Kraje związkowe Niemiec spierają się o janosikowe
27 listopada 2014Janosikowe (wyrównanie finansowe) reguluje od dziesięcioleci odprowadzanie przez bogate kraje związkowe środków finansowych do budżetów biedniejszych landów. Ta regulacja wygasa jednak w 2019 roku.
W czwartek (27.11.2014) premierzy wszystkich 16 krajów związkowych dyskutują w Poczdamie nad możliwościami kontynuowania janosikowego. Rządowi zależy na wypracowaniu do końca tego roku głównych założeń tej regulacji finansowej po 2019 roku. Raczej należy wątpić, by się to miało udać, ponieważ w tej kwestii landy patrzą na siebie wilkiem. – Jak dotąd brakuje rozwiązania, które satysfakcjonowałoby wszystkie kraje związkowe - przyznał w rozmowie z Deutsche Welle politolog Wolfgang Renzsch z Uniwersytetu im. Otto von Guericke w Magdeburgu.
Granice wytrzymałości
Janosikowe wprowadzono i zapisano w Ustawie Zasadniczej (niemieckiej konstytucji), aby zapewnić wszystkim mieszkańcom Niemiec wyrównany poziom życia, niezależnie od tego, czy żyją w bogatszych czy też w biedniejszych regionach kraju. Renzsch podkreśla, że „po 50 latach ta regulacja z 1969 roku doszła do granic wytrzymałości".
Ta zasada jest na pierwszy rzut oka bardzo prosta: rok w rok oblicza się przeciętną siłę finansową na głowę mieszkańca w Niemczech. Pod pojęciem siły finansowej kryją się przychody kraju związkowego i jego gmin. Kraje związkowe, których przychody są na poziomie poniżej średniej, otrzymują środki finansowe od krajów związkowych, których przychody oscylują powyżej średniej.
Bogata Bawaria musi łożyć na biedne landy
Renzsch podkreśla, że „jeśli chodzi o poziom opodatkowania mamy obecnie do czynienia z równią pochyłą”. – Bawarskie wpływy podatkowe zostały sztucznie zawyżone, ponieważ wiele firm ma swoje siedziby w Bawarii. Tymczasem landy wschodnie mają w stosunku do swojej efektywności gospodarczej, o wiele za niski poziom opodatkowania „co wynika również z tego, że brakuje tam wielkich firm”. Dlatego Bawaria musi wydatkować najwięcej środków na inne kraje związkowe. Według ministerstwa finansów RFN w ubiegłym roku wyasygnowała na nie 4,3 mld euro.
Bawarski minister finansów Markus Söder (CSU) jest przekonany, że jego land wyda w 2014 roku w ramach janosikowego rekordową kwotę ponad 5 mld euro. Byłaby to prawie 1/10 całego budżetu Bawarii. Dlatego Söder optuje za niezwłocznym zreformowaniem wyrównania finansowego.
Najbardziej korzystają Berlin i Saksonia
Obecnie tylko trzy kraje związkowe płacą na inne landy. Dlatego ten model jest wysoce kontrowersyjny. Bawaria i Hesja wystąpiły nawet na drogę sądową przeciwko janosikowemu w obecnej formie. Również Badenia-Wirtembergia, trzeci kraj-dawca, opowiada się za zreformowaniem tej regulacji. Tymczasem kraje-biorcy nie uważają, aby zmiana tego systemu była konieczna.
Wśród krajów związkowych Niemiec największe korzyści czerpie z janosikowego Berlin. Stolica Niemiec otrzymała w 2013 roku 3,3 mld euro. Na drugim miejscu uplasowała się Saksonia, która otrzymała 995 mln euro.
Przyszłość dodatku solidarnościowego
Renzsch nie liczy na szybkie rozwiązanie tego problemu, ponieważ wszystkie strony są ze sobą skłócone. – W zasadzie potrzebne jest takie rozwiązanie, które zadowoliłoby wszystkich; żeby wszyscy mogli wrócić do domu i powiedzieć: wprawdzie nie udało mi się osiągnąć moich celów w stu procentach, ale przynajmniej częściowo. Na razie jest tak, że każdy chce jeszcze więcej – podkreśla Renzsch.
Premierzy krajów związkowych dyskutują również na temat przyszłości tak zwanego podatku solidarnościowego. Jak dotąd wszystkie przychody z tego tytułu, płyną do kasy federacji, która część pieniędzy przeznacza na odbudowę wschodnich krajów związkowych. Ale z tych środków chcą też korzystać zachodnie landy i gminy.
Helena Baers, DW / Iwona D. Metzner