Policja domaga się kontroli granicznych
19 marca 2015Policjanci stali się w czasie protestu ruchu Blockupy we Frankfurcie nad Menem „obiektami nienawiści”, powiedział szef niemieckiego MSW Thomas de Maizière. „To nie były żadne polityczne protesty”, powiedział o akcji zorganizowanej przez antykapitalistyczny ruch. W ocenie frankfurckiej policji, akcja była "przygotowana, zorganizowana i sterowana”. Komendant frankfurckiej Komendy Głównej Policji Gerhard Bereswill podkreślił w czwartek (19.03) na konferencji prasowej, że uczestnicy protestów nie zachowywali się w sposób pokojowy, lecz jak przestępcy: atakowali policję i strażaków, podpalili samochód policyjny, w którym siedział jeszcze człowiek. To było 4000 „przestępców bez żadnych skrupułów” powiedział.
Kontrole graniczne na G-7
Zamieszki, do których doszło w czasie protestu w związku z otwarciem nowej siedziby Europejskiego Banku Centralnego spowodowały nie tylko ogromne straty materialne w całym mieście. Ponad 200 osób zostało rannych. W opinii ministra spraw wewnętrznych RFN była to lekcja o tym, jak postępować w związku z planowanym w Niemczech spotkaniem na szczycie grupy państw G-7. „Nie pozwólmy, żeby to się powtórzyło!“, powiedział.
Przewodniczący zw. zawodowego niemieckiej policji DPolG Rainer Wendt mówi o zamieszkach, że były one „przedsmakiem” tego, co może wydarzyć w Górnej Bawarii w związku ze szczytem państw G-7. Dlatego zw. zawodowy policji domaga się wprowadzenia czasowych kontroli granicznych w czerwcu, na okres trwania szczytu. Widzi on w tym skuteczne narzędzie uniemożliwiające wjazd do RFN agresywnym zwolennikom ruchów antyglobalistycznych i antykapitalistycznych z zagranicy. Ich obecność we Frankfurcie była widoczna, co potwierdza cytowany anonimowo w tygodniku „Der Spiegel” policjant. wskazuej on na „wysoki stopień organizacji” tysiąca uczestników zamieszek, z których „wielu dojechało z innych krajów Europy”.
Niespotykany poziom agresji
Policja mówi o niespotykanym dotąd poziomie agresji: „Nowum było to, że atakowano zwykłych obywateli w drodze do pracy”, zaznacza Wendt. Oblewano też funkcjonariuszy policji kwasem, którego składu jeszcze nie zbadano. Rany na skutek ataków kwasem odniosło 80 policjantów.
W opinii ekspertów ds. bezpieczeństwa publicznego, otwarcie Europejskiego Banku Centralnego we Frankfurcie było „sprawdzianem zdolności mobilizacyjnych niemieckiego środowiska lewaków”. Jak informuje „Der Spiegel”, niemiecki wywiad z zainteresowaniem obserwuje to organizujące się na nowo środowisko, które w maju tradycyjnie wszczyna burdy na ulicach niemieckich miast. Szczyt G-7 organizowany na zamku Elmau w Bawarii będzie kolejną okazją do obserwacji zachowań lewackich bojówek. Ale, jak zaznacza w raporcie Federalny Urząd Kryminalny, generalnie środowisko lewaków w Niemczech nie jest agresywne. Jak dotąd nie zaobserwowano jeszcze „tendencji terrorystycznych”.
(dpa, afp, tagesschau.de) Barbara Cöllen