Koncern Uniper: Nord Stream 2 pod znakiem zapytania
11 sierpnia 2020Koncern energetyczny Uniper z Düsseldorfu, współfinansujący budowę drugiej nitki gazociągu Nord Stream 2 przez Morze Bałtyckie, liczy się z fiaskiem tego projektu.
Ze względu na rosnące zagrożenie sankcjami ze strony Stanów Zjednoczonych przeciwko firmom biorącym udział w budowie gazociągu z Rosji do Niemiec „zwiększa się prawdopodobieństwo, że wystąpią opóźnienia w budowie gazociągu lub że nie zostanie on w ogóle ukończony” - jak Uniper pisze w opublikowanym we wtorek (11.08.2020) raporcie okresowym za pierwsze półrocze 2020 roku.
„Rurociągiem popłynie gaz”
W przypadku fiaska tego projektu koncern „może być zmuszony do spisania udzielonego kredytu na straty i nie będzie mógł zaksięgować spodziewanych wpływów z tytułu odsetków”. Uniper jest zaangażowany w finansowanie gazociągu sumą 950 mln euro; suma ta została już w całości wypłacona.
Dla rządu Stanów Zjednoczonych Nord Stream 2 jest solą w oku. Prezydent Donald Trump zarzuca Europejczykom zbytnie uzależnianie się energetyczne od Rosji. Pod koniec 2019 roku USA wdrożyły pierwsze sankcje wobec niektórych firm zaangażowanych w budowę drugiej nitki Gazociągu Północnego. - Generalnie z troska obserwujemy rozwój sankcji - powiedział na telekonferencji dyrektor generalny Uniper, Andreas Schierenbeck.
Uniper jako partner finansowy nie jest bezpośrednio objęty sankcjami. - Wierzymy, że projekt uda się zakończyć - podkreślił Schierenbeck.
Zaklasyfikowanie Nord Stream 2 w kategorii „znaczącego jednostkowego ryzyka” jest dla Uniper „zupełnie normalnym zarządzaniem ryzykiem” - wyjaśnił dyrektor finansowy Sascha Bibert. Prawdopodobnie nie można wykluczyć nawet „skrajnych scenariuszy”. Pomimo pogróżek sankcji ze strony USA Uniper zakłada „że rurociągiem popłynie gaz”.
Koncern odporny na kryzys
Po dobrych wynikach w pierwszym półroczu Uniper podniósł nieco swoje prognozy na cały rok. Koncern spodziewa się teraz skorygowanego zysku operacyjnego (EBIT) na poziomie 800 mln euro do jednego miliarda. Wcześniej mowa była tylko o 750 milionach euro.
- Uniper również w czasach pandemii zdaje się być odporny na kryzys - powiedział Schierenbeck.
Pod koniec maja br. Uniper uruchomił kontrowersyjną elektrownię węglową Datteln 4. Niemcy chcą najpóźniej do 2038 r. zrezygnować z energii węglowej. Dla operatorów elektrowni na węgiel kamienny nie zostały ustalone dotąd żadne konkretne rekompensaty. Mogą oni natomiast występować o premie za wycofanie się z eksploatacji. W sumie przewidziano osiem rund przetargowych do 2027 r. ze spadającymi cenami maksymalnymi. Pierwszy aukcja zaplanowana jest na 1 września.
(DPA/ma)
Lubisz nasze artykuły? Zostań naszym fanem na Facebooku! >>