widoczne style to współczesna interpretacja Mid-Century (3.ćwierć wieku XX), minimalizm i prostota oraz eklektyzm – łączenie różnych stylów, epok i kultur w jednym wnętrzu – a także tzw. „statement”, czyli wnętrze unikalne i spersonalizowane na przykład poprzez kontrastujące elementy, oryginalną sztukę lub mocne wzory na ścianach. Tapety potrafią być bardzo odważne!
Dobra wiadomość dla ceniących wygodę: nie przemijają i raczej długo nie przeminą kształty łagodne i organiczne. Jak okiem sięgnąć były obecne na absolutnej większości ekspozycji. Meble są inspirowane designem retro, ale z nowoczesnym podejściem. Popularne są wzory z lat 60. i 70., lecz dostosowane do współczesnych gustów. I drewno, drewno, drewno: liczne panele i boazerie.
Taka kraina łagodności to oczywista reakcja na panujące od kliku lat łaknienie spokoju i bezpieczeństwa użytkowników; dom ma być miejscem dobrego samopoczucia, szczególnie przy wsparciu technologii smart home / smart living.
Sprzyja temu również wszechobecna tapicerka z materiałów naturalnych, najlepiej – miękkich: plusz, aksamit lub sztruks, szczególnie z bardzo grubymi prążkami. Oraz wysokie oparcia, podłokietniki, regulacja i modularność.
W sukurs idą również barwy, w dużej mierze podobne do tych widzianych już w poprzednich latach, ale nie szkodzi, po co zmieniać coś, co jest dobre.
Z jednej strony mamy evergreeny – nieśmiertelne beże, kremy, szarości; kolorystyka inspirowana naturą jak odcienie ziemi, piasku, kamienia lub zieleń drzew. Do tego – pastele róż, mięta, lawenda, błękit, kawa z dużą ilością mleka. Prosta historia. Z drugiej strony ożywienie wprowadzają barwy również naturalne, ale mocniejsze – koral, terakota, pomarańcz, bordo, oberżyna, kobalt, khaki, róż od delikatnego po bardzo mocny (co nie dziwi w kontekście szaleństwa na punkcie Barbie).
Obecne są też klasyczne kombinacje barw, jak czarno-białe czy granat i złoto. To sprawdzone połączenia. Podobnie jak odcienie metaliczne: mosiądz, miedź czy złoto. W niektórych projektach widać kolory neonowe, ale na razie nie jest ich wiele. Wciąż jednak pierwsze skrzypce grają natura i naturalność. W tym kontekście broni się ametyst – naturalny, neonowy fiolet.
Polscy wystawcy: mieszane uczucia
Tak małej reprezentacji Polski na targach imm cologne nie było chyba od bardzo dawna. Dość powiedzieć, że w czerwcu polskich firm było prawie 50, teraz zaś przyjechało ich siedem. Prawdopodobnie wynika to z dość krótkiej przerwy między jednym a drugim wydarzeniem. Słychać też narzekania na mniejszą frekwencję, która nie zachęca do kolejnej wizyty. Ale o tym przekonamy się za rok; wiele branż bowiem wciąż układa sobie życie na nowo w postpandemicznej rzeczywistości.
A z czym przyjechały polskie firmy na imm cologne 2024? Na przykład marka Miuform pokazała ręcznie robione meble modułowe na stelażach z litego drewna; sofę i pufy, które można dowolnie zestawiać, na przykład w narożnik, również miksując kolory. W rozmowie z DW zaznaczono, że marka – zgodnie z duchem zero waste – stosuje między innymi tkaniny z recyklingu i butelek PET, jak również nadające się do ponownego użytku opakowania z minimalną ilością folii. Wśród nowości pojawiły się geometryczne wzory z delikatnymi akcentami koloru Peach Fuzz (pastelowa brzoskwinia), czyli koloru roku 2024 według Instytutu Pantone.
Ciekawie wypadł producent edWood, specjalizujący się w przetwórstwie drewna dębowego. Oprócz dębowych płyt meblowych i litych lameli w Kolonii zaoferowała umywalki pod marką Svall, wykonane z kłód najtwardszych gatunków drewna europejskiego (dębu lub jesionu), ale i orzecha amerykańskiego. By pokazać, że są w pełni fukcjonalne, z kranów na ekspozycji lała się woda, dzięki czemu efekt był dość interesujący. Jak powiedziała DW przedstawicielka firmy, potrzeba miesięcy, by ocenić wynik targów, ale zainteresowanie produktem było duże.
Zmęczonych przemierzaniem kolejnych hal na pewno kusiły zanurzeniem się w nich obłędnie duże, wygodne kanapy i fotele spod znaku Feniks Zakład Produkcji Mebli. Przedstawiciele marki w rozmowie z DW przyznali, że na targach debiutują, spodziewali się większej frekwencji, ale jednak zachowują ostrożny optymizm i raczej tu wrócą.
Duże zainteresowanie budziła ekspozycja marki befame, przyciągając uwagę już z daleka dzięki kolekcji stworzonej we współpracy z Karimem Rashidem, który jest jednym z najbadziej znanych współczesnych projektantów. To sofa wyglądająca jakby powstała z przeskalowanych otoczaków czy nieco bardziej geometryczny modułowy komplet mebli. Producent powiedział DW, że mimo mniejszej frekwencji kontakty handlowe dopisały, w związku z czym zdecydowanie przyjedzie za rok.
Kolejna edycja imm cologne odbędzie się od 12 do 16 stycznia 2025. I wtedy też zobaczymy, która koncepcja targów wygrała.
Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>