1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Jak długo jeszcze będzie rządzić Angela Merkel?

24 kwietnia 2019

Wcześniejsze odejście? Oficjalnie Angela Merkel nie chce o tym nawet słyszeć. Ale za kulisami coraz głośniej mówi się o możliwej zmianie. Annegret Kramp-Karrenbauer czeka w blokach startowych.

https://p.dw.com/p/3HIWs
Deutschland Windpark "Arkona" vor Rügen in Betrieb genommen
Zdjęcie: picture-alliance/dpa/B. Wüstneck

Na początku kwietnia Angela Merkel poleciła zdjąć ze ściany w urzędzie kanclerskim dwa obrazy i przesłać je do jednego z berlińskich muzeów. Chodziło o dwie prace Emila Noldego udostępnione na potrzeby specjalnej wystawy. Jej autorzy naświetlili polityczną bliskość Noldego z nazistami. Wobec nowych ustaleń badaczy Merkel zdecydowała, że nie chce już mieć Noldego w biurze. Obrazy mają nie wracać do urzędu.

Ale to, co zwraca uwagę, to fakt, że Angela Merkel nie zdecydowała się powiesić żadnych nowych płócien. – Kanclerz doszła do wniosku, że biała ściana bez obrazów Noldego wygląda ładnie i taka pozostanie – podał urząd kanclerski. Wygląda na to, że Merkel nie opłaca się już zawracać sobie głowy nową dekoracją biura.

Pożegnanie się rozpoczęło

Po 14 latach na czele niemieckiego rządu Angela Merkel jest na ostatniej prostej. Oddała już przewodnictwo w partii CDU. Nową szefową ugrupowania jest Annegret Kramp-Karrenbauer i jest tajemnicą poliszynela, że Merkel chętnie zrobiłaby z niej także swoją następczynię w urzędzie kanclerskim. Pytanie tylko, kiedy i w jaki sposób? Polityczny Berlin dyskutuje o tym coraz głośniej, odkąd Merkel praktycznie zniknęła z kampanii przed wyborami europejskimi.

Angela Merkel w swoim biurze w urzędzie kanclerskim
Angela Merkel w swoim biurze w urzędzie kanclerskimZdjęcie: picture-alliance/dpa/K. Niefeld

Patrząc chłodnym okiem, co jest prawie normą w przypadku Merkel, trzymanie się z dala od uniwersum nowej przewodniczącej, jest czymś konsekwentnym. Merkel daje Kramp-Karrenbauer przestrzeń do działania, aby ta mogła wypracować sobie pozycję i zdobyć szacunek.

CDU skręca w prawo

AKK, jak określa się Annegret Kramp-Karrenbauer, podąża własną drogą i chce wyznaczyć partii nowy kurs. Nie da się nie zauważyć, że nowa szefowa CDU uprawia bardziej konserwatywną politykę. Czy to w sprawie migracji, czy małżeństw homoseksualnych – AKK jest dużo mniej liberalna niż jej poprzedniczka.

To cieszy konserwatywne skrzydło CDU, a wraz z nim Friedricha Merza, który jesienią sam ubiegał się o fotel szefa partii. Teraz jest on widywany u boku swojej byłej konkurentki. Oboje wydają się sprawiać wrażenie bliskich współpracowników.

Zamiast z Merkel, AKK pojawia się na spotkaniach z wyborcami właśnie w towarzystwie Merza, który nie ukrywa, że chętnie objąłby fotel ministra w nowym rządzie kierowanym przez Kramp-Karrenbauer. Najpierw AKK musi jednak zostać kanclerzem.

SPD mówi nie

Oficjalnie Angela Merkel chce pozostać na swoim stanowisku do końca kadencji w 2021 roku. Za kulisami analizowane są już jednak inne scenariusze, dające AKK jak najlepszą pozycję startową. W urzędzie kanclerskim jeszcze nigdy nie było jednak podobnej personalnej roszady, jej przeprowadzenie nie jest w Niemczech takie proste.

Angela Merkel i Annegret Kramp-Karrenbauer
Angela Merkel i Annegret Kramp-KarrenbauerZdjęcie: Reuters/K. Pfaffenbach

Kanclerzy wybiera Bundestag. Wprawdzie rządząca koalicja CDU/CSU i SPD ma większość w parlamencie, ale socjaldemokraci już ogłosili, że nie przyłożą ręki do zamiany Merkel na Kramp-Karrenbauer. W ten sposób chcą utrudnić to, na co liczy Merkel, a mianowicie, że poprzez wcześniejsze odejście z urzędu AKK przystąpi do wyborów w 2021 roku wzmocniona bonusem urzędowej świeżości.

Bez większości dla GroKo

W ten sposób SPD ryzykuje jednak wcześniejsze wybory, a tego partia naprawdę nie może sobie życzyć. Jej sondaże są bardzo słabe, od miesięcy nie przekracza progu 17 procent. To o trzy punkty mniej niż w ostatnich wyborach. Ale także partie chadeckie CDU/CSU tracą trzy punkty. Oznacza to, że w przypadku nowych wyborów wielka koalicja (GroKo) złożona z chadeków i socjaldemokratów nie miałaby większości w parlamencie.

Annegret Kramp-Karrenbauer mogłaby jednak spróbować utworzyć jeszcze w tym Bundestagu, tak zwaną koalicję jamajską razem z liberalną FDP i Zielonymi. Taki sojusz miałby większość. Zresztą po wyborach w 2017 roku to właśnie taka koalicja miała rządzić krajem, ale rozmowy zakończyły się fiaskiem z powodu oporu FDP.

Teraz problemem mogą okazać się Zieloni. W ostatnich wyborach dostali niecałe 9 procent głosów. Teraz sondaże dają im prawie 20. Dlatego jest mało prawdopodobne, że zrezygnują z nowych wyborów, a co za tym idzie znacznego poszerzenia stanu politycznego posiadania.

Rozstrzygnięcie w grudniu

Ale na końcu, to być może właśnie SPD rozstrzygnie, jak długo jeszcze Angela Merkel pozostanie kanclerzem. Merkel jak dotąd zapewniała zawsze, że chce pozostać na stanowisku do końca kadencji, czyli do 2021 roku. Ale czy CDU, CSU i SPD, tworzące obecną koalicje, będą ze sobą tak długo współpracować? W umowie koalicyjnej zapisano, że na półmetku kadencji wyciągnięty zostanie bilans dotychczasowych rządów i na jego podstawie zapadnie decyzja o kontynuacji albo zerwaniu współpracy. SPD chce się tym zająć na swoim grudniowym zjeździe.

Szefowa SPD Andrea Nahles
Szefowa SPD Andrea NahlesZdjęcie: picture alliance/dpa/B. von Jutrczenka

To, jakie będą na nim panowały nastroje, będzie w dużej mierze zależało od wyników tegorocznych wyborów. 26 maja odbędą się nie tylko wybory do Parlamentu Europejskiego, ale także do lokalnego parlamentu Bremy. Poza tym w dziewięciu landach wybrane zostaną władze komunalne. 1 września w Brandenburgii i Saksonii odbędą się wybory do landtagów, pod koniec października w Turyngii. Dla dołującej w sondażach SPD oznacza to nerwowy i niepewny czas.

Jednak nowy obraz w urzędzie?

Kiepskie wyniki wyborów będą na rękę tym siłom w SPD, które od początku odrzucały koalicję z chadekami. Tych nie brakuje. Jeśli okaże się, że mają większość wśród delegatów, to mogą przeforsować zerwanie koalicji, nawet wbrew kierownictwu partii. SPD samo zepchnęłoby się do opozycji.

Oznaczałoby to zapewne także koniec kanclerstwa Angeli Merkel. Teoretycznie mogłaby wprawdzie jeszcze raz spróbować utworzyć koalicję jamajską, ale to mało prawdopodobne. Raczej wybiłaby godzina Annegret Kramp-Karrenbauer. Na drodze wyborów albo i bez nich, mogłaby już w 2020 roku wprowadzić się do urzędu kanclerskiego. Z pewnością wybrałaby też nowe obrazy na pustą białą ścianę swojego nowego biura.